A A+ A++

Weronika to właściwie nie kobieta z chustą, lecz sama chusta z odbiciem twarzy cierpiącego Pana Jezusa. Bo greckie słowa „wero eikon” znaczą „prawdziwy obraz”.

Niektórzy uważają, że święta Weronika nie istniała, bo Ewangelie nic nie mówią na jej temat. Nie ma też w Piśmie Świętym mowy o chuście z wizerunkiem twarzy Jezusa. Jeśli jednak Pismo Święte o czymś nie wspomina, to nie znaczy, że tego nie było. Autorzy ksiąg biblijnych pisali tylko rzeczy, które uważali za najważniejsze. Trzeba pamiętać, że w tamtych czasach nie było drukarek ani choćby maszyn do pisania, a nawet papieru. Pisano na pergaminie, a to była rzecz prawie tak droga, jak dla nas nasi Czytelnicy.

Materiały piśmienne też dużo kosztowały, o czym zaświadcza święty Jan w jednym ze swoich listów: „Wiele mógłbym ci napisać, ale nie chcę użyć atramentu i pióra” (3J,13). O Weronice jednak w końcu napisano, ale nie w Biblii, tylko w księgach udających biblijne, tzw. apokryfach. Najstarsze takie wzmianki pochodzą z IV wieku. Wtedy znane stało się opowiadanie o cudownym wizerunku, który uzdrowił króla Abgara Ukkama z Odessy.

Z V wieku pochodzi apokryf „Dzieje Piłata”, którego autor twierdzi, że Weronika to ta sama kobieta, którą Pan Jezus wyleczył z krwotoku (Mt 9,20). W innym apokryfie można przeczytać, że Weronika była jedną z płaczących niewiast i najpierw nazywała się Serafina, dopiero po cudzie z chustą zmieniła imię. Jeszcze gdzie indziej napisano, że to Marta z Betanii, siostra Łazarza, była tą kobietą, która otarła twarz Jezusa.

W apokryfach można też wyczytać, że Weronika w roku 97 przekazała chustę papieżowi św. Klemensowi Rzymskiemu i ta relikwia pozostała podobno w Bazylice św. Piotra. W czasach późnego Rzymu słowo „Weronika” stało się żeńskim imieniem. Gdy w średniowieczu powstało nabożeństwo Drogi Krzyżowej, Weronika stała się główną postacią szóstej stacji.

«« | « | 1 | » | »»

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPo trzydziestu ośmiu latach
Następny artykułNowość, czy “odgrzany kotlet”? Czyli nowe leki o starym składzie.