Co z maseczkami, które obiecywał Premier?

Prof. Andrzej Horban, doradca premiera ds. COVID radzi przedsiębiorcom, aby wzięli się za produkcję maseczek, a będą mieli za co żyć. Co z zapowiedziami rządu o produkcji milionów maseczek w Polsce?

Od soboty 27 lutego obowiązują nowe przepisy, w myśl których zasłanianie nosa i ust jest dopuszczane jedynie za pomocą maseczek, a nie przyłbic czy chust i szalików, jak to było możliwe wcześniej. Rada Medyczna przy premierze rozważała, aby dozwolone było stosowanie wyłącznie maseczek chirurgicznych bądź lepszych – z filtrami. Jednak ostatecznie nowe zapisy rozporządzenia wskazują tylko na maseczki.

Doradca premiera wyjaśniał w TVN24, że wynika to z niewystarczającej ilości lepszych środków ochrony.

– Gdybyśmy mieli bardzo dobre maski w nadmiarze, to oczywiście każdy mógłby (w nich – przyp. red.) chodzić. To trochę jest żenująca sytuacja, jeżeli w 40-milionowym kraju nie jesteśmy w stanie wyprodukować własnych masek i musimy korzystać z masek produkowanych za granicą – mówił prof. A. Horban.

– Od roku jest epidemia. Troszeczkę tutaj bym do wszystkich panów przedsiębiorców, którzy mówią, że nie mają z czego żyć… A gdyby się wzięli za produkcję masek, to mieliby z czego żyć – mówił.

Przypomnijmy, że program „Polskie szwalnie” niecały rok temu z wielkim sukcesem ogłaszali premier oraz prezydent. Polskie szwalnie wyprodukują miliony maseczek

Czy rzeczywiście było się czym chwalić? O faktycznych efektach programu pisaliśmy pod koniec listopada Ile maseczek wyprodukowały “polskie szwalnie”?

Podlegająca rządowi Agencja Rozwoju Przemysłu nie poradziła sobie m.in. z dokończeniem budowy fabryki maseczek w Stalowej Woli – informował na jesieni TVN24. Jej uruchomienie jeszcze w kwietniu ub. r. zapowiadali prezydent Andrzej Duda i ówczesna wicepremier Jadwiga Emilewicz. Jednak ARP nie zrealizowała pomieszczenia zapewniającego sterylność produkcji, więc zakład mimo, że wyposażony został w linie do produkcji również maseczek medycznych, nie ruszył.

Zgłoś naruszenie/Błąd