Granica Kętrzyn, klub istniejący od 1947 roku, którego istnienie wisi na włosku, a bynajmniej tak jest kreowany przekaz medialny w ostatnim czasie. Nowy tymczasowy Zarząd ma być ratunkiem czy grabarzem Granicy? A może dużo pozorności tworzył poprzedni Zarząd? Poniższy artykuł będzie kontynuacją artykułu Awantura o kasę.
Jakiś czas temu, jeszcze przed wybraniem nowego Zarządu napisałem artykuł Awantura o kasę, gdzie stanąłem w pozycji osoby patrzącej na to wszystko z innej perspektywy. Nie chciałem uczestniczyć w sporze o kasę dla Granicy pomiędzy radnymi i burmistrzem. Zacząłem zastanawiać się dlaczego akurat teraz tyle kasy jeśli rok temu wystarczyła połowa mniej. Zadałem pytania do ówczesnego prezesa Granicy dotyczące finansów. Nie uzyskałem pełnej odpowiedzi i zapewniono mnie o przedstawieniu finansów kętrzyńskiego klubu na najbliższym walnym zebraniu. Nie doczekałem się, a podstępem zrobiono ze mnie wroga publicznego środowiska kibicowskiego.
Od samego początku Granicy Kętrzyn moja rodzina jest związana z rozwojem klubu – najpierw w cywilnej drużynie Orzeł Kętrzyn czy później w wojskowej Gwardii Kętrzyn, które jak znamy z historii połączyły się z Granicą Kętrzyn. Najwięcej serca i zdrowia z rodziny włożył mój dziadek grając jako piłkarz Orła Kętrzyn w latach 50 i 60 ubiegłego wieku. Chcąc dać szanse grać młodym nie przystąpił do ZJEDNOCZENIA Kętrzyn, które później przekształciło się w KKS „Granica” Kętrzyn. Dzisiaj wierny 88 letni kibic Granicy, który z zacięciem chodzi na każdy mecz z żalem patrzy na poprzedników i z nadzieją na nowy Zarząd. Również ma nadzieję, że były już prezes przeprosi go na najbliższym meczu za to, że w chamski i bezpodstawny sposób oczernił jego nazwisko za zadanie prostych pytań o finanse.
Zadane pytania okazały się trudne i nie do końca jasne, nie zostały poparte żadnymi faktami bez byłego prezesa, a dotyczyły kondycji finansowej klubu z siedzibą na Bydgoskiej. Nie szukałem sensacji, chciałem rozwiać wątpliwości mieszkańców, którzy mieli wiele pytań. I tak jak wspomniałem nie uzyskałem pełnej odpowiedzi i już się nie doczekam, a dziś w świetle nowych informacji wypływają ciekawe i możliwie, że miażdżące dla poprzedniego Zarządu informacje.
W szczerych rozmowach z zawodnikami klubu Granicy dowiadujemy się, że nie otrzymali oni wypłat za miesiąc grudzień. Może nie są to wielkie kwoty, bo niektórzy otrzymywali 500 złotych inni 1000, ale zawsze był to dodatek do wypłaty czy studiów. Część zawodników poza treningami drużynowymi dba o formę indywidualnie, a na to też są potrzebne fundusze. Drugą kwestią, jeszcze nie potwierdzoną do końca, jest zakończenie roku pod kreską. Z nieoficjalnych informacji wynika, że zaległość wynosi 30 tysięcy złotych w tym 10 tysięcy dla ZUS-u. Zwróciliśmy się z zapytaniem do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o potwierdzenie tej informacji.
Do dnia dzisiejszego w nieoficjalnych rozmowach z nowym zarządem dowiadujemy się, że nie można wyciągnąć od księgowych wszystkich dokumentów mówiących o kondycji finansowej Granicy Kętrzyn. Nasuwają się pytania – dlaczego tak się dzieje? Czy były Zarząd zarżnął kondycje finansową klubu z tradycjami od 1947 roku? A może powtarza się scenariusz z Juranda Barciany, gdzie prezesem był jeden z członków Zarządu Granicy – o tym również opowiemy w kolejnych artykułach. Czy patrząc na to ile wychodzi braków finansowych w Granicy zaczynają brać na sile słowa „dorwali się do dojnej krowy”? Czy radni tak głośno wspierający Granicę Kętrzyn przyjrzą się szczegółowo wydatkom jakie poniósł klub? Serdecznie zapraszam do dyskusji.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS