Napady organizował w Polsce oraz za granicą kraju. Nazywany był „królem kasiarzy”, a największą sławę przyniósł mu napad na bank w Częstochowie, który nie zakończył się pomyślnie. Gdyby rabunek się udał, byłby największym w Europie. 25 stycznia 1930 roku został schwytany Stanisław Antoni Cichocki ps. Szpicbródka.
O to, czy znają Szpicbródkę, jedną z najbardziej znanych postaci XX-lecia międzywojennego oraz czy pamiętają historię budynku, który stoi w II Alei Najświętszej Maryi Panny 34, zapytaliśmy mieszkańców Częstochowy:
– Nie kojarzę kogoś takiego.
– Niestety nie znam. Słyszałam za to, że w tym budynku był kiedyś bank.
– Szpicbródka? Jakiś film o nim był.
„Wysoki blondyn, nieco łysiejący, z elegancko przystrzyżoną bródką” – tak opisywał Stanisława Cichockiego policjant Henryk Lange, szef „brygady kradzieżowej” Urzędu Śledczego Warszawy. „Król kasiarzy” karierę przestępczą rozpoczął w carskiej Rosji. Umiejętności rabunkowych uczył go Wincenty Brocki, który sam zasłynął włamaniem do skarbca klasztoru na Jasnej Górze w 1909 roku. Dwie dekady później Szpicbródka postanowił obrabować siedzibę Banku Polskiego w Częstochowie. Jak tłumaczy historyk dr Juliusz Sętowski, przygotowania do napadu trwały prawie rok:
– Powszechnie uważa się, że Szpicbródka wynajął mieszkanie w budynku przylegającym do banku (obecnie obiekt został już rozebrany). Tam przez kilka miesięcy robiono podkop. Ziemię wynoszono w walizkach, dlatego nikt nie zorientował się, co planują. Szpicbródka zaplanował skok na bank w noc wigilijną 24 grudnia 1929 roku. Budżet grupy był jednak nadszarpnięty, dlatego zorganizowano napad na sklep jubilerski w Warszawie. Po rabunku właściciel sklepu z rozpaczy popełnił samobójstwo, a policja rozpoczęła dochodzenie. Funkcjonariusze dokonali rewizji u „znanych” złodziei. U jednego z nich znaleziono ręcznie wykonany rysunek techniczny – schematu instalacji alarmowej jakiegoś banku. Później rozszyfrowano, że była to instalacja banku w Częstochowie.
Plany instalacji elektrycznej budynku ułatwiły policji dotarcie do częstochowskiej siedziby „szajki” Szpicbródki. „Króla kasiarzy” schwytano jednak później, 25 stycznia 1930 roku, w czym funkcjonariuszom pomogła kochanka rabusia. Stanisław Antoni Cichocki został skazany na 6 lat więzienia. Trafił do częstochowskiego aresztu, gdzie pracował jako fryzjer. Dzięki przekupieniu strażników udało mu się uciec. Krótko po tym, napadł na Spółdzielczy Bank Kredytowy w Pabianicach i został skazany na 6 lat więzienia.
W 1936 wyszedł na wolność po apelacji. Rok później był dwukrotnie zatrzymany za napady i ostatecznie skazany na 4 lata więzienia. Został uwolniony, gdy wybuchła II wojna światowa. Jego dalsze losy nie są nieznane.
ABK
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS