A A+ A++

Dokładnie tydzień temu (13.02) Japonię nawiedził potężny wstrząs M7.3. Najwięcej szkód odnotowano na wschodnim wybrzeżu regionu Tōhoku. To w na tym obszarze uderzyły potężne fale tsunami w 2011 roku, niszcząc całe wybrzeże i doprowadzając do katastrofy w elektrowni jądrowej Fukushima-1 i zabijając dziesiątki tysięcy ludzi.

Władze prefektury Fukushima i TEPCO, operator siłowni jądrowej, oświadczyli, że najnowsze trzęsienie ziemi doprowadziło do kolejnych uszkodzeń w obiekcie. Sytuacja wydaje się być bardziej beznadziejna, niż jeszcze tydzień temu. Silny wstrząs sejsmiczny dokonał uszkodzeń w dwóch zniszczonych reaktorach. W obu spadł poziom wody chłodniczej, co oznacza, że wzrosła tam temperatura i odnotowano wzrost poziomu promieniowania.

W efekcie tego, teraz inżynierowie będą musieli wpompowywać do obiektów znacznie więcej wody, by chłodzić zgliszcza reaktorów i znajdujące się tam paliwo jądrowe. To zła wiadomość. Już teraz na terenie obiektu znajduje się coraz mniej miejsca na zbiorniki ze skażoną wodą. Nowe uszkodzenia będą wymagały dodatkowych zbiorników. Najpewniej zostanie przyspieszony proces zrzutu skażonej wody do Oceanu Spokojnego, czego obawiają się mieszkańcy i ekolodzy.

Rząd Japonii jesienią 2020 roku podjął decyzję o przeprowadzeniu takiej akcji już w 2022 roku. W obliczu nowych problemów, ten proces może nastąpić jeszcze w tym roku. Specjaliści z TEPCO twierdzą, że co 4 dni stawiany jest nowy zbiornik, w którym można pomieścić 600 ton wody. W tej chwili na terenie elektrowni znajduje się aż 1,5 miliona ton skażonej cieczy. Przetrzymywana jest ona już w 1300 zbiornikach.

Stopniowe spuszczanie wody do oceanu wydaje się dobrym pomysłem, choć mocno kontrowersyjnym. Składowanie takich ilości skażonej wody i pozostałych substancji w jednym miejscu, i to na terenach niezwykle sejsmicznych, jest niebezpieczne. Ostatni wstrząs pokazał, że elektrownia nie jest dobrze zabezpieczona, gdyby doszło do wystąpienia jeszcze potężnego wstrząsu i uderzenia nowych fal tsunami, skutki byłyby o wiele bardziej opłakane, niż stopniowe wypuszczanie wody do Oceanu Spokojnego.

Ale to nie koniec złych wiadomości, władze ze smutkiem oświadczyły, że wycieki skażonej wody poważnie utrudnią dalsze prace likwidacyjne. Od kilku miesięcy Japończycy testują technologie i powoli zaczynają usuwać zastygłe paliwo jądrow … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł„Rząd rozważa zamknięcie południowych granic”. Minister o trzeciej fali pandemii
Następny artykuł“Koronoparty” z Krupówek przeniosły się do pensjonatów. Były interwencje