Atak zimy i dwudniowe intensywne opady śniegu spowodowały spore zaburzenia w funkcjonowaniu miast, także Wrocławia. Tym bardziej że od kilku sezonów wrocławianie widzieli śnieg w śladowych ilościach.
– Nie możemy przesadzać. Opad śniegu był gwałtowny, ale pod względem ilości, nie należał nawet do stanów średnich. Tak mniej więcej powinien wyglądać opad śniegu w zimie – ocenia dr hab. Mateusz Czesław Strzelecki.
Naukowiec z Instytutu Geografii i Rozwoju Regionalnego zwraca uwagę, że w gruncie rzeczy dzisiaj należy się zastanowić nad podziałem na pory roku, którym przypisuje się charakterystykę pogodową.
– Mamy doskonały dowód rozchwianego klimatu, który zaskakuje nas gwałtownością zmian. Nie jest wcale powiedziane, że równie nagle nie przyjdzie szybkie ocieplenie. Ten śnieg się wytopi i zaraz będziemy się martwili groźbą podtopień i powodzi – ocenia.
30 Kreatywnych Wrocławia: Mateusz Czesław Strzelecki
Naukowiec wyjaśnia: – Mróz jest wypadkową procesów z ostatnich tygodni w wysokich szerokościach geograficznych, gdzie mieliśmy do czynienia z dosyć mocnym rozchwianiem i degeneracją wiru polarnego w wysokich warstwach atmosfery. Powinien on trzymać zimno wokół bieguna, jednak doszło do przerwania cyrkulacji i zęby chłodu wchodzą w średnie szerokości, czyli także nad Polskę. Stąd ten nagły atak zimy, który może się skończyć w ciągu kilkunastu godzin.
Niegotowi na konsekwencje zmian klimatu
Klimatolog podkreśla, że opady śniegu i mróz to nie są zjawiska podważające twierdzenie o ociepleniu klimatu.
– Wręcz przeciwnie. To przykład, jak niestandardowo i ekstremalnie może zachować się pogoda w danym okresie w związku z rozchwianiem systemu klimatycznego – akcentuje dr hab. Mateusz C. Strzelecki. – Przecież już myśleliśmy o końcu zimy. Parę tygodni temu baliśmy się mroźnej „bestii ze Wschodu”, zagrożenie minęło, był nawet weekend z temperaturą sięgającą 12-13 stopni Celsjusza. I nagle przychodzi nam opad śniegu, który paraliżuje całe miasta i wsie.
Według uczonego zmiana klimatu to szereg różnych procesów i mechanizmów, które doprowadzają do tego, że klimat przestaje być naszym sprzymierzeńcem i uniemożliwia normalne, bezpieczne funkcjonowanie naszej cywilizacji.
Dr hab. Strzelecki: – Kilkudniowy paraliż, który dzisiaj mamy, to nie jest dramatyczna sytuacja. Poradzimy sobie z tym.
Ale rozregulowanie klimatu doprowadzi do większej częstotliwości nagłych zjawisk: opadów śniegu, w marcu możemy się spodziewać nawałnic, potem może się pojawić wyjątkowo suchy okres. Ich efekty mogą być dużo bardziej dramatyczne. To wszystko przykłady, które powinny być sygnałami dla władz miast, dla rządzących, że funkcjonujemy w przestrzeniach niegotowych na zmiany klimatu – podsumowuje wrocławski uczony.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS