A A+ A++

Ciało 36-letniej zabrzanki, poszukiwanej kilka dni przez policjantów i najbliższych, znaleziono w rejonie wiaduktu kolejowego przy ulicy Grunwaldzkiej. Okoliczności śmierci bada Prokuratura Rejonowa, a zabrzanie ślą rodzinie kondolencje. Tragiczny finał historii poruszył tysiące osób, bo ta śmierć, jak inne – ma jeszcze bardziej tragiczny epilog. Dzieci pozbawiła matki, a męża żony.

– Do końca miałam nadzieję na szczęśliwy finał. Kiedy w mediach społecznościowych zobaczyłam informację o zaginięciu, zadzwoniłam do niej. Pomyślałam, że gdy się odezwie, pojadę po nią wszędzie, gdziekolwiek jest i przywiozę do domu. Ale jej telefon był poza zasięgiem lub wyłączony. Nie pamiętam dokładnie komunikatu, który usłyszałam – mówi zapłakana znajoma kobiety, wcale nie bliska, wcale nie długoletnia. – Zwykle była uśmiechnięta, zawsze chętna do pomocy. Dzieci są zadbane, córka, uczennica I klasy, świetnie radziła sobie z nauką. Syn jest przedszkolakiem. Przed oczami wciąż mam nasze ostatnie spotkanie. Machała mi na pożegnanie, spokojna, w dobrym nastroju. Nie potrafię pogodzić się z rzeczywistością, z tym, że nie żyje. Podobnie, wyrażając swój smutek i żal, zareagowało setki zabrzan. Wśród nich znajomi zmarłej. Pisali: „straszna tragedia”, „Proszę Cię Panie o niebo dla Niej”. Część, wprost, jako przyczynę zgonu, wskazywała morderstwo, żądając najsurowszej kary dla sprawcy. Ciało zabrzanki znaleziono 28 stycznia, przed południem. Jednak ze wstępnych oględzin wynika – to nieoficjalna informacja – że nikt nie przyczynił się do jej śmierci. Nie było śladów walki – ani na ciele, ani w miejscu, gdzie je znaleziono. Teren należy do nieuczęszczanych i pewnie, gdyby nie policyjne techniki operacyjne, los zaginionej jeszcze długo byłby zagadką. – Pomógł monitoring oraz telefon komórkowy kobiety. Na podstawie zdjęć z kamer oraz informacji o ostatnim logowaniu się aparatu do stacji BTS wyznaczyliśmy obszar poszukiwań. Została zlecona sekcja zwłok, która z pewnością odpowie na wiele pytań, dotyczących tej śmierci – mówi sierż. szt. Sebastian Bijok, rzecznik prasowy zabrzańskiej policji. Kobieta wyszła z domu 21 stycznia rano, po zakupy. Monitoring sklepu Biedronka, w pobliżu Maciejowa, przy ulicy Wolności 88, zarejestrował jej obecność. 24 stycznia rodzina oficjalnie zgłosiła zaginięcie. Poszukiwaniom 36- latki nadano policyjny status „trójki”, a to znaczy, że nadzieja na szczęśliwy finał była duża: ktoś wyszedł, ale powinien wrócić cały i zdrowy, bo tak wynika z okoliczności zaginięcia. To jednak tylko teoria. Jakby na przekór niej stoi rzeczywistość i policyjne doświadczenie. Wiele „trójek” ma tak tragiczny koniec jak ta ostatnia, zabrzańska.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRunęły namioty Galerii Samochodów w Korczynie
Następny artykułPolicjanci z sanepidem sprawdzają przestrzeganie rygorów sanitarnych