Oddziały pediatryczne, które są w placówkach będących w sieci szpitali, zamiast ryczałtem, są od stycznia rozliczane za zrealizowane świadczenia w ramach bezlimitowego finansowania pediatrii. Problem w tym, że świadczeń tych wykonują znacznie mniej z powodu pandemii, a koszty utrzymania pozostają stałe. Wcześniej otrzymywały zaliczkę (1/12) ryczałtu.
Na początku stycznia NFZ opublikował pakiet znowelizowanych zarządzeń dotyczących bezlimitowego finansowania świadczeń dla dzieci. Bezlimitowe świadczenia dla dzieci: NFZ znowelizował zarządzenia
Jak wyjaśnia NFZ w uzasadnieniach zarządzeń, zmiany te wynikają z z przepisów ustawy o Funduszu Medycznym z dnia 7 października 2020 r. (Dz. U. poz. 1875). Na podstawie tych przepisów niniejszym wprowadza się bezlimitowe finansowanie świadczeń udzielonych świadczeniobiorcom do ukończenia 18 r. ż.
W związku z tym NFZ zmienił treść zarządzeń w zakresie rozliczania świadczeń realizowanych na rzecz dzieci. “Rozliczanie do pełnego wykonania powinno zmotywować świadczeniodawców do poprawy dostępności do świadczeń” dla dzieci – przekonuje Fundusz.
Dla szpitali powiatowych, które są w sieci oznacza to, że oddziały pediatryczne zostały wyłączone z finansowania w ramach ryczałtu. Z powodu pandemii i ograniczeń w realizacji świadczeń od ubiegłego roku sieciowe szpitale otrzymują zaliczki (1/12) ryczałtu mimo braku realizacji umów. W myśl nowych zasad, od stycznia z wypłaty zaliczek ryczałtowych wyjęte zostały oddziały pediatrii.
– Od stycznia pieniądze, które były na ryczałt zostały zmniejszone. Wyjęta została z tego pediatria i włożona do procedur finansowanych odrębnie – tłumaczy dyrektor Zamojskiego Szpitala Niepublicznego Sp. z o.o.Mariusz Paszko. Jak podkreśla, oddziały pediatryczne mają teraz płacone za wykonane świadczenia.
Tymczasem – jak zwraca uwagę szef zamojskiej placówki, wykonania na pediatriach są we wszystkich szpitalach powiatowych obecnie dużo mniejsze. Tu również wpływ na zmniejszenie liczby realizowanych świadczeń miała pandemia, jednak powód jest inny niż w przypadku innych zakresów, gdzie m.in. w wyniku obawy przez zakażeniem część pacjentów unika badań czy terapii.
– Pozamykane szkoły, przedszkola, to, że dzieci nie chodziły do placówek, a jednocześnie stosowanie wyższego reżimu sanitarnego, środków dezynfekujących, częste mycie rąk, noszenie maseczek, miało wpływ na to, że schorzenia u dzieci wynikające z tzw. brudnych rąk, to się diametralnie zmniejszyło – wyjaśnia M. Paszko. Chodzi np. o rotawirusy.
– To bardzo dobrze – podkreśla M. Paszko, jednocześnie wskazując, że nie jest to już tak dobre dla sytuacji finansowej szpitali. Ma to bowiem przełożenie na spadek wykonań w oddziałach pediatrycznych w szpitalach, głównie powiatowych. Tam zazwyczaj trafiały dzieci np. z odwodnieniem z powodu rotawirusa.
– W szpitalach z taką podstawową pediatrią ten spadek jest przynajmniej o połowę – szacuje M. Paszko. Jeżeli więc Fundusz będzie płacił tylko za wykonania faktyczne, to szpitale odczują finansowo duże różnice. Tymczasem koszty utrzymania oddziału pozostają nadal takie same.
Jak podkreśla M.Paszko, w takiej sytuacji, być może potrzebna jest zmiana modelu finansowania i np. częściowo płacenie za gotowość. – Z małymi dziećmi zawsze się wszystko szybko dzieje i musi być zabezpieczenie w postaci oddziału pediatrycznego, żeby podać np. kroplówkę – zaznacza.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS