Formalnie nic. Jednak jej polityczna kariera wzbudza refleksje na temat niestałości postaw polityków z czasu ich opozycyjnej walki z tyranią swojego kraju i po zdobyciu władzy.
Aung San Suu Kyi – to birmańska polityk i wieloletnia opozycjonistka. Córka generała Aung Sana, który walczył o niepodległość Birmy i wynegocjował ją w rozmowach z Wielką Brytanią w 1947 roku. Laureatka Pokojowej Nagrody Nobla z 1991 roku. Gdy krajem rządziła wojskowa junta, wiele lat spędziła w areszcie domowym. W 2003 r. władze dokonały nieudanego ataku na jej życie. Opowiadała się za bezkrwawym przewrotem, była zwolenniczką dialogu między wojskiem a opozycją.
Jej gwiazda zbladła cztery lata temu, gdy nie stanęła w obronie muzułmańskich Rohingya. Armia przeprowadziła wówczas czystkę etniczną w stanie Rakhine, paląc wioski, mordując cywilów i zmuszając 700 tys. ludzi do ucieczki do Bangladeszu, gdzie do dziś wegetują.
W 2019 r ONZ oskarżyła Mjanmę o ludobójstwo. Suu Kyi pojechała do Hagi, gdzie Międzynarodowy Trybunał Karny rozpatrywał pozew przeciwko jej państwu. Wysłuchała świadków oskarżenia, ale nadal broniła armii, twierdząc, że dowody są niewystarczające.
Rozczarowany nią świat zaczął jej odbierać doktoraty honorowe i medale przyznane za jej pokojową walkę o prawa człowieka. Nie straciła jednak, choć pojawiały się i takie apele, Pokojowej Nagrody Nobla. Regulamin tej nagrody nie przewiduje w ogóle takiej możliwości.
Teraz, w kolejnym puczu armii wojskowi aresztowali laureatkę Pokojowej Nagrody Nobla, liderkę rządzącej w Birmie Narodowej Ligi dla Demokracji (NLD) Aung San Suu Kyi i innych czołowych polityków tej partii.
Dla 75-letniej noblistki i szefowej rządu historia zatoczyła koło. Aresztowana przez wojskowych, dziesięć lat po tym, gdy generałowie wypuścili ją z aresztu domowego.
Na pewno nie wszystkim, ale dla mnie polityczny życiorys p. Aung San Suu Kyi jest dowodem, że zaufanie do polityków nie może być „bezwarunkowe” lecz oparte na twardym prawie konstytucyjnym bezwzględnie egzekwowanym przez suwerena – dawcę władzy politykom.
Polityk rzetelny, bez skrzywień ideologicznych jak np. Nelson Mandela /laureat nagrody Nobla/ prezydent RPA wierny ideałom przebaczania sprawcom jego 27 letniego więzienia i budowania zgody narodowej takiego – nadzoru nie wymagał.
Zaś polityk nierzetelny – jakim okazała się w Birmie p. Aung San Suu Kyi /także laureatka Nagrody Nobla/, której idea praworządnej demokracji natychmiast obrzydła po zdobyciu władzy w imię której nie zawahała się poprzeć zbrodni w stanie Rakhine, bezwzględnie wymaga surowego prawnego nadzoru i pozbawienia władzy.
Czy tutaj są jakieś podobieństwa do sytuacji politycznej w Polsce? Analogii nie ma, a podobieństwa jakich dopatruję się w tym zestawieniu polegają wyłącznie na politycznej metamorfozie pana Jarosława Kaczyńskiego, tego z czasów bycia demokratycznym opozycjonistą wobec PRL i tego, który po zdobyciu w 20015 r. władzy porzuca demokratyczne reguły rządzenia państwem na rzecz autorytarnego nadzoru nad nim kierowanej przez siebie partii /PiS/
Obecna narracja Jarosława Kaczyńskiego dezawuująca postanowienia Okrągłego Stołu też stoi w sprzeczności do aktywności okrągłostołowej kiedy bracia Kaczyńscy czynnie go współtworzyli . Tę aktywność opisał dr Krzysztof Mazur /Klub Jagielloński/: www. Dwie legendy i szara rzeczywistość Okrągłego Stołu – Nowa Konfederacja
*Wiele obłudy jest /…/ w czarnej legendzie forsowanej przez prawicę. Choć na sztandarach głosi ona hasło „tylko prawda jest ciekawa”, to i jej pamięć o Okrągłym Stole jest szalenie wybiórcza. Prawda w tym wypadku jest bowiem niewygodna: jeśli miałaby to być „zdrada elit”, to dokonała się ona również rękami ikon prawicy. Kaczyńscy byli ważną częścią elit, gdy ta miała dokonać rzekomej „zdrady”. I nie jest prawdą, że zrobili to tylko taktycznie, by zaraz zerwać z „logiką Okrągłego Stołu”.
*Startując na senatorów z Elbląga i Gdańska, tworząc gabinet prezydenta Wałęsy, zostając wiceprzewodniczącym „S” (Lech) czy stając na czele reaktywowanego „Tygodnika Solidarność” (Jarosław), bracia Kaczyńscy byli w centrum ówczesnego establishmentu
*„Jarosław i Lech Kaczyńscy – podsumuje Jacek Sokołowski – akceptowali Okrągły Stół i w latach 1989-1992 aktywnie współkreowali nowe instytucje polityczne. Odrzucenie przez nich III Rzeczypospolitej na gruncie moralnym – ale również filozoficzno-prawnym – nastąpiło dopiero wtedy, gdy ta właśnie Rzeczpospolita «wyjęła ich spod prawa». Formalnym narzędziem – i zarazem symbolem – tej delegitymizacji Kaczyńskich i ich ugrupowania stała się słynna instrukcja 0015, w oparciu o którą działał zespół płk. Lesiaka”. To wtedy zaczną o sobie myśleć jako o „obywatelach drugiej kategorii” i to poczucie zostanie z nimi na zawsze.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS