A A+ A++

Do wypadku doszło 26 stycznia 2020 roku, w niedzielny poranek. Helikopter, którym leciał Kobe Bryant, rozbił się niecałe 70 km od Los Angeles. W samolocie była także jedna z czterech jego córek – Gianna, sześciu innych pasażerów i pilot. Nikt nie przeżył.

Amerykańska Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu zbadała okoliczności tragedii i jak podaje BBC, wskazała, co mogło się stać feralnego dnia. BBC cytuje ustalenia stwierdzając, że główną przyczyną tragedii były trudne warunki pogodowe i decyzja, by mimo nich kontynuować lot. Jak się okazuje, mgła i co za tym idzie bardzo słaba widoczność doprowadziły pilota do sytuacji, w której stracił orientację przestrzenną.

„Mówimy o dezorientacji przestrzennej, w której pilot może nie wiedzieć, w którą stronę jest góra, czy w dół, czy pochyla się w lewo czy w prawo” – mówi cytowany przez stację szef Rady.

Co jeszcze ustalili śledczy?

Jak dodano, nie bez wpływu mógł być również „niewystarczający przegląd i nadzór” procesów zarządzania bezpieczeństwem przez firmę czarterującą śmigłowce. Nie stwierdzono jednak, by użyty tego dnia Sikorsky S-76B mógł mieć jakiekolwiek problemy techniczne.

Śledczy dodali także, że wpływ na decyzję pilota, by mimo takich warunków dokonać lotu, mogła mieć także zażyłość z legendą koszykówki. Pilot wielokrotnie bowiem wykonywał loty z Bryant’em na pokładzie i jak oceniono mogło to przyczynić się do swego rodzaju presji, by spełnić oczekiwania gwiazdora.

Czytaj też:
Wspomnienie Kobego Bryanta. Mija rok od tragicznej śmierci legendarnego koszykarza

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUrocze fanki i cheerleaderki IX
Następny artykułMalunki naścienne V – Szczecińska Trasa Zamkowa