A A+ A++

To kolejny dramat w naszym regionie z udziałem zwierząt. Pan Szymon, mieszkaniec dzielnicy Kamień jest załamany. Ktoś najprawdopodobniej otruł daniele na jego posesji.

– Zajmuję się hodowlą tych zwierząt od 5 lat. Straciłem byka i cztery łanie, tym dwie sarnie łanie – mówi rybniczanin.

Zobacz także

Zaznacza, że jego posesja ogrodzona jest siatką, a daniele miały wybieg o powierzchni ponad hektara.

– Miały jedną wspólną wiatę, w której wyścielone było siano. Regularnie je dostarczaliśmy. W zimie były karmione owsem, sianem i pozostałościami po warzywach. Nigdy nie doszło do sytuacji, by ktoś z zewnątrz je dokarmiał, choć zwierzęta były oswojone i ciekawskie – dodaje pan Szymon.

Do dramatycznego zdarzenia doszło w minioną środę (27 stycznia). Córka naszego rozmówcy rano (po godz. 8.00) wychodząc z domu, widziała jeszcze żywe zwierzęta. W ciągu dnia nikogo z domowników nie było na miejscu.

– Około godziny 17.00 zadzwoniła do mnie żona. Powiedziała, że daniele leżą na ziemi, każde w innym miejscu. Tego typu zwierzęta zawsze poruszają się razem. Nawet jak chodzą, to w nie za dużych odległościach – słyszymy.

Już wtedy daniele nie dawały oznak życia.

Na miejscu przybył przedstawiciel Powiatowego Inspektoratu Weterynarii, stwierdził, że daniele przed śmiercią były zdrowe i nie wykazywały żadnych objawów choroby. Wskazał też, że doszło najprawdopodobniej do zatrucia zwierząt.

– Dlatego uważam, że ktoś z premedytacją musiał im coś podać do zjedzenia. Zdechły praktycznie w tym samym czasie – podkreśla nasz rozmówca.

Ogrodzenie co prawda nie zostało naruszone, ale pan Szymon zauważył, że wzdłuż płotu znajdowały się w śniegu ślady butów. Zaznacza, że nikt z domowników w tym miejscu nie chodził wcześniej.

Rybniczanin nie ma pojęcia kto, mógł takie coś uczynić.

– Z nikim nie żyjemy w konflikcie. Mamy bardzo dobre kontakty z sąsiadami. Jedyną możliwością było wrzucenie czegoś na posesję, jak np. jedzenia z trucizną – zauważa.

Dlatego też mieszkaniec Kamienia złożył wniosek o przeprowadzenie sekcji i badań toksykologicznych, aby potwierdzić lub wykluczyć zatrucie. Dzisiaj (29 stycznia) zwierzęta musiały zostać zutylizowane. Wcześniej pobrano z nich wycinki do dalszych badań.

Sprawę prowadzi rybnicka policja, która była na miejscu zdarzenia. Wiecie coś na ten temat? Każda informacja będzie przydatna dla mundurowych (tel. do dyżurnego KMP Rybnik – 47 85 572 55).

Obserwuj nasz serwis na:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWodociągi wydają oświadczenie.”Wywiad był protestem przeciwko manipulacji”
Następny artykułMłodym z pomocą