Odkąd dwa tygodnie temu pisaliśmy o sytuacji pana Michała, łodzianina, który w swojej poradni usłyszał, że na teleporadę ma czekać osiem dni, zdążyło do “Wyborczej” zadzwonić wielu czytelników, którzy skarżą się na kontakt z lekarzem rodzinnym w pandemii.
ZOBACZ TAKŻE: Gorączka, dreszcze, ból głowy. Po drugiej dawce szczepionki ludzie czują się gorzej niż po pierwszej. “Bez paniki”
– Do przychodni na łódzkiej Retkini dzwoniłam przez pół dnia, żeby tylko dostać e-receptę – mówi jedna z czytelniczek. Inna, mieszkanka Rudy, po dwóch godzinach dzwonienia do swojej przychodni zdecydowała się pojechać z wysoką gorączką do punktu nocnej i świątecznej pomocy. Testy wykazały, że ma koronawirusa.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS