A A+ A++

„Jeżeli w jakikolwiek sposób zostanie zagrożone zdrowie i życie, jestem zwolennikiem użycia wszelkich dostępnych proporcjonalnych środków przymusu bezpośredniego” – mówi portalowi wPolityce.pl Jacek Wrona, były oficer CBŚ.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

-A później narzekają na reakcję policji… Jedna z osób biorących udział w Strajku Kobiet użyła gazu w kierunku policjantów

-TYLKO U NAS. Szturm aborcjonistów na TK. Kwaśniewski: Mamy do czynienia z bardzo już jawnym atakiem na ład konstytucyjny

Zapytany jak ocenia taktykę policji wobec protestujących zwolenników aborcji Jacek Wrona odpowiada:

Bardzo dobrze oceniam. Z dwóch względów. Po pierwsze efekty są takie, że prócz jakichś drobnych aktów wandalizmu tudzież zachowań, które ciężko opisać, ponieważ są całkowicie odczłowieczone, nie mamy do czynienia z sytuacjami, jakie mają miejsce w Holandii, w Danii, w Wielkiej Brytanii czy w Stanach Zjednoczonych. Taktyka się sprawdza. Oczywiście ona jest na bieżąco korygowana przez dowódcę zabezpieczenia. On podejmuje decyzję. Jeżeli uważa, że potrzeba bardziej zdecydowanych i siłowych działań, użycia środków przymusu bezpośredniego na przykład w postaci gazów łzawiąco-szokujących, to jest podejmowana taka decyzja.

Duża część osób żąda zdecydowanego działania, ale decyzję o tym podejmuje dowódca zabezpieczenia. Myślę, że są to wystarczające środki i dotychczasowa praktyka pokazuje, że one się sprawdzają

— dodaje.

„Przestrzegam przed wycinkowym oglądem sytuacji”

Dopytywany, gdzie jest granica, po przekroczeniu której policja powinna podjąć bardziej zdecydowane działania, Wrona stwierdza:

Zdecydowanie jestem zwolennikiem sytuacji, że faktycznie, jeżeli jest zagrożone zdrowie i życie funkcjonariuszy policji, to należy użyć wszelkich dostępnych metod. Jeżeli to dotyczy bezpośrednio funkcjonariusza, to on podejmuje decyzję o użyciu proporcjonalnego do stopnia niebezpieczeństwa środka, jaki posiada, jeżeli uważa, że jest zagrożone jego zdrowie i życie. Ale generalnie jeżeli chodzi o takie ogólne bezpieczeństwo, decyzję podejmuje dowódca zabezpieczenia lub jego zastępcy i oni są władni ocenić sytuację i zadecydować o podjęciu bardziej zdecydowanych działań.

W jego ocenie to, z czym mamy do czynienia na demonstracjach Strajku Kobiet to „często są takie teatralne zagrania”.

Często widzimy pewien wycinek rzeczywistości. Ocenianie całej akcji na podstawie dwóch, trzech, czterech bardziej brutalnych zachowań jest bez sensu, ponieważ okazuje się, że w rzeczywistości to troszeczkę inaczej wyglądało. Dlatego cały czas przestrzegam przed wycinkowym oglądem sytuacji. Jest dowódca, on odpowiada za całość tej operacji i on ma wgląd w bieżącą sytuację, ma wiedzę co do pewnych zachowań, ewentualnie planów. Ma też często informacje operacyjne mówiące na przykład o tym, że być może jest to prowokacja i podejmuje stosowną decyzję

— mówi były oficer CBŚ

W jego ocenie te protesty wbrew pozorom nie są wielkie – „jest tam maksymalnie kilka tysięcy osób”.

Nie było ofiar, nie było ciężkich przypadków

— zauważa.

Policja powinna podjąć bardziej zdecydowane działania?

Jacek Wrona wyraża nadzieję, że taktyka przyjęta przez policję spowoduje wypalenie się protestów.

Jestem zwolennikiem użycia wszelkich dostępnych proporcjonalnych środków przymusu bezpośredniego, jeżeli w jakikolwiek sposób zostanie zagrożone zdrowie i życie

— stwierdza Wrona.

Odnosząc się do narzekań uczestniczek Strajku Kobiet na przyjętą przez policję taktykę, Jacek Wrona zauważa:

Potrzeba zaistnienia, potrzeba pokazania pseudomartyrologii, jakichś sytuacji skrajnych we współczesnym świecie to jest rzecz oczywista. Na różnego rodzaju forach, instagramach wydarzeniem dla tzw. Julek – bo w większości przypadków to są tzw. Julki – jest, gdy pieg im wyskoczy po nocy na czole, więc również pokazanie, że tu oto „siepacze pisowscy” zamknęli nas w kotle i tam strasznie wylegitymowali.

To są przedstawienia, które mogą dotrzeć do ludzi na takim samym poziomie. Czyli można powiedzieć, że są to zagrania na poziomie półanalfabetów, bo takie jest niestety to nasze młode pokolenie

— ocenia.

Mieszkałem w Wielkiej Brytanii. W wielu krajach byłem służbowo. Widziałem, jak tam reagują oddziały policji i powiem pani, że to nawet nie jest przedszkole, nawet nie żłobek. Proszę zauważyć reakcje w Holandii, w Stanach Zjednoczonych, w Wielkiej Brytanii. To są nieporównywalne rzeczy

— dodaje były oficer CBŚ.

To jest takie przedstawienie teatralne, które ma na celu mobilizację. Te działania polityków opozycji w skali żenady przekroczyły chyba wszelkie poziomy. Nie warto się tym zajmować. Jest to  kabaret na poziomie prymitywnej dyskusji czy prymitywnego pokazywania obrazu niemającego nic wspólnego z rzeczywistością i tak to należy traktować

— zaznacza.

W jego ocenie reakcja policji nie jest nawet w jednej dziesiątej, czy jednej dwudziestej podobna do tych, które znamy z krajów cywilizowanych czyli Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych.

Ja już nie mówię o krajach wschodnich, azjatyckich czy arabskich, gdzie stosuje się inne rozwiązania

— mówi Jacek Wrona.

Uważam, że polska policja jeśli chodzi o tego typu działania jest jedną z najlepszych na świecie i najbardziej doświadczoną. Bardzo pozytywna ocena z mojej strony

— konkluduje.

aw

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPodobno musi być gorzej, żeby było lepiej
Następny artykułKolizja na ul. Mostowej w Skwierzynie