Niedawno Federacja Europejskich Związków Motocyklowych proponowała poluzowanie przepisów związanych z badaniami technicznymi jednośladów. Tłumaczono, że zaledwie 1 proc. wypadków jest spowodowany problemami technicznymi, właściciele motocykli dbają o swoje maszyny w dużo większym stopniu niż kierowcy samochodów, a często korzystają z nich dużo mniej. Zwracano też uwagę, że w niektórych miejscach Europy dla jednośladów wizyta na stacji kontroli pojazdów wiąże się z dłuższą podróżą.
Teraz wiemy, że nie tylko motocykle nie zostaną odgórnie zwolnione z obowiązku przeglądów, a nawet jest szansa na coś odwrotnego – wprowadzenie takiego nakazu nawet w krajach, w których on aktualnie nie obowiązuje. Plan minimum, jaki Parlament Europejski przedstawił Komisji Europejskiej, to obowiązkowe badania techniczne we wszystkich krajach UE dla motocykli z silnikami większymi niż 125 cm3. Choć zalecane ma być też wprowadzenie nakazu dla tych mniejszych jednośladów.
Przy tym pojawiło się rozwiązanie problemu sporych odległości, jakie czasem właściciele motorowerów muszą pokonać do najbliższej stacji kontroli pojazdów. Chodzi o zagwarantowanie takim pojazdom wykonania badania bez potrzeby dalekiej wyprawy.
Jak sytuacja wygląda w Polsce? U nas prawo należy do bardziej restrykcyjnych w Europie. W przypadku motocykli obowiązek związany z badaniami technicznymi jest identyczny jak dla samochodów. Oznacza to, że nowy pojazd musi odbyć taki przegląd 3 lata po pierwszej rejestracji, później po 2 kolejnych latach, a następnie co roku. Nieco lżej traktowane są motorowery (pojazdy dwu- lub trójkołowe z silnikami do 50 cm3 i o mocy do 4 kW, czyli 5,4 KM). Ich właściciele pierwsze badanie techniczne wykonują 3 lata po pierwszej rejestracji, a każde następne co 2 lata. Jednak obowiązek ten istnieje.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS