– Mieszkamy w regionie, który powinien w sposób szczególny szczycić się zdrowym i czystym powietrzem. Niestety, mimo to, powietrze, którym oddychamy w sezonie grzewczym nie jest czyste, można nawet śmiało powiedzieć, że zagraża naszemu zdrowiu – mówi Małgorzata Darwish, prezeska stowarzyszenia „Chojnicki Alarm dla Klimatu”.
Dlatego mieszkańcy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce.
Chojnice to prawie 40-tysięczne miasto na południu województwa pomorskiego. Znajdują się w Światowym Rezerwacie Biosfery Bory Tucholskie, a miasto otulają lasy Parku Narodowego Bory Tucholskie i Zaborowskiego Parku Krajobrazowego.
– W sumie to mamy szczęście, jeśli chodzi o położenie, w razie czego z miasta możemy uciekać do lasu, a tam przewietrzyć płuca, odetchnąć świeżym powietrzem. Nie każdy ma tak dobrze – przyznaje Darwish.
Powodów do ucieczki jest coraz więcej. Coraz częściej wskaźniki mierzące jakość powietrza mają czerwoną barwę, co oznacza, że normy dla pyłów PM10 i PM2,5 przekroczone są kilkukrotnie.
– Wówczas powietrze nad Chojnicami jest jak w najgorszym horrorze, czasami mam wrażenie, że to komora gazowa – opowiada prezeska stowarzyszenia „Chojnicki Alarm dla Klimatu”. Kobieta żałuje, że wielu ludzi nie rozumie, co oznacza dla nich smog. Według jednego z badań przewidywana długość życia z powodu zanieczyszczenia powietrza jest o 2,8 roku krótsza, a przez choroby związane ze smogiem w Polsce przedwcześnie umiera ok. 58 tys. osób rocznie.
– Ale do ludzi to nie dociera. Nadal palą w kopciuchach, nadal spalają śmieci, choć zdajemy sobie sprawę, że wielu z nich robi to, bo po prostu nie stać ich na zmianę pieca. Samorządy ledwo przędą, więc nie stać ich na wielkie akcje wymiany pieców, a rząd ze swoim programem „Czyste powietrze” wywołuje pusty śmiech. Co nam pozostaje? Walczyć i edukować – mówi Małgorzata Darwish.
Uratować to, czego ludzie jeszcze nie zdążyli zniszczyć
Dlatego powstało ekologiczne stowarzyszenie „Chojnicki Alarm dla Klimatu”.
– Jesteśmy świadomi faktu, że w otaczającej nas przyrodzie nie dzieje się dobrze. Członkowie stowarzyszenia uznają prawo każdego człowieka i każdej innej istoty żywej do życia w czystym i zdrowym środowisku, dlatego wyznaczyliśmy sobie tak trudną misję ratowania i poprawy naszego wspólnego otoczenia – mówi przedstawicielka organizacji.
Stowarzyszenie tworzą lekarze, przedsiębiorcy, prawnicy, dentyści, artyści czy nauczyciele. Wyznaczyli sobie kilka celów, które zamierzają zrealizować – happeningi, imprezy. Zamierzają to robić przy współpracy z samorządami, Parkiem Narodowym Bory Tucholskie, z Zaborowskim Parkiem Krajobrazowym, a także z innymi organizacjami ekologicznymi.
– Chcemy wszelkimi możliwymi i dopuszczalnymi sposobami dążyć do tworzenia i ochrony terenów zielonych, ochrony powietrza przed smogiem, wód i gleb przed skażeniem – wymienia Darwish. – Oprócz tego wspieramy każdą inicjatywę zmierzająca do zmniejszenia ilości odpadów i prowadzimy działania, w tym edukacyjne, zmierzające do bardziej efektywnej segregacji odpadów przez mieszkańców naszego powiatu – mówi prezeska.
Ale najbardziej w „Chojnickim Alarmie dla Klimatu” zdeterminowani są, żeby działać na rzecz poprawy jakości życia ich dzieci i wnuków, właśnie poprzez ochronę tego, co nie zostało jeszcze zniszczone.
Walka o czyste powietrze na ulicy
Jesienią 2019 pierwszy raz wyszli na ulice. Była z nimi młodzież, a na transparentach mieli napis: „Smogowi mówimy STOP”. Od tamtego czasu minęło prawie półtora roku, a oni ciągle gdzieś biegają – protestują, piszą apele o niewycinanie drzew, sprawdzają, kontrolują, organizują dla ludzi spotkania o klimacie, piszą wnioski o granty.
Ale od pierwszego protestu niewiele w sprawie czystego w mieście powietrza się zadziało. Wpadli więc na pomysł, żeby w centrum miasta powiesić ogromny baner, który przykrywa całą ścianę budynku z napisem „Smogowi mówimy STOP”.
– Ma on zwrócić uwagę władz, ale i tych, którzy palą w kopciuchach czy jeżdżą starymi samochodami, że nas trują – opowiada Małgorzata Darwish.
Smog. Jak mieszkańcy mniejszych miast też walczą o czyste powietrze. Wzięli sprawy w swoje ręce Fot. Chojnicki Alarm dla Klimatu
Członkowie i członkinie „Chojnickiego Alarmu dla Klimatu” przekazali też burmistrzowi Arseniuszowi Finsterowi konkretne pytania np. o to, jakie działania skierowane na walkę ze smogiem podejmowało miasto w ostatnich pięciu latach i jaka była ich efektywność.
W końcu coś w Chojnicach drgnęło
– To trudny temat. Fajnie byłoby poradzić sobie z nim od ręki, ale zanim uda nam się z nim uporać, miną lata – mówi, wzdychając, Adam Kopczyński, zastępca burmistrza Chojnic, gdy wspominam, o czym chciałabym rozmawiać.
Kopczyński podkreśla, że mniejszym miastom trudniej jest prowadzić przedsięwzięcia np. związane z wymianą kopciuchów.
– To kwestia skali. Połowę naszego budżetu przeznaczamy na oświatę i pomoc społeczną, zostaje nam 100 mln, które musimy zagospodarować np. na inwestycje – wyjaśnia zastępca prezydenta. Kopczyński przyznaje też, że miasto inspiracji szuka, spoglądając w kierunku Sopotu. – To wzór, jeśli chodzi o wymianę kopciuchów – mówi wiceprezydent.
Mimo mniejszych środków, jak zapewnia Kopczyński, Chojnice do tej pory robiły, co mogły, żeby poradzić sobie z problemem.
– W 2020 roku podjęliśmy uchwałę „Stop dla smogu w Chojnicach” i stworzyliśmy miejski program, w którym niezależnie od dochodów, każdy może zgłosić się po wymianę kopciucha na ekologiczne źródło ciepła – mówi zastępca burmistrza.
Ale niedawno w mieście zweryfikowano program. – Zmieniliśmy zasady, teraz wnioskować mogą także właściciele kamienic. Do tego podwyższyliśmy kwotę dotacji z 3 tys. na 7 tys. zł, wkrótce radni będą głosować nad tą podwyżką – mówi Kopczyński.
Zastępca burmistrza ogłosił nawet ostatnio na swoim facebookowym profilu – „V filarów walki ze smogiem w Chojnicach”.
– W ramach tego przeprowadzimy audyt wszystkich „kopciuchów” na terenie miasta, potem dotrzemy do tych domów z konkretną ofertą wymiany pieca, będziemy też pozyskiwać środki unijne na programy ekologiczne, a straż miejska będzie prowadzić prewencyjne kontrole i uświadamiać, jak szkodliwy dla życia i zdrowia jest smog – wymienia zastępca burmistrza.
I to mieszkańcy i mieszkanki podejmą decyzję, czy chcą skorzystać z miejskiego programu, który zakłada tylko wymianę pieca, czy miasto ma wesprzeć ich w udziale w rządowym programie „Czyste powietrze”, które zakłada także np. wymianę stolarki okiennej czy docieplenie dachu.
Współpraca w sprawie czystego powietrza
Podpytuję Kopczyńskiego, czy to działania „Chojnickiego Alarmu dla Klimatu” sprawiły, że miasto przyśpieszyło z działaniem.
– Nie tylko, po prostu nie sposób uciekać od problemu. Ta zima pokazała, jak ogromny jest problem. Ale „Chojnicki Alarm dla Klimatu” to dobry partner, wskazują nam działania, które trzeba podjąć, a które wcześniej bywały zaniedbane – mówi zastępca burmistrza. I dodaje: – Wierzę, że ta współpraca będzie z korzyścią na przyszłość dla miasta i mieszkańców.
A Małgorzata Darwish podsumowuje: Wierzymy, że dobra współpraca z władzami miasta utrzyma się. W końcu zależy nam na tym samym, walczymy o czyste powietrze dla wszystkich mieszkańców Chojnic.
#jednaplaneta GW
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS