Daniela i Sebastian z Kolumbii stracili ojca – pastora, który głosił odważnie Ewangelię, zagrażając interesom gangów narkotykowych; Nasir z Bangladeszu został wyrzucony z domu przez własne dzieci, wyznające islam, gdy został chrześcijaninem. Bhumika i jej bliscy z Nepalu spotykają się z zakazem korzystania ze studni w wiosce, Abdulowi w Kamerunie utrudnia się prowadzenie warsztatu krawieckiego, mąż Rose został zamordowany przez islamskich ekstremistów.
Wyznawcy Chrystusa nieustannie zmagają się z podobnymi sytuacjami. Organizacja Open Doors, działająca na rzecz prześladowanych chrześcijan na całym świecie, stara się monitorować ich sytuację i wspierać ludzi nękanych z powodu wiary w Jezusa – pomagać w codziennych trudnościach, ale i wspierać w życiu wiarą i głoszeniu Ewangelii we wrogim otoczeniu.
– Dzielę się z wami radością: Nasi bracia i siostry głoszą Chrystusa na całej ziemi. Płacą wielką cenę za to, by Ewangelia dotarła na krańce świata – zaczął swoje wystąpienie Tadeusz Kutrzeba, dodając że prześladowania dotykają ok. 260 milionów chrześcijan.
Agata Combik /Foto Gość Przedstawiciel Open Doors opowiadał m.in. o sytuacji w Korei Północnej i Kolumbii.
Mówił między innymi o światowym indeksie prześladowań chrześcijan prowadzonym przez Open Doors. Koncentruje się on na 50 krajach, gdzie prześladowania są najbardziej nasilone.
Na pierwszym, niechlubnym miejscu, znajduje się Korea Północna – z rozbudowanym do niewyobrażalnych rozmiarów systemem nadzoru, inwigilacji. – Bywa, że i mąż i żona są oboje chrześcijanami, ale… nie wiedzą o tym. Nie rozmawiają ze sobą na takie tematy. W tym kraju wszyscy są wychowywani tak, by donosić jeden na drugiego – donosić mają nawet dzieci na rodziców, małżonkowie na siebie nawzajem – mówił.
Inna sytuacja jest na przykład w Kolumbii, gdzie co prawda chrześcijanie są większością, lecz ludność jest nieustannie terroryzowana przez gangi narkotykowe. Ci, którzy śmiało głoszą Ewangelię, wyrywają ludzi spod terroru przestępców, są nękani, często bezwzględnie eliminowani.
T. Kutrzeba wskazał na możliwe formy pomocy: modlitwa, dostarczanie Biblii, szkolenia (bywa, że chrześcijanom utrudnia się prowadzenie działalności gospodarczej, potrzebują przebranżowienia), pomoc materialna, prawna.
– W niektórych krajach w Afryce kilka godzin przed Eucharystią czy nabożeństwem ochotnicy ustawiają przy miejscu modlitwy zapory i pełnią tam dyżury, ze względu na niebezpieczeństwo zamachów terrorystycznych – mówił. – Twierdzą: „Lepiej żebyśmy my zginęli, niż cała wspólnota”.
Bardzo ważna okazuje się pomoc prawna – kiedy na przykład chrześcijanin jest więziony. T. Kutrzeba dodał, że owo więzienie czasem wygląda zupełnie inaczej niż sobie wyobrażamy. Przykładowo w Erytrei ludzie są przetrzymywani w blaszanych kontenerach – takich, jak używane w transporcie przy dużych samochodach ciężarowych. Więźniowie żyją tam stłoczeni, bez sanitariatów, w upale.
Agata Combik /Foto Gość Córka zamordowanego lidera chrześcijańskiej wspólnoty chce być wierna temu, co przekazał jej ojciec.
Zebrani usłyszeli o historii organizacji Open Doors, której początki wiążą się z Polską. W 1955 r. pewien Holender – znany potem jako brat Andrew – wyjeżdża do Warszawy, chcąc zobaczyć jak wygląda życie w komunistycznej rzeczywistości. Chce głosić tu Ewangelię. Orientuje się, że jednym z problemów, z jakimi borykają się tu ludzie wierzący w Chrystusa, jest brak Biblii. Swoim starym volkswagenem – jako „Boży przemytnik” – przewozi za żelazną kurtynę tysiące biblijnych egzemplarzy.
„Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody…” (Mt 28, 19-20) – to wezwanie Chrystusa jest wciąż aktualne, niezależnie od napotykanych trudności. Siła płynie z więzi z Jezusem, z Eucharystii, z trwania we wspólnocie. – Strach jest uczuciem, odwaga jest decyzją – mówił T. Kutrzeba.
Uczestnicy spotkania pytali między innymi o prześladowania chrześcijan w Europie, w Polsce. – Oczywiście, można się z nimi spotkać, ale wciąż są one nieporównywalne z tym, czego doświadczają chrześcijanie w innych częściach świata – mówił, wspominając m.in. że sam spotkał się z agresją fizyczną w autobusie, po tym jak… przeżegnał się obok mijanego kościoła. Odpowiedź? Modlitwa w intencji agresora.
Przypomniał również sytuacje wrogich zachowań wobec kościołów podczas niedawnych strajków. – Brałem udział w modlitwie pod katedrą wrocławską. To była modlitwa uwielbienia. Było dla nas ważne, by ludzie „z błyskawicami” zrozumieli, że nie jesteśmy przeciwko nim. Efekt? Po jednej z modlitw i oni dołączyli do nas w modlitwie.
*
Mariusz Wyspiański, lider parafialnej Wspólnoty Uczniów Jezusa Effatha, wyjaśnia że spotkanie z przedstawiciele Open Doors jest wpisane w formację grupy. Jej członkowie uczestniczyli niedawno w serii warsztatów online, prowadzonych przez Katolików na Ulicy, między innymi o głoszeniu kerygmatu. Angażują się w działania lokalnej Caritas, planują nowe inicjatywy ewangelizacyjne. – Spotkanie z T. Kutrzebą przypomina, że nie można rezygnować z ewangelizacji tylko dlatego, że np. ktoś na nas krzywo spojrzy – dodaje.
Wspólnota jest owocem dwóch kolejnych kursów Alfa. – W centrum naszego życia jest Słowo Boże – mówi. – Uruchomiliśmy akcję „Bieg wiary”. To rodzaj sztafety. W pierwszej edycji codziennie czytaliśmy psalmy. Jedna osoba adorowała Pana Jezusa, modląc się psalmami w intencji całej wspólnoty. Obecnie w ten sam sposób czytamy cały Nowy Testament. Uczymy się fragmentów Słowa Bożego na pamięć, ono w nas „pracuje”. Chcemy głosić Chrystusa.
Spotkanie odbyło się po Mszy św. pod przewodnictwem proboszcza, ks. Janusza Gorczycy. Na zakończenie Eucharystii odmówiona została modlitwa za przyczyną oławianina, bł. Bernarda Lichtenberga, o odwagę wyznawania wiary.
O różnych formach wspierania prześladowanych chrześcijan w ramach działalności Open Doors znajdziesz informacje na www.opendoors.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS