A A+ A++

– Wprowadzając się tutaj myślałam, że będzie super. No ale stało się inaczej – mówi “Interwencji” Elżbieta Barszczewska. Jak dodaje, “jest ciężko mieszkać w takim mieszkaniu”.

ZOBACZ: Awantura na polu. Rolnik chciał zapłaty za słupy energetyczne

– Mieszkało się spokojnie do czasu. Teraz jest tragedia. To nie jest już komfortowe mieszkanie. Za te pieniądze, które tutaj włożyliśmy, wymagam przynajmniej tego, żebym chodził po prostej podłodze. Pierwszego maila ze szkodami górniczymi wysłałem już w czerwcu 2020 i od czerwca to się pogłębia i to strasznie. Niecały tydzień temu ze ściany oderwał się kafelek i spadł prawie na głowę mojemu synowi – mówi pan Mariusz Barszczewski.

Nie czują się bezpieczni w swoich mieszkaniach

Rodzina zgłosiła problem w spółdzielni mieszkaniowej. – Przyszedł przedstawiciel i spisał protokół. Dwa dni później odpadły kolejnej kafelki – wyjaśnia mężczyzna.

Od ponad pół roku zarówno na klatce, w mieszkaniach, a nawet w piwnicy pojawiają się pęknięcia. Ludzie boją się, że ich mieszkania przestały być bezpieczne.

WIDEO: Materiał “Interwencji”

  

– Te pęknięcia dwa, trzy miesiące temu były robione przez ekipę wynajętą przez kopalnię. Został położony nowy tynk, ale szybko pojawiły się kolejne. Okna na klatce w ogóle się nie domykają – mówi “Interwencji” pan Marcin, sąsiad z klatki pana Mariusza. – Jak my mamy się czuć bezpiecznie w tym budynku? – pyta.

– Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Boję się tutaj mieszkać. Syn przyjechał w niedzielę po mnie. Powiedział: mama, pakuj się, tu nie zostajesz, bo cię nie będę spod cegieł wydobywał – relacjonuje sąsiadka, pani Teresa.

Kopalnia i prezes spółdzielni: nie ma zagrożenia

Właścicielem budynku jest Spółdzielnia Mieszkaniowa “Perspektywa”. Prośby telefoniczne o spotkanie z panem prezesem nie przyniosły rezultatu. Reporterzy “Interwencji” poszli więc do niego osobiście, aby zadać mu kilka pytań.

– To, co się dzieje w tym budynku, jest efektem eksploatacji górniczej – wyjaśnia prezes. Mężczyzna zapewnia, że mieszkańcy są bezpieczni. Przypomina, że kopalnia przeprowadziła “roboty awaryjne i zabezpieczające”.

– Ja nie mam wpływu na stan psychiczny, na to, czy ktoś się boi, czy się nie boi – dodaje.

Podobnego zdania są przedstawiciele kopalni, którzy uważają, że budynek jest stabilny i nie ma zagrożenia.

– Moja córka nieraz mi mówiła: mamo, kiedy się wyprowadzimy, bo brzydkie to mieszkanie jest. Jakbym miała gdzie pójść z dziećmi i mężem, no to już dzisiaj byśmy się wyprowadzili. Ale nie mamy gdzie – mówi pani Elżbieta Barszczewska.

– Najbardziej boję się tego, że kiedyś będziemy się stąd wygrzebywać spod cegieł – podsumowuje pan Mariusz Barszczewski.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBrazylia nie chce kłócić się z Kanadą o subwencje
Następny artykułNaukowcy SUM zweryfikują, czy amantadyna leczy COVID-19