A A+ A++

Tatuaże są od zawsze. “Człowiek z lodu” Ötzi, zmarły około 3300 lat p.n.e., którego zmumifikowane zwłoki zostały odnalezione w Tyrolu w 1991 roku, miał na ciele tatuaże najprawdopodobniej o wymiarze zdrowotnym. W miejscach, w których występowały zmiany chorobowe, skóra była znaczona. Jego tatuaże miały leczyć.   

Jednak w znaczącej mierze, u podstaw swojej historii, tatuaż pełnił funkcję symbolu przynależności plemiennej, religijnej, przynależności do grupy wojowniczej. Inne były tatuaże dla kobiet i mężczyzn. Był to system komunikacji zapisany na ciele.  

– Znacząca różnica między tatuażem kiedyś a tatuażem dziś polega na jego przynależnościowo twórczej roli – mówi dr Magdalena Gajewska, socjolożka ciała z Uniwersytetu Gdańskiego. – Gros procesów tatuowania miało podkreślać przynależność do danej społeczności, klanu, grupy społecznej czy zawodowej. Tatuaże komunikowały światu, kim jestem, jaka jest moja pozycja i do jakiej grupy przynależę. Natomiast we współczesnym świecie służą częściej do wyodrębnienia siebie, do pokazania innym swojej indywidualności.  

– Powodów, dlaczego ktoś robi sobie tatuaż, jest tyle, ile osób, które się na niego zapisują – mówi Piotr, występujący pod pseudonimem Sucha Igła, współwłaściciel studia Żmija Tattoo. – Najczęściej natomiast spotykam się z czystą chęcią posiadania konkretnego wzoru na swoim ciele, bo podoba się komuś jego estetyka. Czasami ludzie motywują się też chęcią zapisania sobie danego momentu, chwili lub wspomnienia z własnego życia na swoim ciele. 

– Tatuaż to chęć wyrażenia siebie, swojego sposobu bycia. Ludzie tatuują sobie swoje hobby, wspomnienia, odbicie swoich emocji. Tatuaże charakteryzują człowieka, można po nich wnioskować, jaką ktoś jest osobą, co go pasjonuje, interesuje – mówi Michał tatuujący pod pseudonimem Black Crow Tattoo, razem z Piotrem współwłaściciel studia Żmija Tattoo w Gdańsku.

Tatuatorzy ze studia Żmija Tattoo w Gdańsku: Michał (Black Crow Tattoo), Łukasz (tai9a) i Piotr (Sucha Igła) Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta

Jednak nie wszędzie wyrażenie swojego indywidualizmu w ten sposób będzie dobrze odebrane.

– W Japonii tatuaże są bardzo źle postrzegane, kojarzą się ze światem przestępczym, są traktowane jako forma naznaczenia – mówi Aleksandra Tanaka, która tatuuje pod pseudonimem Czarne Maki, współwłaścicielka studia Nów. Wielokrotnie podróżowała do Japonii, w której ma rodzinę, i jak przyznaje, była traktowana jako „kuriozum”. – Coś, co u nas postrzegamy jako ozdobę ciała, tam jest powodem do wykluczenia. To wynika z japońskiej kultury: szacunku do swojego ciała i szacunku do starszyzny, nierobienia niczego wbrew ich woli.  

Socjolożka zwraca uwagę na jeszcze inny aspekt zdobienia ciała. – Żyjemy w społeczeństwie somatycznym. Ciało jest na pierwszej linii kulturowego frontu. Czujemy odpowiedzialność za swoją cielesność i jej wykreowanie, z drugiej strony jesteśmy bombardowani informacjami o tym, jak to ciało powinno wyglądać. Podążając za wzorcami kulturowymi, dyscyplinujemy ciała i jesteśmy dyscyplinowani. Próbując uwolnić się od ograniczających nas wzorców, sięgamy najczęściej po praktyki związane z ciałem. Chcemy, aby nasze ciała były nasze, by opowiadały naszą historię, wyrażały system naszych wartości estetycznych czy etycznych. 

Tatuaż jako rytuał 

Dr Gajewska dostrzega w tatuowaniu wątek rytualny. – Współcześnie nie mamy wielu rytuałów oznaczających np. przejście w dorosłość. Dostajemy dowód, jesteśmy uważani za dorosłych i odpowiedzialnych. Takim rytuałem, który może silniej podkreślać wkroczenie w świat odpowiedzialności za samego siebie, może być właśnie zrobienie sobie tatuażu: wybieramy wzór, tatuatora, idziemy do salonu, który jest sferą sacrum. Doświadczamy fizycznego bólu, który jest konsekwencją tego wyboru. Finalny tatuaż jest świadectwem naszej odwagi. W tym wypadku jest to branie odpowiedzialności za swoją cielesność. Tatuaż stanowi dziś oprawę dla wielu ważnych biograficznych zdarzeń. Zdarzeń, które dawniej miały oprawę rytualną – mówi socjolożka.   

– Tatuaż jest rytuałem – mówi z pełnym przekonaniem Aleksandra Tanaka. – Niektórzy ten rytuał przechodzą w sterylnych warunkach w salonie, inni na imprezie albo w garażu. Ta forma nigdy nie zginie, bo musimy pamiętać, że tatuaż to doświadczenie, to przeżycie bólu, przemiana ciała, rytuał przejścia. Im dłużej tatuuję, tym bardziej widzę, że dla ludzi jest to ważne przeżycie. 

Tatuaż autorstwa Aleksandry Tanaki (Czarne Maki)Tatuaż autorstwa Aleksandry Tanaki (Czarne Maki) dzięki uprzejmości Aleksandry Tanaki

Jak tłumaczy socjolożka, ważne, życiowe wydarzenia, takie jak ślub, narodziny dziecka, rozstanie mają charakter przejścia, oznaczają istotną zmianę w życiu człowieka. Jedni te przejścia przeżywają i zaznaczają zmianą fryzury, zmienieniem koloru włosów czy piercingiem, inni robią to za pomocą tatuażu i wybierają go zamiast obrączki ślubnej. 

Tatuowanie może mieć także wymiar emancypacyjny. – Dla bardzo wielu osób jest to sygnał, że przejmują kontrolę nad swoim ciałem – mówi dr Gajewska. – Współcześnie tatuuje się coraz więcej kobiet, jest też coraz więcej tatuatorek. To znak, że kobiety odzyskują swoje ciała, które kiedyś należały do ogółu społeczeństwa: kobieta miała dobrze wyglądać, jej ciało miało być gładkie i pozbawione blizn. Zadaniem kobiet było podobanie się i spełnianie oczekiwań społeczeństwa. Współcześnie coraz więcej młodych kobiet uważa, słusznie zresztą, że ich ciało ma się przede wszystkim podobać im i to one tworzą jego znaczenie. Młode kobiety czują, że mogą wpisywać w swoje ciało takie treści, jakie im się podobają, że mogą kreować siebie i swoją cielesność. 

Jak podkreślają tatuatorzy i tatuatorki, ta forma zdobienia ciała wiąże się również z bliskością. – Tatuując spędza się z drugą osobą sam na sam kilka godzin, niemal ciało przy ciele. Nagle osoba tatuowana nie jest obca – mówi Ola Fronc, malarka i tatuatorka ze studia Monkey Mandala. 

Aleksandra Fronc, malarka i tatuatorka ze studia Monkey MandalaAleksandra Fronc, malarka i tatuatorka ze studia Monkey Mandala Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta

Black Crow Tattoo: – Sesja tatuażu jest trochę terapeutyczna, jest dużo czasu na rozmowę, poznanie drugiego człowieka, zrozumienie go. To pomaga też zrozumieć jego motywacje i wybór danego wzoru. Czasem z takich sesji nawiązują się przyjaźnie.  

Upiększanie ciała 

Współcześnie coraz więcej tatuaży ma wymiar estetyczny. Zwracają na to uwagę nie tylko osoby tatuujące, ale również walory estetyczne podkreśla socjolożka ciała. – W ten sposób estetyzujemy swoją tożsamość, podobnie jak robimy to za pomocą makijażu, ubioru, fryzury czy operacji plastycznych – mówi dr Gajewska. 

Według danych CBOS z 2017 roku posiadanie tatuaży deklarowało 8% ankietowanych, jak mówi socjolożka teraz ta wartość może być większa, chociaż nieznacznie. Natomiast w społeczeństwie jest znacznie większa akceptowalność tej formy zdobniczej. Według tych samych badań 74% ankietowanych deklaruje akceptację tatuaży. To osoby, które same mają tatuaże, znają kogoś, kto ma jeden bądź dwa, albo w których najbliższym otoczeniu są osoby wytatuowane. 

– Postrzeganie tatuaży zmieniło się diametralnie. Współcześnie różnią się one od tego, co przed laty znaliśmy jako tatuaż. Teraz tatuaże są po prostu piękne – mówi Aleksandra Tanaka. 

Tatuaż autorstwa Piotra (Sucha Igła)Tatuaż autorstwa Piotra (Sucha Igła) dzięki uprzejmości Suchej Igły

Czy estetyzacja tatuażu może mieć wpływ na jego społeczną akceptowalność? Zdaniem socjolożki i tatuatorów – zdecydowanie.  

Dr Gajewska: – Estetyzacja tatuażu oznacza, że może on być traktowany i rozpoznawany jako forma biżuterii. Szczególnie te tatuaże, które pojawiają się w bardziej widocznych miejscach jak szyja, dłonie czy kostki stóp. Dla osoby akceptującej i noszącej tatuaże, tatuaż od dobrego artysty może być tym, czym dla innych jest posiadanie drogiej biżuterii. Współcześnie wiele tatuaży ma zdobić nasze ciała, podkreślając jego walory lub maskując mankamenty, współtworzyć z ubiorem i fryzurą estetyczną narrację o tożsamości. 

Co sobie ludzie tatuują? – W ostatnim czasie z dużych prac i dużych wzorów przeszło się na mniejsze. Przez pewien czas była moda na czernie i szarości, a teraz znowu wracają kolory. Tradycyjny tatuaż, oldschool, zawsze będzie modny i znajdzie swoich odbiorców. Nieprzerwanym trendem będzie też realizm, a w ostatnim czasie bardzo popularny jest też mikrorealizm – opowiada Black Crow. 

Na swoim ciele można uwiecznić sceny z ulubionych filmów, seriali czy performance’ów artystycznych, motywy roślinne, portrety najbliższych osób czy przenieść na swoją skórę obrazy Leonarda da Vinci, Edwarda Muncha czy Gustawa Klimta.  

Tatuaż autorstwa Black Crow TattooTatuaż autorstwa Black Crow Tattoo dzięki uprzejmości tatuatora

O ile kiedyś tatuaże wykonywało się w mniej widocznych miejscach lub takich, które łatwo można zakryć, tak obecnie coraz więcej tatuaży wykonywanych jest w widocznych miejscach, takich jak dłonie, szyja czy nawet twarz.  

– Wciąż są klienci i klientki, którzy wybierają bezpieczne miejsca, jednak coraz mniej osób zwraca na to uwagę. I to w różnych profesjach – mówi Marta Płusa, graficzka, ilustratorka i tatuatorka, współwłaścicielka studia Nów. – Przychodzą też osoby w różnym wieku. Jest bardzo dużo osób młodych, dopiero co pełnoletnich, ale zdarzyło mi się też tatuować klienta po siedemdziesiątce, który przez pół wieku zbierał się za to, żeby zrobić sobie tatuaż. Ośmieliła go do tego zmiana postrzegania tatuaży i coraz lepszy sposób ich wykonywania.  

Marta Płusa i Aleksandra Tanaka (Czarne Maki), tatuatorki i właścicielki studia Nów w GdańskuMarta Płusa i Aleksandra Tanaka (Czarne Maki), tatuatorki i właścicielki studia Nów w Gdańsku Fot. Martyna Niećko / Agencja Gazeta

A za tym, że dziś tatuaże są coraz bardziej estetyczne, stoi wiele czynników. Black Crow Tattoo: – Tatuaże z roku na rok są ładniejsze, bo zmieniły się znacząco możliwości technologiczne. Jest lepszy sprzęt, inne igły, lepszej jakości tusze i maszynki. Wszystko jest po prostu lepsze. A co za tym idzie – może je lepiej wykonać, chociaż to też zależy od umiejętności osoby tatuującej. 

Ciało to wymagające płótno 

Walor estetyczny tatuowania popchnął w tę stronę Aleksandrę Fronc, dyplomowaną malarkę, absolwentkę Akademii Sztuk Pięknych, która tatuuje w salonie Monkey Mandala.  – Po Akademii szukałam swojej drogi i mierzyłam się z różnymi marzeniami. Zawsze podobała mi się estetyka tatuażu, fascynowała mnie. Postanowiłam więc spróbować i zauważyłam, że jest tu przestrzeń twórcza dla artystów niezależnie, czy się posiada dyplom czy nie.  

– Nigdy nie sądziłam, że będę robić tatuaże – deklaruje Marta Płusa. Swoją artystyczną drogę zaczynała od robienia grafik i ilustracji. Wśród jej klientów jest m.in. Port Morski w Gdyni, Łomża, TYGLE Food & Wine, obecnie współpracuje z marką odzieżową Hansa Wear. – Jednego dnia znajomy zobaczył moje prace i stwierdził, że będą one świetnie wyglądały na ciele, namówił mnie na robienie tatuaży, a ja się świetnie odnalazłam w tej formie. Chociaż moim pierwotnym narzędziem pracy jest kartka i ołówek, to tatuaż jest dla mnie nowym medium wyrazu.  

Tatuaż wykonany przez Martę Płusę na podstawie jej autorskiej grafikiTatuaż wykonany przez Martę Płusę na podstawie jej autorskiej grafiki dzięki uprzejmości Marty Płusy

Jakim płótnem jest ciało? 

– Ciało jest niezwykłym i trudnym płótnem. Nie ma lepszego, jest bezcenne. Trzeba do niego podejść z dużą pokorą – mówi Aleksandra Fronc.  

Marta Płusa: – Ciało jest kapryśne, każde jest inne. Na to płótno ma wpływ wszystko: zła dieta, picie za dużej ilości kawy czy napojów energetycznych, brak odpowiedniego nawodnienia i nawilżenia.  

Nie trzeba mieć jednak dyplomu szkoły artystycznej, żeby wykonywać ten zawód. Niemniej zmysł artystyczny jest niezbędny. Nie tylko po to, aby przygotować dobry i czytelny wzór i żeby móc go później na skórze wykonać, ale również po to, aby edukować klientów, bo nie każdy z nich ma gust artystyczny i wie, co dobrze wygląda. 

Wybór z głową  

Jak zgodnie mówią tatuatorzy, za rosnącą popularnością tatuaży poszła fala nowych twórców.  

Black Crow Tattoo: – Dostęp do sprzętu jest teraz znacznie łatwiejszy niż kiedyś, wystarczy zamówić maszynkę z internetu i zacząć działać. Nie ma w tym nic złego, jeśli idzie za tym ciężka praca i ciągłe próby doskonalenia się, każdy tatuator kiedyś przecież zaczynał. Problem pojawia się, gdy ci niedoświadczeni tatuatorzy zaczynają tatuować ludzi.  

– W Polsce jest masa zdolnych ludzi, którzy bardzo dobrze wykonują ten zawód. Jest też niepokojąca fala osób, która decyduje się na robienie tatuaży z pobudek finansowych. I to są bardzo złe powody. Finanse w ogóle nie powinny być motywacją, dla której zaczyna się tatuować – mówi Marta Płusa. – To z kolei prowadzi do tego, że są osoby, które powielają estetykę, wzory i styl od innych tatuatorów. 

Jak nie dać się oszukać i dobrze wybrać tatuatora? 

– Przede wszystkim zrobić research, w jakim stylu dana osoba pracuje, czy nam ten styl odpowiada. Ważne jest też, żeby widzieć, jak tatuaż wygląda po wygojeniu. Social media są pomocne, bo to główne źródło informacji, ale liczba osób „obserwujących” danego tatuatora nie zawsze świadczy o jego talencie – mówi Black Crow. – Dobry tatuator musi mieć na tyle sumienia, żeby doradzić bądź odradzić niektóre wzory. Niestety, ludzie nie zwracają uwagi na detale: chcą mieć projekt, chcą mieć tatuaż. A to, czy tatuator się specjalizuje w danym stylu czy nie, to już jest drugorzędne. To niestety może być zgubne, bo tatuatorzy kierowani chęcią zarobku mogą się podjąć czegoś, co jest poza ich specjalizacją. 

– Ważna jest też chemia między tatuatorem a tatuowanym, to, czy potrafimy się ze sobą dogadać. W końcu będziemy nosili pracę na ciele przez całe życie – mówi Sucha Igła. – I od razu prośba do każdej osoby, która chce się zapisać na tatuaż: jeżeli czegoś nie wiecie, to pytajcie, nie bójcie się tego robić. Macie mieć prawo do wątpliwości, a my wasze wątpliwości rozwiejemy.  

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCi kłamcy granic nie znają. Za chwilę zaczną…
Następny artykułWódz Michalak prowadzi Polskę do zwycięstwa z Rumunią. Świetny mecz pabianiczanina!