Przypomnijmy: 29 stycznia bydgoscy drogowcy zamknęli Trasę Uniwersytecką w Bydgoszczy między ul. Ogińskiego a Wojska Polskiego. Powód? Deformacje w zakotwieniach want mostu. Według eksperta mocowania czterech z 16 lin powinny już ulec zniszczeniu pod ciężarem własnym konstrukcji. Decyzja o zamknięciu arterii zapadła po badaniach rezerw wytrzymałości stali.
Zamknięte są też bulwary pod mostem Uniwersyteckiej w Bydgoszczy Fot. Roman Bosiacki / Agencja Gazeta
Ekspertyzę przygotowało Konsultacyjne Biuro Projektowe Krzysztofa Żółtowskiego, niekwestionowanego autorytetu w branży mostowej. A że Żółtowski wykłada na Politechnice Gdańskiej, 2 lutego uczelnia wydała oświadczenie, w którym podkreśliła, że specjalista pracował pod szyldem swojej firmy. Burzę wywołało jednak jedno zdanie z tego stanowiska: „W opinii ekspertów z naszej uczelni analizy przedstawione w dokumencie pana dr. hab. inż. Krzysztofa Żółtowskiego nie upoważniają do podjęcia tak radykalnych kroków, jak natychmiastowe, całkowite wyłączenie obiektu z eksploatacji”.
Te słowa poruszyły prezydenta Bydgoszczy, który jeszcze tego samego dnia napisał do rektora Politechniki Gdańskiej prof. Krzysztofa Wildego. Poprosił o nazwiska naukowców, którzy sformułowali taką tezę, oraz o dokumenty, na podstawie których mógłby przywrócić ruch na Trasie Uniwersyteckiej.
Zanim przyszła odpowiedź na ten list, uczelnia wystosowała jeszcze jedno oświadczenie. „Pragniemy wyjaśnić i wyraźnie zaznaczyć, że w przypadku konstrukcji budowlanych takich jak most Uniwersytecki w Bydgoszczy ocena ryzyka wystąpienia katastrofy budowlanej powinna być gruntownie uzasadniona, co wymaga wieloaspektowej i jeszcze bardziej szczegółowej analizy. Obecnie Politechnika Gdańska została zaproszona do współpracy przez projektanta obiektu, firmę Transprojekt Gdański, w celu jednoznacznego wyjaśnienia przyczyn awarii” – czytamy. „W obecnej sytuacji priorytetem jest jak najszybsze przywrócenie funkcjonalności mostu mieszkańcom Bydgoszczy, stąd najpilniejszym zadaniem będzie jednoznaczne określenie przyczyn uszkodzeń konstrukcji mostowej oraz opracowanie i wdrożenie programu naprawczego, który umożliwi jak najszybsze dopuszczenie na obiekcie ruchu w częściowym lub pełnym zakresie”.
Drogowcy kontra Politechnika Gdańska
Eksperci z Wydziału Inżynierii Lądowej i Środowiska Politechniki Gdańskiej zwrócili uwagę, że wystąpienie deformacji Żółtowski zauważył już w lipcu 2020 r., gdy przeprowadzał ekspertyzę naciągu lin. „Mimo to, zgodnie z naszą wiedzą, nie podjęto wówczas decyzji o ograniczeniu ruchu na moście oraz nie prowadzono od tamtego czasu obserwacji obiektu w trakcie ograniczonej eksploatacji” – czytamy w oświadczeniu.
To zdanie nie jest fortunne, bo w sierpniu drogowcy zakazali wjazdu na most ciężarówkom, ograniczyli także prędkość miejskich autobusów do 30 km na godz. Według naszych informacji optował za tym Michał Delmaczyński, inspektor branży mostowej z Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. Żółtowski był początkowo sceptyczny, ale w końcu przyklasnął obostrzeniom.
– Chodziło nam przede wszystkim właśnie o brak ciągłości obserwacji i kolejnych badań konstrukcji mostu po tym, jak w połowie ubiegłego roku znane były już wyniki ekspertyzy – mówi Maciej Dzwonnik, rzecznik Politechniki Gdańskiej. Te słowa wpisują się w nasz listopadowy tekst, kiedy – wspierając się autorytetem Sławomira Karasia z Politechniki Lubelskiej – udowodniliśmy (TUTAJ), że drogowcy ukrywają przed bydgoszczanami prawdę o moście Uniwersyteckim. Przyznali nam więc w końcu rację (TUTAJ).
Nie przeszli też obojętnie obok drugiego z oświadczeń Politechniki Gdańskiej. – Wszelkie podjęte decyzje były i są podejmowane w szerokim gronie specjalistów oraz osób bezpośrednio związanych z budową bydgoskiej przeprawy. Ich podważanie uważamy za bezzasadne – oburzył się ZDMiKP. I poinformował, że w sierpniu odbyła się wideokonferencja z udziałem Żółtowskiego, przedstawicieli Transprojektu, firmy Gotowski, a także projektanta mostu Tadeusza Stefanowskiego. Według bydgoskich drogowców ten ostatni poinformował wtedy o sprawie politechnikę.
Drogowcy poruszyli jeszcze jeden ciekawy wątek: Politechnika Gdańska brała czynny udział na etapie realizacji mostu Uniwersyteckiego w latach 2010-2013, o czym informowała m.in. na łamach branżowej prasy ogólnopolskiej.
Do artykułu na ten temat, opublikowanego w kwartalniku „Mosty” w 2015 r., dotarła Metropoliabydgoska.pl. Okazuje się, że gdańscy naukowcy stanowili zaplecze naukowe dla firmy Gotowski. Publikację o tej współpracy sygnowali m.in. prof. Wilde i Mikołaj Miśkiewicz.
Bruski kontra Wilde
To ostatnie nazwisko przywołujemy nieprzypadkowo – Miśkiewicz został kierownikiem zespołu eksperckiego powołanego przez Politechnikę Gdańską w ramach wspomnianej już współpracy z Transprojektem. Powiadomił o tym rektor prof. Wilde 4 lutego w liście do prezydenta Rafała Bruskiego. Przekonuje w nim, że gdańscy naukowcy nie podważają „wystąpienia anomalii w geometrii blach węzłowych zakotwień lin podwieszających pomost mostu Uniwersyteckiego” i „konieczności naprawy konstrukcji”. Profesor Wilde zwraca jednak uwagę, że decyzję o zamknięciu przeprawy podjęto na podstawie opinii jednego eksperta, „bez informacji o jakichkolwiek dodatkowych konsultacjach z innymi specjalistami z zakresu mostownictwa”. I przypomina, że most funkcjonował z powodzeniem siedem lat, nikt wcześniej nie zgłaszał uwag do jego pracy.
Te wyjaśnienia nie przekonały Bruskiego. Wręcz przeciwnie. „Bardzo negatywnie oceniam udział Politechniki Gdańskiej w przedmiotowej sprawie” – napisał 5 lutego do prof. Wildego. Przypomniał, że oczekiwał na opinie, ekspertyzy i inne dokumenty, na podstawie których naukowcy z politechniki podali w wątpliwość zamknięcie mostu. Przypomniał, że to nie ci anonimowi eksperci będą ponosić odpowiedzialność karną za bezpieczeństwo osób poruszających się Trasą Uniwersytecką.
– Jedyną odpowiedzią Politechniki Gdańskiej na list pana prezydenta Rafała Bruskiego jest praca, którą w ostatnim czasie wykonał zespół naszych naukowców na zlecenie projektanta mostu, firmy Transprojekt Gdański, a która miała na celu jak najszybsze przywrócenie ładu komunikacyjnego w Bydgoszczy. Koreferat oceniający ekspertyzę, na podstawie której zdecydowano o zamknięciu mostu, został już przez naszych naukowców opracowany i został przesłany do projektanta – odpowiada rzecznik gdańskiej uczelni.
Czy decyzja o zamknięciu Trasy Uniwersyteckiej była pochopna?
Całego tego sporu by nie było, gdyby nie jedno zdanie za dużo opublikowane w pierwszym oświadczeniu gdańskiej uczelni. Zdanie nielogiczne z punktu widzenia jej interesu, wszak Żółtowski w ekspertyzie wskazał na błąd projektowy, a jego koledzy z wydziału współpracowali z firmą Gotowski na etapie wykonawstwa. Czyżby burzę wywołał wewnątrzuczelniany spór? Według naszych informacji nie, część naukowców uważa po prostu, że mostu nie trzeba było zamykać.
Część wątpliwości być może rozwieje środowa (10 lutego) sesja rady miasta zwołana na wniosek klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. Jedynym jej punktem będzie stan mostu Uniwersyteckiego. Wśród mówców zapowiadany jest Stefanowski, który dotąd nie zabrał głosu w sprawie swojego dzieła po jego zamknięciu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS