Konsole mogą bezproblemowo współpracować z monitorami komputerowymi. Czasem taki wybór będzie nawet lepszy od telewizora do PS5 czy Xbox Series. Niestety nie dla każdego użytkownika – na co zwracać uwagę podczas zakupów?
Myśląc o graniu na konsoli – czy to starej generacji, jak PlayStation 4 i Xbox One, czy też nowej, jak PlayStation 5 i Xbox Series X/S – większość z nas decyduje się na zakup dużego telewizora 4K, ale tak naprawdę wcale nie jest to jedyna dostępna opcja. Solidną alternatywą może stanowić monitor komputerowy. Sprawdziliśmy plusy i minusy takiego rozwiązania dla PS5 oraz Xbox Series X. Okazuje się, że do wygodnego grania na konsoli niepotrzebny jest wielki ekran o przekątnej 55 cali.
Granie na „małym” ekranie też może być przyjemne.
Pokój gracza bez telewizora
Nie oglądam telewizji i to zawsze pecet był moim centrum rozrywki. Na nim grałem, oglądałem filmy, pracowałem. Ostatnio jednak tak wyszło, że mam konsolę. Xbox Series S jest nieduży, więc zmieścił się na kawałku biurka obok drugiego monitora, do którego został podpięty, bo do czego innego?
Taki układ ma wady. Przede wszystkim ten ekran jest zbyt mały, żeby odsunąć się od ekranu i siąść na kanapie. Nie przeczytam w ten sposób żadnego napisu. Z drugiej strony, pozwala to na kilka różnych ciekawych konfiguracji. Mogę grać na konsoli, oglądając reportaż na YT, mogę grać, przeglądając toutoriale, albo wpuścić narzeczoną, która lubi WoW-a i LoL-a na komputer, a samemu dalej męczyć coś swojego na padzie.
W ten sposób można też grać i jednocześnie spisywać wrażenia w notatkach. To raczej zaleta ważna tylko dla tych, dla których gry to praca, ale warto o tym wspomnieć.
Marcin Strzyżewski
Monitor do PS4 i PS5 – dlaczego warto
Choć monitor kojarzy się głównie z pecetami, to typowe modele obecne na rynku jak najbardziej można podpiąć do współczesnych konsol i bezproblemowo ich z nimi używać. Takie rozwiązanie sprawdza się całkiem dobrze, szczególnie jeśli gramy przede wszystkim samotnie, a do tego dysponujemy relatywnie niewielką przestrzenią. Największą zaletą podłączania konsoli do „pecetowego” monitora jest bowiem fakt, że mamy w jednym miejscu zarówno stanowisko pracy, peceta do grania, jak i PlayStation czy Xboksa. Może to być naprawdę wygodne rozwiązanie (w końcu przeciętny telewizor zajmuje naprawdę sporo miejsca).
Klasyczne rozwiązanie PC+Monitor może być nie tylko wzbogacone o konsolę, ale także przez nią zastąpione.
Warto odnotować, że korzystając z monitora w tandemie z konsolą dziewiątej generacji można cieszyć się odświeżaniem na poziomie 120 Hz, co jest nie bez znaczenia w przypadku niektórych gier – np. Gears 5 w trybie multiplayer, ale również Devil May Cry 5 czy Call of Duty: Black Ops – Cold War oferują opcję grania w 120 klatkach animacji na sekundę. W teorii tryb 120 Hz ma również Xbox One X, ale w ósmej generacji w zasadzie nie był on wykorzystywany przez deweloperów, więc funkcja nie zda się na zbyt wiele.
Monitor 120 Hz – jak to działa?
Wyrażona w Hertzach częstotliwość odświeżania monitora decyduje o tym, ile razy może on wyświetlić dany oraz w pojedynczej sekundzie. Nie należy tego mylić z liczbą klatek animacji (czyli popularnymi FPS-ami) – wartość odświeżania to swoista górna granica, która decyduje o tym, jaka liczba klatek animacji wygenerowanych przez kartę graficzną faktycznie zostanie wykorzystana. Kiedy liczba FPS jest większa od częstotliwości odświeżania monitora, obraz może być wyświetlany błędnie – dochodzi do tzw. rozrywania obrazu (ang. screen tearing). Zapobiegają temu funkcje VRR (Variable Refresh Rate) takie jak V-Sync, G-Sync oraz FreeSync.
Chcesz grać w 120Hz na konsoli? Monitor będzie kosztował Cię ZNACZNIE taniej niż telewizor.
Nie bez znaczenia jest także fakt, że monitory gamingowe z natury mają bardzo niskie opóźnienie – nie musimy więc martwić się o jakiekolwiek lagi wynikające ze zbyt wolnej komunikacji ekranu z konsolą. Dodatkowym argumentem na rzecz wybrania takiego panelu mogą być także bonusowe funkcje, takie jak np. inteligentne rozjaśnianie czerni, które ułatwia dostrzeganie rywali w grach multiplayerowych (przez różnych producentów nazywane jest nieco inaczej, zwykle ustawienie to kryje się pod nazwami typu „Night Vision”, czy „Black Equalizer”). Nie bez znaczenia będą także rozwiązania oszczędzające wzrok gracza poprzez eliminowanie migotania obrazu czy redukcję światła niebieskiego.
Monitor 27 cali to optimum
Obraz wyświetlany na monitorach ze średniej półki cenowej obraz prezentuje się zwykle zupełnie przyzwoicie, to najpopularniejsza wśród tego typu konstrukcji rozdzielczość 1080p bez wątpienia stanowi pewne ograniczenie. Ekran o przekątnej 27 cali wystarcza do komfortowej, solowej zabawy. Dla najlepszych wrażeń trzeba co prawda siedzieć dość blisko monitora, choć niekoniecznie w takiej samej odległości, jak w przypadku grania na pececie. W przypadku testowanego przez nas urządzenia możliwość oddalenia się nieco bardziej była wręcz pewnego rodzaju zaletą, bowiem w normalnych warunkach rozdzielczość 1080p może być nieco zbyt niska dla ekranu o takiej wielkości (to wysoce subiektywna kwestia, ale dla niektórych użytkowników może to być problem).
Kiedy siedzimy stosunkowo blisko, monitor potrafi wypełnić całe pole widzenia – podobnie jak znacznie większy telewizor.
Argumentem przemawiającym na korzyść podłączenia monitora do PS5 albo Xbox Series mogą być również pieniądze. Testowany przez nas monitor MSI Optix MAG274R można nabyć za około 1400 złotych. Chcąc wykorzystać go równocześnie z komputerem i konsolą poniesiemy wydatek tylko na jeden ekran, co oznacza dużą oszczędność (można zresztą zainwestować w zdecydowanie tańsze urządzenie, które również sprawdzi się świetnie – na rynku nie brakuje alternatyw). Dla porównania, ceny porządnych telewizorów są zauważalnie wyższe (na ogół od 2 tys. w górę) i w większości przypadków nie nadają się one do pełnienia roli głównego ekranu peceta.
Niejasna w naszym przypadku była sytuacja VRR i freesync. Na razie technologia ta jest obsługiwana wyłącznie na konsolach Microsoftu (Xbox Series X/S) i w teorii na omawianym monitorze możemy aktywować funkcję FreeSync Premium. Niestety, pomimo tego, wyświetlana przez OSD monitora (mowa o tzw. On-screen Display, czyli informacjach pokazywanych przez sam ekran) wartość odświeżania pozostawała na niezmiennym poziomie nawet w grach, które ewidentnie pracowały w mniej niż 120 klatkach animacji na sekundę. Sugeruje to, że albo VRR nie funkcjonowało, jak należy, albo też OSD nie wyświetlało odpowiednich informacji.
Monitor gamingowy zwykle oferuje sporo opcji konfiguracji oraz szereg dodatkowych ustawień dla graczy, których próżno szukać w telewizorach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS