Doceniam wypowiedzi poseł Magdaleny Sroki, rzeczniczki Porozumienia, że usprawiedliwia nieobecność Jarosława Gowina jego pracami w rządzie. Brzmi sensownie – polityczny lider nie zniża się do poziomu frakcyjnych utarczek, tylko z mozołem pracuje dla Polski. Sensownie nie znaczy, że prawdziwie. I oto jedynym komentarzem założyciela Porozumienia do szczytów politycznych napięć jest… przytyk do portalu wPolityce.pl
CZYTAJ WIĘCEJ:
Nerwowa reakcja Gowina na ustalenia wpolityce.pl
Polityk w iście swoim stylu, trochę zaprzeczył informacji portalu wPolityce.pl, ale nie do końca. Jego zdaniem portal kłamie co do spotkań z Tuskiem, ale w czym kłamie – nie wiemy. Kłamie że w ogóle doszło do takiej rozmowy, czy rozmija się z prawdą co do miejsca spotkania? A może jakiś inny detal nie pasował do rzeczywistości?
Możliwy rozpad Porozumienia lub wyjście Gowinowców z koalicji przyniesie konsekwencje dla całego państwa polskiego – rozpad rządowej większości, szaleństwa opozycji, być może wcześniejsze wybory – w świetle takich skutków tłumaczenie milczenia „sprawami wyższymi” nie wytrzymuje krytyki.
Tymczasem scedowanie obrony przed medialnym dociekaniem na swoich ludzi – Magdalenę Srokę czy Jana Strzeżka, tworzy lukę w logice wyjaśnień. Rzeczniczka i wicerzecznik mogą szczerze zapewniać, że Jarosław Gowin się nie spotkał z Donaldem Tuskiem czy innymi politykami opozycji, bo sami mogą o nich nie wiedzieć, mogą swojemu szefowi wierzyć.
Co innego, gdyby przed takimi pytaniami stanął główny bohater napięć – musiałby odpowiedzieć zerojedynkowo, tak-tak, nie-nie. A potem ewentualny właściciel dowodów, że jest inaczej, miałby na Jarosława Gowina dodatkowe środki nacisku.
I chyba to milczenie Gowina, budując dodatkowe napięcie, pozwala wątpić w szczerość centrowego koalicjanta Zjednoczonej Prawicy. Z jakichś innych niż troska o sprawy państwowe powodów nie przetnie jednoznacznym oświadczeniem sugestii Adama Bielana, Kamila Bortniczuka, Jacka Żalka, Zbigniewa Gryglasa i Michała Cieślaka. Gowinowcy jednak nie palą mostów – nie uderzają w Jarosława Kaczyńskiego, koncentrują się na krytyce Adama Bielana, deklarują się po stronie Zjednoczonej Prawicy, choć nie chcą poprzeć projektu składek dla wielkich mediów. Grają, ale nadal w puli ich celów jest koalicja z Prawem i Sprawiedliwością. Parafrazując „Ucho prezesa” Gowin zdaje się mówić: „Rozmawiałem, ale nie uśmiechałem się” – i wrócić do dalszej współpracy.
Milczenie wicepremiera nie pomaga w rozstrzygnięciu dylematu o jego lojalności politycznej, ale być może ma spełnić inne zadanie – przeczekać konflikt, wytrzymać oblężenie i na nieco nowych zasadach wrócić do pełnej współpracy w koalicji. Nie można takiej postawie odmówić politycznej sprawności. Talleyrand, niekwestionowany mistrz uników i wchodzenia do nowych rządów, przetrwał pięć ustrojów, pięć skrajnie odmiennych systemów władzy, wicepremier Gowin zaliczył już dwa. I to nie jest jego ostatnie słowo.
ZOBACZ KONIECZNIE ODPOWIEDŹ WICERZECZNIKA POROZUMIENIA NA GORĄCE PYTANIE „CZY GOWIN ZDRADZIŁ?”:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS