Tego typu błyskawice są trudne do zobaczenia z powierzchni Ziemi. Tworzą się bowiem w chmurach i uderzają w przestrzeń kosmiczną, a nie w naszą stronę, jak tradycyjne pioruny. Takie zjawisko może być obserwowane jedynie ze stacji kosmicznych, dlatego też dopiero od naukowców możemy dowiedzieć się, że w ogóle występuje. Jeden z takich przypadków udało się zarejestrować nad Oceanem Spokojnym, w okolicy wyspy Nauru. Choć miało to miejsce 26 lutego 2019 roku, jego opis pojawił się w „Nature” dopiero 20 stycznia tego roku.
Naukowcy ze stacji kosmicznej przy pomocy pokładowych urządzeń zarejestrowali pięć intensywnych rozbłysków niebieskiego światła. Każdy z nich trwał od 10 do 20 milisekund. „Piorun” wydostawał się z chmur, formując wąski stożek i rozciągając się w kierunku stratosfery. Czterem rozbłyskom towarzyszyło światło ultrafioletowe. Całe zjawisko zostało zakwalifikowane jaki „elfy”. Elve to akronim dla „Emissions of Light and Very Low Frequency Perturbations due to Electromagnetic Pulse Sources”.
ASIM i wizualizacja ESA
Według badaczy tego zjawiska, elfy są emisją światła przypominającą gwałtownie rozszerzające się pierścienie. Ich zdaniem pojawiają się, kiedy fale radiowe wypychają elektrony przez jonosferę, powodując ich przyspieszanie i zderzanie z innymi naładowanymi cząsteczkami oraz uwolnienie energii w postaci światła. Zespół obserwujący elfy wykorzystywał do tego Atmosphere-Space Interactions Monitor (ASIM), należący do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Dla lepszego wyobrażenia opisywanego tutaj zjawiska, stworzono jego wizualizację, dostępną na kanale YouTube agencji.
Czytaj też:
Wynalazca, drukarz, filozof… a także ojciec założyciel USA. Kim był Benjamin Franklin?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS