To było rok temu – dobiegał końca luty 2020 roku. W serwisach informacyjnych pojawiało się coraz więcej doniesień o tajemniczym wirusie, który dobija się do bram Europy. Życie toczyło się jednak swoim rytmem. Dopiero dwa tygodnie później premier Mateusz Morawiecki po raz pierwszy użył przycisku z napisem “STOP” i z powodu pierwszej fali pandemii zamknął gospodarkę.
Strategia “akcja-reakcja”
Patrząc z perspektywy minionego (prawie) roku, można stwierdzić, że walka z epidemią w Polsce wciąż bardziej przypomina wojnę szarpaną niż próbę strategicznego podejścia do wroga. Dziś epidemiolodzy podkreślają, że ze względu na to, że wirus mutuje, wprowadzanie lockdownu i czekanie, aż zaraza całkowicie zniknie albo społeczeństwa się na nią uodpornią, nie jest rozwiązaniem dobrym ani z punktu widzenia gospodarki, ani kondycji Polek i Polaków. Musimy nauczyć się żyć z wirusem, tak by przestał dyktować warunki. Powiedzieć łatwo, ale gdy konfrontacja z pandemią opiera się na zasadach “akcja-reakcja” lub “pożyjemy, zobaczymy”, trudno spodziewać się szybkiego wyjścia z defensywy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS