A A+ A++

Przyjaciołom i wielbicielom Kazimierza Kutza, którzy weszli w skład kapituły, przyświecały dwa cele: uhonorować osobę, która tak jak patron nagrody jest ambasadorem Śląska, a także wyróżnić tego, który w ostatnim czasie wsławił się czymś ponadprzeciętnym na tych polach, na których aktywny był również twórca „Soli ziemi czarnej”. Władze Katowic nagrodzą tę osobę premią w wysokości 50 tys. zł.

W gronie nominowanych do nagrody jest tylko jeden reżyser, Wojciech Smarzowski. Urodził się w 1963 roku, gdy Kutz miał już w dorobku kilka filmów, ale wszystkie najważniejsze dopiero przed sobą. Skończył studia na wydziale operatorskim w łódzkiej „Filmówce”. W każdym filmie poruszał ważne sprawy, również takie, których inni twórcy unikali. W „Weselu” opowiedział o chciwości, „Dom zły” to historia o korupcji, a „Róża” to poruszający obraz o dramacie Mazurów po II wojnie światowej. „Wołyniem”, filmem o przeprowadzonej przez ukraińskich nacjonalistów akcji wymordowania dziesiątków tysięcy Polaków, zachwyciła się widownia kinowa (w ciągu pierwszych siedmiu tygodni od premiery sprzedano 1,4 mln biletów) oraz polska prawica.

Ta ostatnia z powodu następnego filmu („Kler” w 2018 roku) na Smarzowskim nie zostawiła suchej nitki. Publiczność wprost przeciwnie – film o zepsutych nadmierną władzą księżach obejrzało ponad 5 mln Polaków. Nieco więcej w ostatnich trzydziestu latach poszło oglądać tylko zekranizowane lektury szkolne – „Pana Tadeusza” i „Ogniem i mieczem”. Najnowsze dzieło Smarzowskiego ma wejść na ekrany w najbliższych miesiącach i na razie znane jest tylko pod roboczym tytułem „W2”. Współczesne sceny z domu weselnego mają być poprzetykane wojennymi retrospekcjami. To ma być opowieść o naszej niepamięci. W obsadzie są Arkadiusz Jakubik, Agata Kulesza i Robert Więckiewicz, więc sukces gwarantowany.

Ci, którzy czytali scenariusz tego filmu, są podobno porażeni i zachwyceni. Zgodnie stwierdzają, że będziemy mieli do czynienia z arcydziełem, kinem dojrzałym, przejmującym i mądrym. Krótko mówiąc: Kutz by takiego filmu nie przegapił. Czy jego twórca dostanie Nagrodę im. Kazimierza Kutza, okaże się 16 lutego.

Co rok bestseller

Mniej więcej wtedy, gdy Smarzowski stanął po raz pierwszy za kamerą, Szczepan Twardoch zadebiutował w literaturze i od tego czasu właściwie co roku pisze coś nowego. Co książka zaś to przebój, najnowsza – „Pokora” wciąga od pierwszej strony. Jest w niej wszystko, czego czytelnicy są złaknieni: zgrabna intryga, krew i seks, a do tego – dla Ślązaków zakochanych w swojej historii rzecz pierwszorzędna – bohater rodem ze Śląska, któremu wiatr wiecznie w oczy. Na kartach „Pokory” jeszcze nie zdążyła wyschnąć farba drukarska, a rozgorzał spór o to, ile w tej książce fikcji, a ile prawdy o losach Śląska i Ślązaków.

Twardoch jest dziś jednym z najlepiej rozpoznawalnych w Polsce Ślązaków, w dodatku takim, który się swojego pochodzenia nie wstydzi. Ba! Wyciągnął je na sztandary. Dyplomata z niego żaden, a jednocześnie to najlepszy, zdaniem wielu osób, ambasador Śląska w Polsce. Kutz w jego wieku właśnie nakręcił „Sól ziemi czarnej”. Czy kapituła uzna, że Nagroda im. Kazimierza Kutza należy się autorowi „Pokory”? Przekonamy się 16 lutego.

Bez samouwielbienia

Janosch (Horst Eckert), czyli drugi oprócz Twardocha pisarz nominowany do nagrody, odbierany jest dzięki swym śląskim książkom jak „drugi Kutz” i „prawie Kutz”, ale piszący po niemiecku. „Cholonek, czyli dobry Pan Bóg z gliny” pokazał nam Ślązaków nie heroicznych, ale pijanych i podłych, choć jednocześnie na swój sposób sympatycznych. Janosch otworzył wielu Ślązakom oczy na ich własne przywary i pomógł im się wyleczyć z mitów i samouwielbienia. Kutz z Janoschem od pierwszego spotkania znalazł wspólny język i miał ochotę „Cholonka” zekranizować. Nagroda im. Kazimierza Kutza dla Janoscha? Może największą byłoby spełnienie tego, czego Kutz już nie zdążył zrobić.

Nie dajmy się manipulować

Do nagrody nominowany został również prof. Tadeusz Sławek, czyli człowiek, którego nie zepsuły dwie kadencje na stanowisku rektora Uniwersytetu Śląskiego ani nawet miejsce w sejmiku województwa śląskiego. Anglista, poeta i tłumacz. Wciąż każde jego słowo – w nowych książkach, artykułach i wywiadach – ubogaca, pozwala odróżnić to co ważne od błahostki.

Nikogo nie udaje, stać go na wyznanie, że marzenie biegacza o lekkich stopach bezlitośnie weryfikuje w nim czas. A pandemia nie przesłania mu faktu, że od dobrych kilku lat toczy nas inna zaraza, równie niebezpieczna dla dobrostanu społecznego – wirus świadomie wywoływanego rozprzężenia i nieładu. – Mniej lub bardziej jasno dostrzegamy błędy popełnione w minionych latach przez ludzi, którzy decydowali o kluczowych sprawach naszego życia. To te błędy doprowadziły do groźnych, potencjalnie niszczących dysonansów społecznych, politycznych, intelektualnych – uczy nas prof. Sławek i obdarza radami. Warto przytoczyć je wszystkie, zapamiętać i do nich się stosować. Oto one:

Odzyskajmy i praktykujmy czułość dla świata naszej codziennej krzątaniny.

Doceńmy przygodność naszego życia. Przesuńmy akcent z tego, co planowaliśmy, na to, co niczym kornik drąży w naszych planach swoje szlaki.

Odzyskajmy autonomiczność życia, wyrwijmy je z zachłannych objęć władzy, której uścisk pozornie chroni, w istocie szybko zaczyna dusić.

Nie tyle posłusznie słuchajmy, ile samodzielnie i krytycznie słyszmy. Wokół sączy się szum manipulacji.

Przywróćmy wstydowi należne miejsce jako warunkowi mądrej polityki.

Uwierzmy, że nie ten jest górą, kto zalewa rozmówcę potokiem słów, lecz ten, kto potrafi wysłuchać i precyzyjnie odnieść się do tego, co usłyszał.

Unikajmy budowania murów i chowania się „w kryjówkach”. Nie budujmy kultu „swojskości”.

Nic tak nie sprzyja tworzeniu wyłomów w istniejących już murach jak poczucie humoru. Humor nie pozwala żywić uczucia „złości na cały świat”.

Nie dajmy się ponieść logice odwetu, który każe się mścić na wszystkich za domniemane krzywdy i urazy.

Nade wszystko szanujmy mowę. To ona może przeprowadzić nas przez rozpacz, wyrazić nadzieję, a nawet wieczność.

Nikt mnie nie przekupi

O Annie Dymnej, aktorce i założycielce fundacji „Mimo wszystko”, która również przedstawiona została do Nagrody im. Kazimierza Kutza, napisano już tak wiele, że lepiej oddać głos jej i posłuchać/przeczytać, jak patrzy na siebie samą. Zrobiła to w pewnym wywiadzie.

Kiedy się zastanawiałam, co bym tej młodziutkiej Ani powiedziała, to przychodzi mi do głowy tylko jedno słowo: „Dziękuję”. Za to, że miała w sobie radość, pasję, ciekawość życia. Wierzyła w to, co robi, cieszyła się, że żyje, nigdy nie traciła czasu. Ja nie leżałam na kanapie, nie nudziłam się, kochałam wszystko, co robiłam, ufałam ludziom, bo tak mnie wychowano.

Ta Ania podołała wielu przeciwnościom losu, nie załamała się, ocaliła siebie, była dzielna i dzięki temu mogę dalej być taka jak ona. Ja ją w sobie cały czas mam.

Ta młodziutka Ania była chyba odruchowo mądra, bo niczego nie kalkulowała, nie zastanawiała się, czy będzie miała dużo pieniędzy, jeśli coś kochała, to za tym szła i nie błądziła. Szła prosto przez życie do tego światła, które kiedyś pokazali jej mama i tata. Jeśli teraz mam tyle siły, to dlatego, że całe życie miałam taki stosunek do tego, co robię. Zawsze też wiem, w którą stronę iść. Ja nie analizuję, działam intuicyjnie, odruchowo. Nikt mnie nie przekupi, nie zwiedzie.

W życiu wykorzystałam każdą chwilę. Kiedy byłam młoda, szalałam, bawiłam się, popełniałam różne głupoty, ale radosne, one mnie nie wykańczały.

Teraz mówię studentom: „Nie nudźcie się, też szalejcie! Zwiedzajcie, cieszcie się, kochajcie, bo życie jest krótkie i piękne”.

Anna Dymna z Nagrodą im. Kazimierza Kutza? A może któryś z pozostałych kandydatów? Kapituła już podjęła decyzję. Ciekawe, czy będzie zbieżna z tą, którą by podjęli inni.

Dziennikarze Gazety Wyborczej przygotowali reportaż multimedialny o Katowicach Kazimierza Kutza.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDramatyczny wypadek na autostradzie A2 pod Łodzią – zderzyły się dwa auta ciężarowe
Następny artykułOdliczanie do UFC 258: Usman vs. Burns