A A+ A++

Można zrozumieć, że politycy Platformy Obywatelskiej nie sympatyzują z TVP Info. Ale czy ich likwidacja to najważniejsze wyzwanie w kraju? Czy Polacy będą umierać za media publiczne w rękach PO? A może warto zająć się prawdziwymi problemami?

Nie bez powodu dziennikarze nieustannie pytają polityków o program. Dobra dla wszystkich Polaków jest demokratyczna dyskusja o prawdziwych problemach. O edukacji, o służbie zdrowia, o wymiarze sprawiedliwości także. Merytoryczne zmiany, program, zaplecze eksperckie jest tu jednak niezbędne.

Sobotnia konwencja Platformy Obywatelskiej miała być zapowiedzią takich zmian. Czekaliśmy więc na konkrety. Zamiast nich dostaliśmy zapewnienie, że PO, jak Polska 2050 Szymona Hołowni „wie jak”. Wie jak zmienić Polskę. I zapewniła, że to pokaże. Miały być recepty nawiązujące do biznesowego „know-how”, a nie zabrakło demagogicznych przekłamań o sytuacji polskiej gospodarki, Trybunału Konstytucyjnego i ochrony środowiska. To wszystko ważne problemy. Problemy wynikające z utraconej władzy. Nie padła jednak ani jedna jasna odpowiedź na najbardziej palące Polaków kwestie.

Priorytety Trzaskowskiego

Jednym z najważniejszych dla opozycyjnych polityków jest dziś pluralizm medialny. Dwugłos, który widzimy w TVN i w TVP jest dla nich nie do zniesienia. Krytyka medialna urosła do tak dętego problemu, że obecny prezydent Warszawy uczynił go numerem jeden do zrealizowania. I w kampanii prezydenckiej, i teraz. Fakt, że Warszawiacy na co dzień zmagają się z nieodśnieżonymi w lutym (!) drogami, awariami rur, czy to ciepłowniczych, czy kanalizacyjnych, nie jest dla PO istotny. Ważne jest, że media publiczne uwidoczniają, na bardzo szeroką skalę, te właśnie problemy.

Weekendowa konwencja właśnie dlatego była tak szeroko krytykowana, nawet przez niedoszłych koalicjantów, których logo siłą zostało wciągnięte na sztandary PO. Dlatego, że PO nadal zajmuje się tylko sobą, nie problemami ludzi. Poza tym, coraz szersza obecność parlamentarzystów Lewicy w mediach publicznych wydaje im się nawet na rękę. Podobnie, jak politykom PSL, czy Konfederacji, która latami psioczyła na brak możliwości wypowiedzi u publicznego nadawcy. Teraz przedstawiciele pojawiają się tam codziennie. Politycy PO także.

Nie znoszą jednak krytyki. A jeszcze bardziej obawiają się poddawania w wątpliwość, przechodzącą w śmieszność, ich pomysłów na realną zmianę, którą chcą przedstawiać, ale w „kolejnych tygodniach”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŚpiewamy niemieckie kolędy
Następny artykułPandemic Session in Augustów (13.02)