Choć lokale gastronomiczne są zamknięte i nie wiadomo, kiedy rząd pozwoli je otworzyć, w Częstochowie ich właściciele muszą płacić za prawo do podawania w nich alkoholu. Dla niektórych lokali, jeśli w czasach przed pandemią sprzedawało się w nich tylko piwo, tzw. korkowego płaci kilkadziesiąt złotych w skali roku. Jeśli poza piwem można było serwować także wino, drinki i alkohol wysokoprocentowy, opłata rośnie do 3150 zł.
– To nieuczciwe, że miasto każe nam płacić za coś, czego wykorzystać nie możemy – mówił nam Piotr Olszewski, który w Częstochowie prowadzi m.in. Mr. Boston America Pub. To lokal taneczno-rozrywkowy, więc w lecie luzowanie obostrzeń go nie objęło.
Od stycznia obowiązuje kolejna rządowa tarcza i dopiero ona pozwala branżę gastronomiczną zwolnić z korkowego. Z tej możliwości korzystają kolejne miasta. – Szczecin, Sopot, Bytom, Chorzów, Zabrze, Słupsk, Tychy, Poznań – wyliczał Piotr Wrona, szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w radzie miasta, gdy w imieniu swoim i kolegów składał projekt uchwały o zwolnieniu przedsiębiorców w Częstochowie.
– To są znaczone pieniądze – przypominał już podczas sesji w czwartek, 18 lutego wiceprezydent Piotr Grzybowski. – Wolno nam je wydać tylko na program przeciwdziałania alkoholizmowi: na kluby sportowe, letni i zimowy wypoczynek dzieci i młodzieży, wsparcie dla rodzin zagrożonych alkoholizmem.
Ani Lewica, ani Koalicja Obywatelska, ani Wspólnie dla Częstochowy projektu PiS nie poparły. Nawet nad nim nie dyskutowały, bo wcześniej został głosami tych klubów zdjęty z porządku obrad. Jak się okazuje, w zamian branża gastronomiczna w Częstochowie musi poczekać na ewentualne pieniądze od marszałka województwa śląskiego, który ma program wsparcia dla turystyki, ale Częstochowy do regionów wymagających takiej pomocy nie zaliczył. Dla przedsiębiorców i samorządów jest w sumie 100 mln zł, ale sięgnąć może po nie tylko Podbeskidzie. Interweniował prezydent Krzysztof Matyjaszczyk za argument podając dane Jasnej Góry, że w minionym roku liczba pielgrzymów zmniejszyła się o 3 mln osób, czyli Częstochowa na zastoju w turystyce też ucierpiała.
Radni Wspólnie dla Częstochowy z kolei przygotowali stanowisko, w którym zwracają się do premiera Mateusza Morawieckiego o pomoc dla branż gastronomicznej i fitness. – W Częstochowie ich dochody spadły o 80 proc. – argumentowała wiceprzewodnicząca rady miasta Jolanta Urbańska.
„Zrozumiałym jest, że obecna sytuacja epidemiologiczna wpłynęła na kondycję finansową wszystkich przedsiębiorców, jednak stosowane środki pomocowe są nieadekwatne do potrzeb – czytamy w stanowisku. – Dochody przedsiębiorców prowadzących takie działalności, jak: organizowanie przyjęć okolicznościowych, kluby fitness, restauracje bez cateringu, spadły do poziomu zerowego. Osoby prowadzące wymienione firmy nie mają żadnych możliwości zarabiania, a co za tym idzie wypłacania wynagrodzeń swoim pracownikom. W konsekwencji doprowadza to do licznych zwolnień i wzrostu liczby osób bezrobotnych. Mając na uwadze przedstawioną, dramatyczną sytuację przedsiębiorców zwłaszcza z branż gastronomicznej i fitness, podpartą analizą częstochowskiego rynku, zwracamy się ze stanowiskiem do Pana Premiera o pomoc dla wykluczonych przedsiębiorców”.
Stanowisko przeszło głosami 21 radnych.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS