Szwedzi przerabiają domy na elektrownie. Do 2040 r. chcą oprzeć energetykę w 100% na OZE
11.02.2021r. 06:34
Nieco inaczej pod tym względem sytuacja wygląda w Szwecji. Podczas gdy w 1990 r. udziały OZE w produkcji energii wynosiły tam 33 proc., w 2018 r. było to już 54,6 proc. Cel w wysokości 50 proc., założony na rok 2020, udało się zrealizować w roku 2012. Oczywiście na tym ambicje Szwedów się nie kończą, ponieważ do 2040 r. zamierzają przestawić na OZE 100 proc. swojej energetyki.
Energetyczny zwrot akcji po północnej stronie Bałtyku nastąpił już w latach 80. Przyczyniły się do niego kryzysy naftowe. Szwedzi stopniowo rezygnowali z ropy i innych paliw kopalnych, które obecnie odpowiadają jedynie w 3 proc. za wytwarzanie energii do celów grzewczych. A przecież ogrzewanie to w chłodnej Szwecji kwestia priorytetowa. Sieci ciepłownicze zaczęto tam budować jeszcze w latach 40. ubiegłego wieku. Obecnie odpowiadają one za 50 proc. energii cieplnej dostarczanej do szwedzkich domów (średnia dla UE wynosi…6 proc., a dla Polski, co ciekawe, ok. 20 proc.). 21 proc. ciepła pod szwedzkimi strzechami zapewniają urządzenia elektryczne, a 8 proc. pompy cieplne.
Choć Kraj Trzech Koron stosuje najwyższy na świecie podatek węglowy (równowartość 126 dolarów za tonę metryczną CO2), to ogrzewanie elektryczne nie jest tam równie zabójcze dla kieszeni, jak w Polsce. Przy trzykrotnie wyższych zarobkach cena kilowatogodziny jest zbliżona do tej obowiązującej nad Wisłą. W dodatku w obecnym sezonie ceny prądu w Szwecji spadły blisko o połowę – z powodu łagodnej zimy (podaż przewyższyła popyt). Dodatkowo duża ilość opadów zapewniła “paliwo” elektrowniom wodnym, które odpowiadają za 40 proc. całkowitej produkcji elektrycznej w tym kraju.
Szwecja swojej ekologii nie opiera wyłącznie na sprzyjających warunkach naturalnych. W Kraju Trzech Koron powstaje coraz więcej klastrów energii opartych na OZE i najnowszych technologiach. Przykładowo w miejscowości Sunnansjö, w gminie Ludvika, zaawansowanej modernizacji termo- i elektroenergetycznej poddano 48 mieszkań wybudowanych w latach 70. Lokale wyposażono w panele fotowoltaiczne, pompy ciepła, systemy magazynowania energii cieplnej.
Całości “spina” mikrosieć, która pozwala na efektywne wykorzystanie energii elektrycznej. W nocy, gdy pobór prądu jest mniejszy, nadwyżka energetyczna wykorzystywana jest do ładowania samochodów elektrycznych. Osiedlowe elektrownie oparte na źródłach odnawialnych zaspokajają nawet 77 proc. zapotrzebowania energetycznego mieszkań będących częścią klastra.
Tego typu systemy stanowią w Szwecji coraz popularniejszą alternatywę dla scentralizowanych sieci energetycznych, które dominują w większości państw świata. Co więcej, OZE w Szwecji ma coraz większy udział w wytwarzaniu energii cieplnej i zmniejszają zależność od “konwencjonalnego” ciepłownictwa, opartego na skojarzonym wytwarzaniu energii cieplnej i elektrycznej.
Determinacja we wdrażaniu rozwiązań spod znaku OZE wywindowała Szwecję na pierwsze miejsce rankingu transformacji energetycznej (Energy Transition Index, ETI) za 2020 r., opracowanego przez Światowe Forum Ekonomiczne. Klasyfikuje on kraje na podstawie aktualnej wydajności systemów energetycznych oraz gotowości do transformacji energetycznej. Eksperci uwzględniają w ocenie m.in. takie czynniki jak poziom rozwoju gospodarczego, bezpieczeństwo energetyczne, równowaga środowiskowa czy struktura systemu energetycznego. Dla porównania Polska w rankingu ETI zajęła… 69. miejsce, plasując się między Boliwią a Indonezją.
Źródło: smoglab.pl
Czytaj również:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS