A A+ A++
Amantadyna jest lekiem na chorobę Parkinsona, ale od kilku miesięcy pojawiają się informacje, że leczy także covid-19. Czy rzeczywiście – czy to tylko przypadkowa zbieżność? Bada to zespół naukowców pod kierunkiem prof. Konrada Rejdaka.

Badania prowadzone przez profesora i jego mają za zadanie – jak informuje Onet.pl p ocenić skuteczność amantadyny w procesie leczenia koronawirusa. Naukowcy dysponują wieloma doniesieniami od pacjentów, którzy brali amantadynę na własną rękę, że rzeczywiście im pomogła. Teraz trzeba zbadać, czy rzeczywiście tak było, czy na przykład nie była to zwykła zbieżność w czasie z samoistną poprawą zdrowia lub skutek działania innych leków.

Czym właściwie jest amantadyna? To znany w neurologii od ponad 30 lat lek stosowany w leczeniu choroby Parkinsona i stwardnienia rozsianego. Ale ponad rok temu pojawiły się sygnały, że pomaga w łagodzeniu przebiegu covid-19. Na początku ubiegłego roku prof. Konrad Rejdak z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie oraz prof. Paweł Grieb z Instytutu Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej im. M. Mossakowskiego PAN opublikowali raport opisujący działanie amantadyny na covid-19 u pacjentów neurologicznych, którzy przyjmowali ten lek. To był pierwszy taki raport kliniczny na świecie i spotkał się z ogromnym zainteresowaniem.

Naukowcy jednak prowadzą badania dalej – to niezbędne, jeśli chce się potwierdzić działanie amantadyny i zacząć nią leczyć. Proces musi jednak trochę potrwać. Jak wyjaśnił profesor Rejdak serwisowi Medonet.pl, na przełomie lutego i marca rozpocznie się faza kliniczna projektu, czyli stosowanie leku u chorych na covid-19, którzy jednocześnie mają choroby współistniejące.

Dlaczego akurat ta grupa? Bo to właśnie oni narażeni są na cięższy przebieg covid-19, więc w ich przypadkach działanie amantadyny będzie miało największe znaczenie. Lek będzie włączany w terapię na wczesnym etapie choroby, przed pojawieniem się niewydolności oddechowej – żeby do niej nie dopuścić.

Naukowcy uważają, że lek ma działanie przeciwwirusowe, pobudza też układy przekaźnikowe w mózgu, czyli ogólnie rzecz biorąc – wspiera organizm w walce z chorobą. Ale to nie znaczy, że można amantadynę brać na własną rękę, gdy podejrzewamy, że mamy covid-19. To się może źle skończyć. Na tym etapie badań jest jeszcze zbyt wiele niewiadomych, nie ma pewności co do dawkowania, a ten lek, jak każdy, ma działania uboczne.

Za miesiąc lub dwa, gdy skończą się kolejne procedury medyczne, będzie można na podstawie osiągniętych badań powiedzieć znacznie więcej i o leku, i o efektach jego działania u pacjentów chorych na covid-19.

Oceń artykuł
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrezydent skieruje do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o SN
Następny artykułPlastikowa rewolucja już od 3 lipca