Część mediów ogłosiło w środę protest przeciwko tzw. ‘podatkowi od reklam”. Niektóre stacje telewizyjne i radiowe nie nadają swoich programów. Okazuje się jednak, że z protestu zaczynają wyłamywać m.in. portale internetowe, co nie spodobało się Tomaszowi Lisowi.
CZYTAJ TAKŻE:
— Protest części mediów. Internauci odetchnęli z ulgą: „Cisza i spokój od rana”; „Szkoda, że to jeden dzień”; „Chwila oddechu od hejtu”
— Część opozycji lansuje się na proteście mediów. Są również głosy krytyczne: „Wolność słowa umiera. Ale zupełnie gdzie indziej”
— Farsa! Agora protestuje, a jej pięcioosobowy zarząd zarobił w 2019 r. 4,77 mln zł! Jednocześnie zwolniono kilkuset pracowników
Część mediów protestuje
Na początku lutego do wykazu prac legislacyjnych rządu wpisano projekt ustawy, której konsekwencją będzie wprowadzenie składki z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej. Chodzi o projekt ustawy o dodatkowych przychodach Narodowego Funduszu Zdrowia, Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków oraz utworzeniu Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów. Zgodnie z założeniami połowa wpływów ze składek od reklam ma trafić do NFZ. Przeciw wprowadzeniu nowej składki protestują liczne media prywatne.
Kto udaje, a kto protestuje?
W komentarzu pod jednym z wpisów na Twitterze Tomasz Lis napisał, że niektóre media udają, że protestują.
A część mediów udaje, że bierze udział w proteście i działa jakby nigdy nic
— stwierdził naczelny „Newsweeka”.
Wpis Tomasza Lisa / autor: screen TT
Pod wpisem Lisa internauci zaczęli pisać o tym, które portale wyłamały się z protestu.
wkt/TT
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS