A A+ A++

Komisja Europejska

Na początku 2008 r. zagraniczne podmioty kontrolowały zdecydowaną większość czeskich mediów, jednak w kolejnych latach rodzimi miliarderzy przejęli najważniejsze tytuły w kraju. “Środki masowego przekazu nie służą im jako źródło generowania zysków, lecz stanowią formę swoistej polisy ubezpieczeniowej działalności gospodarczej przed atakami ze strony konkurencji czy ingerencją państwa; stały się wręcz narzędziem zdobywania lub utrwalania pozycji polityczno-biznesowej” – komentuje Krzysztof Dębiec z Ośrodka Studiów Wschodnich.

Czescy miliarderzy wykorzystali bieżące i strukturalne problemy właścicieli mediów tradycyjnych, by wykupić główne środki masowego przekazu. W okresie ekspansji internetu oraz latach kryzysu gospodarczego wyraźnie spadła rentowność biznesu na skutek obniżenia wpływów reklamowych. Kłopoty należących do zagranicznych inwestorów mediów wykorzystali rodzimi biznesmeni.

W 2008 r. firma Respekt Media należąca do Zdenka Bakali (majątek szacowany na 680 mln euro) kupiła od niemieckiego Varlagsgruppe Handelsblatt spółkę Economia, która wydaje m.in. dziennik gospodarczy “Hospodářské noviny”. W 2011 r. Andrej Babiš rozszerzył działalność Agrofertu (koncernu rolno-spożywczego i chemicznego) na media. Początkowo wydawał darmowy tygodnik regionalny, ale już w 2013 r. przejął grupę Mafra, publikującą wiodące dzienniki opiniotwórcze („Mladá fronta DNES” i „Lidové noviny”) oraz najchętniej czytany w Pradze dziennik (bezpłatne „Metro”), a rok później – najpopularniejszą stację radiową: Radio Impuls. W tym samym roku magnat węglowy Daniel Křetínský (majątek szacowany na 2,5 mld euro) kupił czeski oddział Ringier Axel Springer Media, w tym największy miejscowy tabloid „Blesk”. W następnych latach oligarchizacja mediów postępowała, a symbolicznym dopełnieniem procesu było ubiegłoroczne nabycie telewizji Nova przez koncern PPF należący do najbogatszego Czecha Petra Kellnera (majątek szacowany na ponad 13 mld euro).

/ fot. Krzysztof Dębiec / Ośrodek Studiów Wschodnich

“Większość czeskich miliarderów nie jest zainteresowana bezpośrednim zaangażowaniem w politykę, ale posiadanie nawet nierentownych grup medialnych traktuje jako zabezpieczenie na wypadek wrogich działań ze strony konkurencji lub ingerencji polityków. Wypływa to zapewne z przekonania, że ich przedsiębiorstwa – działające zazwyczaj na styku biznesu i polityki lub w branżach silnie regulowanych przez państwo – mogą stać się łatwym celem ataków” – komentuje Dębiec.

Głównym wyjątkiem jest oczywiście obecny premier i jeden z najbogatszych Czechów (z majątkiem wycenianym na ponad 2,5 mld euro). Andrej Babiš wykorzystuje własne media do zdobywania wpływów politycznych. “Na wpływanie przez obecnego premiera na treści publikowane w należących do niego środkach masowego przekazu wskazywały nagrania, które wyciekły do opinii publicznej, a w których m.in. sugerował on dziennikarzom swoich mediów publikację materiałów obciążających rywali politycznych przed wyborami. Ingerencji Babiša w działania redaktorów dowodzą relacje byłych pracowników, a także jednostronne relacjonowanie kryzysów jego gabinetu (np. w publikacjach po antyrządowych protestach)” – wskazuje analityk OSW. Jak zaznacza ekspert, pomimo próby wyeliminowania konfliktu interesów Babiša na poziomie ustawowym, nie udało się odciąć go od wpływania na linię redakcyjną swoich mediów (czy innych biznesów).

Kruchą równowagę interesów w mediach udaje się obronić m.in. dzięki niewielkiej podatności na wpływy polityczne mediów publicznych. “Potrafiły one obronić swoją suwerenność, przyciągały wiodących dziennikarzy i stale cieszą się dużą wiarygodnością i popularnością. Szeroko relacjonowały one np. konflikt interesów Babiša jako szefa rządu, biznesmena i magnata medialnego, któremu zarzuca się, że utrzymuje pełną decyzyjność nad swoim imperium mimo formalnego oddania kontroli nad nim funduszom powierniczym” – wskazuje analityk. “Ich niezależność jest jednak coraz bardziej zagrożona – rząd stopniowo przejmuje kontrolę nad organami nadzoru i pojawia się coraz więcej informacji o naciskach na ograniczenie emisji materiałów krytycznych wobec władz” – dodaje.

Cały komentarz pt. “Bohemizacja mediów. Przejęcie czeskiej branży medialnej przez rodzimych miliarderów” znajdziesz na stronie Ośrodka Studiów Wschodnich.

“Media bez wyboru” w Polsce

Na początku lutego do wykazu prac legislacyjnych rządu wpisano projekt ustawy, której konsekwencją będzie wprowadzenie składki z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej. Przeciw wprowadzeniu nowej składki protestują liczne media prywatne.

“Zwracamy się w sprawie zapowiadanego nowego, dodatkowego obciążenia mediów działających na polskim rynku, myląco nazywanego +składką+, wprowadzaną pod pretekstem Covid-19. Jest to po prostu haracz, uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media” – napisali sygnatariusze listu podpisanego m.in. przez Agorę, Dziennik Wschodni, Edipresse Polska, Grupę Eurozet, Polską Press Grupę, Ringier Axel Springer Polska, TVN, Telewizję Polsat oraz Bonnier Business Polska, wydawcę serwisu Bankier.pl.

Wprowadzenie podatku będzie oznaczać osłabienie, a nawet likwidację części mediów działających w Polsce, a także ograniczenie możliwości finansowania jakościowych i lokalnych treści. Nowe przepisy spowodują też “pogłębienie nierównego traktowania podmiotów działających na polskim rynku medialnym, w sytuacji, gdy media państwowe otrzymują co roku z kieszeni każdego Polaka 2 mld złotych, media prywatne obciąża się dodatkowym haraczem w wysokości 1 mld zł”.

W grudniu kontrolowany przez Skarb Państwa koncern PKN Orlen poinformował o przejęciu od niemieckiej Verlagsgruppe Passau Capital Group wydawnictwa Polska Press, które posiada 20 z 24 wydawanych w Polsce dzienników regionalnych oraz blisko 120 tygodników lokalnych.

“Uważam, że to jedna z najlepszych wiadomości, którą usłyszałem w ciągu ostatnich lat. To pierwszy krok w drugą stronę. My pozbawiliśmy się w wielkiej mierze mediów na rzecz czynników poza polskich, głównie niemieckich, z ogromną stratą dla naszej suwerenności. Już nie jako państwa, ale jako naród i z ogromnymi stratami w innych dziedzinach” – komentował prezes PiS Jarosław Kaczyński.

W lutym prezes UOKiK Tomasz Chróstny zgodził się na transakcję, mimo licznych wątpliwości, wyrażanych m.in. przez Rzecznika Praw Obywatelskich.

MKa

Źródło:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKierował autem mając blisko 3 promile i orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów
Następny artykuł35 seniorów z miasta otrzymuje ciepłe posiłki