Wycinka, która zaniepokoiła pana Krzysztofa, dotyczy rejonu pomiędzy parkingiem przy Jeziorze Jarosławieckim a samym jeziorem. „Drzewa, które poszły pod piłę, są zdrowe i dorodne i nie pochodzą z wiatrołomów. Do tego można odnieść wrażenie, że pozyskuje się je z obszarów pomiędzy ścieżkami uczęszczanymi przez spacerowiczów, tak aby nie straszyły ściętymi pniami. Przecież to park narodowy i wszelka gospodarka leśna jest chyba zakazana?” – napisał nasz czytelnik.
Park: To działania planowe
– To dobrze, że ludzie interesują się drzewami, ale często nie zdają sobie sprawy, że park narodowy działa jednak na pewnych zasadach – mówi Hubert Stürmer, kierownik zespołu do spraw ochrony przyrody i obszarów Natura 2000 w WPN. Zaznacza, że informację o planowanych działaniach w ramach ochrony czynnej WPN można znaleźć na stronie internetowej parku.
– Ze względu na bezpieczeństwo turystów jesteśmy zobowiązani do ciągłego monitorowania i przeglądania drzewostanów przy drogach i szlakach turystycznych, zaznaczania tych drzew, które zagrażają bezpieczeństwu, i w najbliższym czasie, który nie koliduje z okresem lęgowym ptaków, wycięcia tych drzew, które mogłyby komuś wyrządzić krzywdę. Tak się właśnie teraz dzieje z drzewami przy jeziorze – zapewnia Stürmer.
Przyznaje, że część wykonywanych w parku cięć to zabiegi planowe, uzgodnione z Ministerstwem Środowiska z dwuletnim wyprzedzeniem. Dodaje, że szlaków turystycznych jest na terenie WPN 86 km, do tego dochodzi ok. 100 km szlaków rowerowych.
Cięcia są w ostatnich latach ograniczane
Jakie są przyczyny wycinek? – W związku ze zmianami klimatycznymi, małymi ilościami wody opadowej i wysokimi temperaturami latem drzewa coraz częściej nam zamierają. Do tego choroba o nazwie sphaeropsis od kilku lat niemiłosiernie atakuje nam sosny. Przez to mamy więcej posuszu – tłumaczy Hubert Stürmer.
Jak podkreśla, cięcia w parku ilościowo są w ostatnich latach ograniczane. Te przy jeziorze znajdują się w tzw. strefie ochrony czynnej. – Czyli takiej, w której dokonujemy też pewnych korekt dotyczących drzewostanu, usuwamy m.in. gatunki obce, takie jak robinia akacjowa, dęby czerwone czy czeremcha amerykańska. Ograniczamy ich ekspansję, żeby nie wypierały naszych rodzimych gatunków – podkreśla Hubert Stürmer.
Drzewo wycięte lub powalone nie zawsze zostaje pokawałkowane i wywiezione z terenu WPN. Niekiedy jest wciągane dalej w las dla naturalnego rozkładu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS