A A+ A++

Dragon Ball to bez wątpienia jedno z najważniejszych anime, jeśli chodzi o promowanie popkultury z Kraju Kwitnącej Wiśni w Polsce. Myślę, że nie będzie sporym nadużyciem, jeżeli pokuszę się o stwierdzenie, że również dla Japończyków jest to marka, która może stać w jednym szeregu z najgłośniejszymi produkcjami, które się stamtąd wywodzą. W końcu kto dziś choćby nie kojarzy Son Goku?! 

Bohater cieszy się rozpoznawalnością na skalę globalną i bez wątpienia jest jednym z tych nierealnych tworów, który w rankingach popularności mógłby stawać w szranki z największymi celebrytami. Przygody o Smoczych Kulach przełożone zostały z mangi autorstwa Pana Akiry Toriyamy na serie anime, animacje pełnometrażowe, film aktorski, komiksy, a nawet oczywiście gry. I to nimi zajmiemy się na łamach dzisiejszego tekstu! 

Przygotowałem dla Was ranking gier z serii Dragon Ball, w które mogliśmy grać przez ostatnie dekady. A tych było naprawdę sporo. Od typowych tytułów z gatunku akcji, przez RPG, aż po, co oczywiste, bijatyki! Jestem przekonany, że dla fanów pozycje, które przedstawię poniżej, nie będą obce. Tak więc, bez zbędnego przeciągania – przejdźmy do samego zestawienia

Dragon Ball Z: Supersonic Warriors

Bandai Namco uradowało wszystkich fanów serii, gdy w 2004 wypuścili bijatykę z serii Dragon Ball na Game Boy Advance. Niezwykle ważnym elementem projektu był tryb fabularny, który obejmował prawie wszystkie wątki z anime Dragon Ball Z. I choć, patrząc z perspektywy czasu, grafika nie zachwycała, to całość była naprawdę uda. Możliwość przeżywania przygód naszych bohaterów na przenośnej konsoli była spełnieniem marzeń. 

Dragon Ball Z: For Kinect

A jeśli jesteśmy już przy marzeniach… Nie wiem, jak Wy, ale ja zaliczam się do tej grupy dzieciaków, która próbowała wystrzelić “Ka-Me-Ha-Me-Ha” z dłoni. Namiastkę tej możliwości dał mi świetny projekt na wyłączność dla Xboksa od Spike Chunsoft. I choć oczywiście daleko temu do pełnoprawnej gry, to bawiłem się wybitnie. Nie mam żadnych wątpliwości, iż gdy pierwszy raz miałem okazję się w tym zatopić, cofnąłem się o kilka lat wstecz. 

Dragon Ball Z: Budokai 3

Dimps Corporation doskonale wiedziało, za co się bierze! Gdy w 2004 roku na PlayStation 2 pojawiła się trzecia odsłona popularnej serii bijatyk o Smoczych Kulach, fani nie posiadali się z radości. Choć całość zrealizowana została w konwencji 2D, to wciąż można było bawić się przednio. To taki Dragon Ball FighterZ tamtych czasów i projekt, który po prostu musiał znać każdy fan marki. Son Goku w naprawdę wysokiej formie! 

Dragon Ball: Raging Blast 2 

Wiele osób określa tę grę jako „Budokai Tenkaichi 3 na siódmą generację konsol”. Cóż, ciężko mi zaprzeczyć, albowiem naleciałości w działaniach Spike Chunksoft można dostrzec gołym okiem. Należy tu pochwalić studio, albowiem udało im się wydawać naprawdę udaną grę po tym, jak pierwsze część została dość mocno zjechana w wielu mediach. Powstali z gleby – niczym bohaterowie Dragon Balla – i oddali w nasze ręce dopracowany tytuł.

Dragon Ball Dokkan Battle

Jedyny przedstawiciel z urządzeń mobilnych i projekt zdecydowanie inny od pozostałych. Całość bazuje tu bowiem na zdobywaniu kolejnych kart, kolekcjonowaniu ich oraz budowaniu drużyny, którą będziemy w stanie ścierać się z przeciwnikami oraz w Trybie Fabularnym. Swego czasu wtopiłem w ten tytuł naprawdę dużo godzin i nie wątpię, że dziś wciąż jest spora grupa graczy, którzy bawią się tam dzień w dzień. 

Dragon Ball Z: Kakarot

Na liście nie może zabraknąć także najnowszej gry z serii, która debiutowała niewiele ponad rok temu. Cyberconnect2 dostarczyło naprawdę udany produkt, w którym spędziłem około 50 godzin – i to w niebywale krótkim okresie. Zdaję sobie sprawę z bolączek oraz pewnej powtarzalności, które mogły irytować wiele osób. Nie jestem jednak w stanie spojrzeć obiektywnie – dostałem porządny RPG w TPP o Son Goku. Niczego więcej nie potrzebowałem do szczęścia.

Dragon Ball Z: Legacy of Goku 2

Choć wyróżniam drugą odsłonę kultowej serii na Game Boy Advance (pierwszą było Legacy of Goku, a trzecią Buu’s Fury), to mogę z pełnym przekonaniem przyznać, że właściwie każda z trzech mogłaby tu trafić. Wszystkie składają się w jedną całość i doskonale przenosiły formułę serii na kanwę jRPG. Fani Dragon Balla nawet dziś będą w stanie fantastycznie się bawić – ja staram się co jakiś czas wracać, albowiem to prawdziwa perełka. 

Dragon Ball Xenoverse 2

W tym przypadku było dość podobnie, jak przy serii Raging Blast. Pierwsza odsłona została przyjęta dość mieszanie, ale druga spotkała się z wyjątkowo entuzjastycznym przyjęciem. Co więcej – projekt jest stale rozwijany od 2016 roku, a to najlepiej pokazuje, jakim sukcesem się ukazał. Czy zobaczymy kiedyś trzecią część? Osobiście uważam, że to kwestia czasu – Dragon Ball to wciąż marka niezwykle gorąca i lubiana. 

Dragon Ball Z: Budokai Tenkaichi 3

Nie zliczę, ile mam w głowie wspomnień związanych z tym tytułem… Wydana w 2007 roku na PlayStation 2 (i kilka miesięcy później także na Wii) gra od Spike Chunsoft była kontynuacją popularnej serii bijatyk – tym razem w formule trójwymiarowej. I muszę przyznać, że choć Dragon Ball Z: Budokai 3 był bardzo przyjemny, to dopiero możliwość latania po planszy w dowolnym kierunku mnie kupiła. Jedna z moich ulubionych gier w historii. 

Dragon Ball FighterZ

Nie mógłbym zapomnieć również o tytule od Arc System Works z 2018 roku. Bijatyka 2.5D wniosła serię pod względem wizualnym na zupełnie nowy pułap. I choć oczywiście opanowanie gry na najwyższym poziomie wymaga godzin treningu, to zwykłe „niedzielne” walczenie jest w stanie ogarnąć dosłownie każdy. Idealna pozycja dla fanów oraz osób, które z Dragon Ballem mają niewiele wspólnego. Polecam dać szansę – zwłaszcza że często można ją dziś wyrwać za mniej niż 50 złotych. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPcim. Zbliża się wielkie otwarcie Galerii Czarny Lew
Następny artykułPrzez miasto przejechał protest rolników