W niedzielę w Zakopanem sekretarz Winkiel mówił nam, że niespodziewanie pojawiły się opcje na przeprowadzenie w marcu albo dwóch konkursów (najpewniej w Wiśle), albo nawet turnieju Pol Air z w sumie aż pięcioma konkursami (dwa konkursy w Wiśle, jeden w Szczyrku i dwa w Zakopanem). Druga opcja wydawała się nierealna, bo organizatorzy mieliby za mało czasu na przygotowania. – Daję 10 procent szans na Pol Air. Za to szanse na zrobienie przez nas jeszcze jednego weekendu oceniam na 50 procent – mówił nam wtedy Winkiel.
Trzeba mieć miliony
50 procent szans na marcowy weekend z Pucharem Świata w Wiśle to i tak było dużo. W styczniu, gdy zrobiło się głośno o problemach Norwegów z przeprowadzeniem Raw Air, Polski Związek Narciarski jasno komunikował, że jeśli zawody w Oslo, Lillehammer, Trondheim i Vikersundzie rzeczywiście zostaną odwołane, to my nie będziemy w stanie przejąć żadnego konkursu.
Jak wówczas ustaliliśmy, organizacja weekendu Pucharu Świata w Wiśle lub Zakopanem to koszt od 1,5 do 2,2 mln złotych. PZN nie bez problemów zebrał pieniądze na organizację dodatkowych konkursów, które odbyły się na Wielkiej Krokwi 13 i 14 lutego. To było zastępstwo dla odwołanej z powodu pandemii próby przedolimpijskiej w chińskim Zhangjiakou. I to miały być już absolutnie ostatnie zawody PŚ tej zimy w Polsce.
Sponsorzy chcieli
Co się więc stało, że w niedzielę sekretarz Winkiel poinformował, że rozmawiamy z Międzynarodową Federacją Narciarską (FIS) i jednak staramy się pomóc światowym skokom jeszcze raz?
– Pojawiło się zainteresowanie naszych partnerów. Mamy kilka rozmów do przeprowadzenia. Do środy, nie będziemy tego przeciągali, decyzja będzie szybko: albo w lewo, albo w prawo. Ale skoro od sponsorów padły pytania, czy byśmy nie zrobili dodatkowych konkursów, to głupio byłoby nie siąść i nie porozmawiać – odpowiadał nam Winkiel.
FIS i Norwegowie dają za mało
Dziś mamy wtorek i PZN już wie, że szanse na przejęcie choć części konkursów z Raw Air niemal upadły. – Pospotykaliśmy się, no i zabrakło – mówi krótko Winkiel.
Jak pisaliśmy w niedzielę – FIS był gotów wyłożyć tylko około 120 tysięcy złotych na co najmniej 1,5 miliona, jakich byśmy potrzebowali. Norwegowie też nie zaproponowali dużej kwoty. Mimo że w ich interesie jest możliwość pokazania reklam sponsorów stojących za Raw Air.
W PZN-ie słyszymy, że Sandro Pertile, czyli dyrektor PŚ w skokach, ma jeszcze nadzieję, że może FIS i Norwegowie będą w stanie w większym wymiarze partycypować w kosztach. Ale najpewniej skończy się na tym, że po MŚ w Oberstdorfie skoczkowie będą mieli kilkanaście dni odpoczynku. Po raz ostatni o medale MŚ będą rywalizować 6 marca. Weekend 13-14 marca najpewniej pozostanie wolny. A tydzień później Puchar Świata zawita do Słowenii. Tam na pewno odbędzie się planowany na dni 26-28 marca finał sezonu na skoczni do lotów. Ale trwają prace, by od 19 do 21 marca odbyły się też dodatkowe trzy konkursy na skoczni dużej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS