Przyjechali i się zakochali. Turystyka, ale bez zadeptywania
Policzną, wieś na skraju Puszczy Białowieskiej, zasypywało od kilku dni regularnie. Najpierw zrobiło się baśniowo i pięknie, a potem niebezpiecznie. Kiedy padał lekki puch, dwie starsze panie, nazywane „siostrami”, poprosiły sąsiadów, żeby pomogli im ściągnąć grabiami śnieg z dachu. Przyjezdni, na których z kolei miejscowi mówią „warszawiaki”, niezależnie od tego, skąd są, śmiali się: „Taki pył przecież krzywdy zrobić nie może”. Ale „siostry” niejedną zimę na wschodnich krańcach Podlasia przeżyły i widziały zapadające się pod ciężarem śniegu stodoły. Wiedziały, co robią.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS