Po czwartkowym osłabieniu złotego kurs euro ponownie znalazł się w pobliżu 4,50 zł. Mocno w górę poszły notowania funta brytyjskiego, który wyceniany był blisko najwyższych poziomów od maja 2020 roku.
Gdy we wtorek kurs euro po zdecydowanym spadku znalazł się poniżej 4,50 zł, na rynku pojawiły się obawy przed kolejną interwencją walutową Narodowego Banku Polskiego. Nasze władze monetarne od jesieni jednoznacznie dążą do osłabienia złotego. Także w lutowym komunikacie Rady Polityki Pieniężnej znalazło się sformułowanie o możliwości stosowania interwencji na rynku walutowym. W grudniu polski bank centralny nieoficjalnie kilkukrotnie interweniował na rynku w celu osłabienia złotego.
W piątek o 9:42 kurs euro pozostawał bez większych zmian na poziomie 4,4951 zł. To poziom zbieżny z oczekiwaniami większości analityków. Rynkowy konsensu zakłada, że na koniec I kwartału euro będzie wyceniane właśnie na 4,50 zł.
Pogłębiająca się korekta na parze euro-dolar wsparła notowania amerykańskiej waluty na polskim rynku. W piątek rano za „zielonego” trzeba było zapłacić 3,7528 zł. Kurs franka szwajcarskiego kształtował się na poziomie 4,1573 zł.
Wciąż dobrze trzymają się notowania funta brytyjskiego, który na parze z euro jest najmocniejszy od maja 2020 roku. W efekcie w relacji do złotego szterling wyceniany jest dziś rano na 5,1415 zł, a więc blisko najwyższych poziomów od ponad ośmiu miesięcy.
KK
Załóż Konto Przekorzystne na selfie
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS