A A+ A++

Sport i świat w czasie pandemii wyglądają inaczej. Szczególnie dotyczy to dzieci i młodzieży, których sposób funkcjonowania jest znacznie mniej aktywny. Są jednak organizacje wychodzące naprzeciw pojawiających się problemów. Przykładem jest Akademia Wisły CanPack Kraków.

W krakowskiej Wiśle w ostatnim czasie bardzo postawiono na szkolenie najmłodszych. Kilkaset osób w różnych kategoriach wiekowych trenuje przez cały tydzień, a w weekend uczestnicy w rozgrywkach ligowych. To jednak nie wszystko. Klub organizuje turnieje, także dla najmłodszych kategorii, by w ogóle podtrzymać aktywność fizyczną. – Od kilku lat staramy się stworzyć jak najlepsze warunki sprzyjające sportowemu rozwojowi zawodniczek sekcji. Zostały utworzone szkółki w Krakowie, ale też Myślenicach, Brzesku i Kamieniu, które uczestniczą w naszej wewnętrznej Lidze CanPack – mówi dyrektor Akademii CanPack, Dorota Gburczyk Sikora.

Akademia Wisły CanPack Kraków to ciekawy projekt. Wcześniej Wisła kojarzona była głównie ze światowymi gwiazdami żeńskiej koszykówki i grą o najwyższe cele. Realia się zmieniły, ale to wciąż duża społeczność, która ma koszykówkę we krwi. Wśród trenerów są osoby, w przeszłości zdobywające medale mistrzostw Polski, jak Anna Wielebnowska, Jolanta Janiszewska czy właśnie Gburczyk-Sikora, będąca jednocześnie dyrektorem Akademii.

Czy cały system szkoleniowy prowadzony przez Akademię mocno odczuł skutki trwania pandemii? – W związku ze zmieniającymi się, coraz to nowymi ograniczeniami występowały okresy, w których praca grupowa była niemożliwa. Czasowe zawieszenie działalności na obiektach sportowych, ograniczenia ilościowe zawodników na treningu, zamknięcie szkół, internatów i wiele innych. To wymagało od całej naszej społeczności, w tym zawodniczek i samych rodziców, dużej mobilizacji oraz determinacji, by praca wykonana wcześniej na przestrzeni lat nie poszła na marne. My się nie poddaliśmy. Stworzyliśmy cały program indywidualnych treningów dla naszych graczy, którzy przy tym musieli wykazać się rzetelnością. Rodzice też spisali się na medal, będąc zawsze gotowym do pomocy. Wszyscy spisali się na medal – opowiada Gburczyk-Sikora. 

W czasie trwania pandemii nie zawsze udaje się rozegrać wszystkie zawody. Zwłaszcza wśród zespołów szkolnych, gdzie pod egidą Akademii trenuje w kilkunastu szkołach w Małopolsce ponad 200 dzieci. Trzeba przede wszystkim zachować bezpieczeństwo sanitarne. Gdy to się uda, wreszcie nadchodzi upragniona chwila. Luty wydaje się być dobrym miesiącem. Najpierw turniej CanPack organizowany w Krakowie dla klubów z całej Polski w trzech kategoriach wiekowych. Potem turniej mistrzowski w rozgrywkach do lat 19, a następnie wielki turniej dla wszystkich dzieci z Akademii, chłopców i dziewczynek w wieku 6-12 lat, który przeprowadzony zostanie w dwóch kategoriach wiekowych.

Zespół występujący w 1 Lidze Kobiet to ostatni etap szkolenia w Akademii, gdzie zawodniczki mogą poczuć klimat dorosłej koszykówki, a zarazem zdobyć doświadczenie potrzebne do robienia dalszych postępów. Ponadto, rywalizacja w większości ze starszymi i bardziej doświadczonymi zawodniczkami to też ogromny rozwój psychofizyczny – uważa Dorota Gburczyk-Sikora

– Informacja o możliwości gry w pierwszej lidze była dla nas miłym zaskoczeniem. Zderzenie się z tak doświadczonymi zarówno zespołami, jak i zawodniczkami miało być pewnego rodzaju testem, który miał przygotować nas do imprezy docelowej jaką będą Mistrzostwa Polski U 19 kobiet – dodaje Wiktoria Michalik, 17-letnia zawodniczka Wisły CanPack Kraków.

Dla całej struktury bardzo ważny pozostaje tzw. pierwszy zespół, czyli uczestnik 1 Ligi Kobiet. Średnia wieku składu to niespełna 18 lat. Dotąd, zawodniczki brały udział w rozgrywkach na wysokim, ale jednak młodzieżowym poziomie. Okazało się, że ich gra, postępy jakie czynią, dają dużo pozytywnych emocji oraz motywację. Ponieważ nawet mały krok zrobiony do przodu wydaje się czymś wartym uwagi i cieszy wszystkich trenerów, również z młodszych szczebli. W końcu to wychowanki. – Oczywiście były słabsze mecze, w których miałyśmy nie lada problem, by zatrzymać przeciwnika. Z takimi zespołami jak MUKS Poznań czy AZS Politechnika Krakowska ciężko było grać jak równy z równym, lecz pomimo dużej przewagi fizycznej oraz faktu, iż przeciwnik miał większe obycie z grą na tak wysokim poziomie walczyłyśmy o każdy centymetr boiska. Nie chciałyśmy, by ten mecz przyszedł im łatwo. Starałyśmy się każdemu zespołowi stawiać opór przez co nikt nas nie lekceważył na samym starcie. Myślę, że pokazałyśmy nasz charakter i ducha walki. Mamy nadzieję, że możliwość ogrania się na pierwszoligowych parkietach zaowocuje na zbliżających się ćwierćfinałach Mistrzostw Polski U 19, które już za niespełna 10 dni rozegramy we własnej hali – podsumowuje Wiktoria Michalik.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł„Warszyc” i „Ewunia”
Następny artykułKolejny, zupełnie nowy wariant COVID-19 w Wielkiej Brytanii!