A A+ A++
Honda po wymianie koła, prawie gotowa do dalszej jazdy

Zima nie oszczędza chełmskich dróg. Dziury tworzą się w najmniej spodziewanych miejscach. W minioną środę w nieoznakowaną głęboką wyrwę na al. Żołnierzy I AWP wjeżdżał niemal co drugi kierowca. Kilku musiało się zatrzymać i wymienić uszkodzone koło w swoim samochodzie. Wezwani na miejsce drogowcy przyjechali, nasypali drobnych kamyczków. Kolejnego dnia dziura znów się pojawiła, a kierowcy znów w nią wpadali…

Tylko w środę, 3 lutego, między godziną 17.30 a 19.00 aż sześciu kierowców po najechaniu w głęboką dziurę w al. Żołnierzy I AWP musiało wymieniać koło w swoim aucie. Byliśmy tam na miejscu z aparatem. Tak olbrzymich rozmiarów wyrwy w jezdni nie ma chyba w całym mieście.

– Szlag by to trafił! Nie ma żadnego oznakowania, a dziury nie dostrzegłem, bo było ciemno. Usłyszałem tylko huk i wystrzał opony – denerwuje się jeden z kierowców, który musiał zatrzymać się i wymienić koło, żeby kontynuować jazdę.

Kolejny kierowca stanął około 200 metrów za wyrwą, gdy poczuł, że w przednim prawym kole zaczyna brakować powietrza. W głęboką dziurę swoją Hondą wjechała też mieszkanka Chełma. Uszkodziła przednie prawe koło. Po chwili w wyrwę wpadł jeszcze jeden kierowca. Mężczyzna postanowił zawiadomić policję. Kilkanaście minut po jego telefonie na al. Żołnierzy I AWP pojawiła się ekipa drogowców. Panowie wsypali do dziury trochę drobnych kamyczków, udeptali i zapewne pomyśleli, że problem jest rozwiązany. Przeliczyli się, bo padający w nocy ze środy na czwartek deszcz zrobił swoje. Następnego dnia kamyki były wszędzie tylko nie w wyrwie. W czwartek, 4 lutego, wieczorem dziura w drodze znów okazała się utrapieniem wielu kierowców. Powtórzyła się historia z poprzedniego dnia. Kilka osób musiało przerwać podróż, by wymienić uszkodzone koło. Znów interweniowali drogowcy. Tym razem do wyrwy nasypali piasku i żużlu. Ta doraźna naprawa okazała się skuteczniejsza od poprzedniej.

Tegoroczna zima, czego zdarzenia ze środy i czwartku z al. Żołnierzy I AWP są najlepszym dowodem, mocno daje się we znaki kierowcom i drogowcom. Na wielu ulicach w nawierzchniach powstają liczne ubytki. Nawet tam, gdzie kilka lat temu były wylewane nowiutkie dywaniki asfaltowe. Już dziś można mieć obawy, czy miastu wystarczy pieniędzy na porządne załatanie po zimie wszystkich dziur w chełmskich drogach. Jeśli mróz nie odpuści w najbliższym czasie, skutki mogą być jeszcze gorsze.

– Na początku roku, kiedy pozostały prawie dwa miesiące zimy, trudno przewidzieć, czy zapisane w budżecie na zimowe remonty ulic pieniądze będą wystarczające – twierdzi Biuro Prasowe Prezydenta Chełma. – Jeśli będzie potrzeba zwiększenia kwoty zaplanowanej na ten cel, miasto postara się wygospodarować dodatkowe fundusze.

Urzędnicy przyznają, że dziury w al. Żołnierzy I AWP w ubiegłym tygodniu były kilkukrotnie uzupełniane, także w miniony czwartek. – Początkowo były też oznakowywane zastawami, ale po krótkim czasie zabezpieczenia zostały uszkodzone przez pojazdy, dlatego zrezygnowano z oznakowania na rzecz systematycznego uzupełniania ubytków – wyjaśnia Biuro Prasowe. – Drogowcy interweniują na każdy sygnał kierowców i naprawiają uszkodzenia, na ile to możliwe w obecnych warunkach pogodowych. To przede wszystkim wypłycanie ubytków destruktem bitumicznym lub masą. Należy jednak pamiętać, że uzupełnianie ubytków w takich warunkach, gdzie są i deszcze, i mróz, w połączeniu z dużym natężeniem ruchu, przynosi doraźny efekt – dodają urzędnicy.

W piątek 5 lutego urzędnicy zajmujący się utrzymaniem dróg w mieście dokonali inspekcji najbardziej uszkodzonych fragmentów nawierzchni w całym mieście. – W przyszłym tygodniu, jeśli pogoda pozwoli, w newralgicznych punktach zostaną przeprowadzone remonty masą bitumiczną. Rozpoczęcie właściwych i kompleksowych remontów niwelujących zimowe uszkodzenia nawierzchni jest uzależnione od wzrostu średnich dobowych temperatur – dodaje Biuro Prasowe.

Kierowcy, którzy uszkodzą swoje pojazdy z powodu złego stanu chełmskich dróg, mogą ubiegać się o odszkodowanie od miasta. W przypadku takiej szkody najlepiej powiadomić policję, bo notatka sporządzona przez funkcjonariuszy jest jednym z dowodów w sprawie. Warto również wykonać zdjęcia, a następnie złożyć odpowiedni wniosek w urzędzie miasta. Od grudnia minionego roku o odszkodowanie wystąpiło już trzynastu kierowców. (s, fot. kg)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBlisko pół tysiąca nowych zakażeń koronawirusem na Warmii i Mazurach
Następny artykułPaszporty szczepionkowe już od marca. Jest wstępna lista przewoźników