A A+ A++

Wydawało się, że wraz z ogłoszeniem pandemii koronawirusa sopocki Dom Pomocy Społecznej stał się twierdzą nie do zdobycia. Tam, gdzie była kaplica, zorganizowano magazyn na środki dezynfekcyjne. Zamiast na stołówce, mieszkańcy wszystkie posiłki spożywali w swoich pokojach. Piętra budynku stały się odrębnymi strefami zamkniętymi, pomiędzy którymi nie można się swobodnie przemieszczać. Pracownicy z poszczególnych pięter nie kontaktują się ze sobą bezpośrednio, mają osobne wejścia do budynku, oddzielne szatnie. Wyjścia do ogrodu dla poszczególnych grup seniorów ustalono na określone godziny. Małe, codzienne przyjemności zostały ograniczone bądź zakazane. Bez wyjść do kiosku po gazetę, bez spacerów po molo, bez wypadów do drogerii po ulubione kosmetyki. Kontakt z bliskimi – tylko przez szybę lub online.

– Efekty zamknięcia najszybciej odbiły się na zdrowiu seniorów chorujących na demencję – mówi Agnieszka Cysewska, dyrektora DPS w Sopocie. – Samo noszenie maseczek było dla nich dramatyczne. Demencja, niszcząc mózg, nie pozwala chorym osobom racjonalnie zrozumieć i ocenić sytuację. Każda, nawet niewielka zmiana codziennej rutyny powodowała niezrozumienie i ogromny stres. Wydawało mi się, że chorzy przez wprowadzane restrykcje cierpią wręcz fizycznie. Nawet to, że zajęcia terapeutyczne odbywały się w mniejszych niż przed pandemią grupach, było niezwykle trudne – mówi dyrektorka.

Wirus zaatakował w święta

Pandemia, jak cięcie noża, przerwała ciągłość terapii, dzięki którym chorujący seniorzy przypominali sobie to, kim byli, zanim zachorowali.

– Ale maseczki, mycie rąk, zachowywanie dystansu i izolacja od ludzi z zewnątrz uchroniły nas przed pospolitymi zachorowaniami, na które falowo cierpieliśmy każdego roku, takimi jak grypa czy przeziębienie. Na przykład kiedy wychodziliśmy grupą na mszę transmitowaną online, zachowywaliśmy dystans, opiekunka dezynfekowała wszystkim ręce i to przyniosło efekty – opowiada Agnieszka Cysewska.

Przed wirusem udawało się chronić mieszkańców przez długie miesiące, do świąt Bożego Narodzenia. Wtedy jedna z pracownic zadzwoniła z informacją, że dostała wynik pozytywny. Wcześniej miała kontakt z seniorami jednego z wydzielonych pięter.

– Wszyscy z tej kondygnacji zostali skierowani na testy wymazowe. Niestety, pozytywny wynik potwierdzono u sześciu osób. W Wigilię, zamiast nakrywać stoły białymi obrusami, dzwoniliśmy po pogotowie i organizowaliśmy transport do szpitala. Do Nowego Roku zachorowało kolejnych sześć osób – wylicza dyrektorka.

Niestety, zakażenia nie przeżyła jedna z pracownic DPS-u. Samym mieszkańcom natomiast szczęśliwie udało się przechorować. Teraz najważniejsze są szczepienia.

– Jesteśmy ogromnie zdeterminowani do tego, aby jak najszybciej się zaszczepić i zrzucić ten ciężar izolacji, w której tkwimy od marca – słyszę od dyrektorki.

To nie jest prosta sprawa

Ale sam proces szczepień, choć już się rozpoczął, prostą sprawą nie jest. Do tej pory z blisko 70 mieszkańców zaszczepionych zostało 28 seniorów.

– Zaszczepione są osoby, które przeszły wstępną weryfikację u lekarza POZ, i który potwierdzał brak przeciwwskazań do przyjęcia szczepionki. W kilku przypadkach konieczna była konsultacja z lekarzem specjalistą, głównie alergologiem, który decydował, czy stan zaawansowania choroby seniora pozwala na szczepienie. Informacje te na ostatnim etapie weryfikował jeszcze lekarz z grupy szczepiennej – opowiada dyrektora DPS-u.

Zajęcia z seniorami w DPS Sopot DPS Sopot

Procedura ta jest jeszcze bardziej skomplikowana w przypadku osób ubezwłasnowolnionych z racji choroby. Za nich o szczepieniu decydowali opiekunowie, członkowie rodziny, którzy – na szczęście tylko w pojedynczych przypadkach – nie wyrażali zgody.

Kolejną grupą seniorów czekających na szczepionkę są osoby, które nie są ubezwłasnowolnione, ale zaawansowana choroba nie pozwala im samodzielnie podjąć decyzji o przystąpieniu do szczepienia. Pierwsze pytanie bowiem, jakie słyszy szczepiący się pacjent od lekarza z grupy szczepiennej, brzmi: Czy wyrażasz zgodę na zaszczepienie?

– W tych przypadkach decyzję o szczepieniu podejmuje sąd rodzinny, który powołuje biegłego do oceny stanu zdrowia seniora. A to siłą rzeczy wydłuża całą procedurę – tłumaczy Cysewska.

W oczekiwaniu na drugą dawkę szczepionki dyrekcja DPS-u przygotowuje następne listy osób gotowych do rejestracji. Będzie to również część pracowników, która nie zaszczepiła się w pierwszym terminie m.in. z powodu odbywania kwarantanny.

“Maseczki mogą już z nami zostać”

Cysewska: – Wyzwaniem jest teraz szczególna opieka poszczepienna nad osobami z chorobami otępiennymi. Osoby z demencją nie lubią zmian, gwałtownych zdarzeń, nie lubią też obcych, dlatego w tym trudnym czasie opieka nad nimi musi być wzmożona. Nocne dyżury obłożone są większą liczbą pracowników. Nauczeni doświadczeniem po przeprowadzaniu testów wiemy, że u tych seniorów może pojawić się agresja, bezsenność trwająca nawet kilka dób, ogromne wycofanie, brak zgody na wyjście z pokoju czy odmowa jedzenia i picia. A to wszystko jest efektem stresu.

Większość mieszkańców DPS-u nie może się jednak doczekać przyjęcia szczepionki i poluzowania twardego rygoru sanitarnego. Tylko wtedy możliwe będzie spotkanie z bliskimi – nie za pośrednictwem tabletu, ale twarzą w twarz.

– Wyczekujemy wiosny. Mamy nadzieję, że wtedy już będzie możliwe stopniowe powracanie do normalności, chociaż ministerstwo nie przedstawiło jeszcze wytycznych odnoszących się do funkcjonowania DPS-ów po szczepieniach. Myślę jednak, że maseczki mogą z nami zostać już na stałe.

Rządowy program szczepień zakładał, że w pierwszym etapie na każdy DPS w Polsce przypada 90 dawek szczepionki. W sytuacji, kiedy dany senior zarejestrowany na szczepienie jednak do niego nie przystąpi, punkty szczepień mogą wykorzystać preparaty w dwóch sytuacjach: do zaszczepienia własnych medyków bądź do podania szczepionki osobom powyżej 70. roku życia z danej gminy. W przeciwnym razie niewykorzystana dawka szczepionki trafi do kosza.

– Jednego dnia dostaliśmy telefon ze szpitala, że są dla nas wolne szczepionki, bo ktoś inny zrezygnował, ale musimy się stawić do godz. 19. I znów reorganizacja pracy, telefony do pracowników. Na szczęście udało nam się wtedy zaszczepić dużą grupę osób, co daje ogromne poczucie bezpieczeństwa, ale też pokazuje, że nasza praca reorganizowana jest niemal codziennie.

Drugą dawkę szczepionki mieszkańcy sopockiego DPS-u mają przyjąć 10 lutego.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWariant koronawirusa osłabia działanie szczepionki AstraZeneca
Następny artykułCyberpunk 2077 wyłącza się, gdy dochodzi do eksplozji kilkudziesięciu pojazdów