A A+ A++

Właściciel jednej z łukowskich restauracji postanowił otworzyć swój lokal dla klientów. Jak nam mówi, nie miał innego wyjścia. Wsparcie od rządu otrzymał tylko raz na początku pandemii. Teraz postanowił zacząć zarabiać na życie.

Informacja o tym, że w czwartek 28 stycznia otworzy się jedna z łukowskich restauracji pojawiła się kilka dni temu na Facebooku. Właściciel restauracji jak zapowiedział tak zrobił. O godzinie 15.00 otworzył lokal dla klientów. Jak nam mówił, według niego ma prawo do działalności. I chce zacząć zarabiać pieniądze. Na tarcze antykryzysowe nie może liczyć. Rządowe wsparcie otrzymał tylko raz. I jak podkreśla przygotował lokal tak, aby klienci byli w nim bezpieczni. Wyznaczono stoliki, przy których można siadać, jest płyn dezynfekcyjny, a obsługa jest w maseczkach lub przyłbicach. Klienci również proszeni są o noszenie maseczek dopóki nie usiądą przy stoliku.

Kiedy tylko lokal został otwarty pojawili się tam pierwsi klienci. Kiedy pytaliśmy ich dlaczego postanowili przyjść odpowiadali, że mają dość siedzenia w domach. Podkreślali też, że czują się w lokalu bezpiecznie.

W ciągu godziny od momentu otwarcia lokalu nie było tam nikogo z Sanepidu ani policji. Służby były w lokalu kilka dni wcześniej, kiedy pojawiła się zapowiedź otwarcia lokalu.

Jak na razie to jedyna otwarta w Łukowie restauracja. Jak długo będzie działać? Czy właściciele innych lokali też zdecydują się na ich otwarcie? Będziemy to dla Państwa na bieżąco sprawdzać.

—————————

Około godziny 18.00 pojawiły się służby sanitarne i policja. Sprawdzono jak działa lokal i sporządzono protokół. Na tym, w dniu otwarcia restauracji, zakończyły się działania służb.

AKup/DW

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBodnar: TK niemal zupełnie pomija prawa kobiet oraz ich bliskich
Następny artykułSandomierscy strażacy na zamarzniętych akwenach wodnych