Polska Grupa Górnicza ma pieniądze na bieżące funkcjonowanie, potrzebuje jednak środków z tzw. tarczy PFR, subwencji dyskutowanych obecnie w ramach prac nad umową społeczną dla górnictwa oraz środków, które energetyka powinna zapłacić za nieodebrany węgiel – ocenia szef górniczej “S” Bogusław Hutek.
Bieżąca sytuacja zatrudniającej blisko 40 tys. osób Polskiej Grupy Górniczej (PGG) była w poniedziałek tematem spotkania działającego w spółce tzw. pomocniczego komitetu sterującego, w którego skład wchodzą przedstawiciele zarządu i związkowcy z tej największej górniczej spółki. W spotkaniu uczestniczył wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń.
Przedstawiciele PGG oraz wiceminister nie skomentowali przebiegu spotkania. Natomiast szef górniczej Solidarności, a zarazem przewodniczący tego związku w PGG, Bogusław Hutek powiedział dziennikarzom, iż związkowcy otrzymali zapewnienie, że PGG ma środki na wypłaty miesięcznych wynagrodzeń oraz na tzw. czternastą pensję, którą załoga spółki ma otrzymać w lutym.
Wcześniejsze obawy o to, czy spółka zgromadzi odpowiednią ilość środków na wynagrodzenia i “czternastkę” (jej wypłata do dodatkowe ponad 300 mln zł – PAP) wynikały m.in. z faktu, że z powodu nieodebranego w ub. roku przez energetykę węgla PGG utraciła – jak szacował wcześniej jej zarząd – ok. 2 mld zł przychodów.
“Jest gwarancja tego, że energetyka zapłaci i odbierze zakontraktowany węgiel” – powiedział w poniedziałek szef górniczej “S”.
“Są pewne rozłożone na miesiące odbiory (węgla), i tak ma być; dalsze negocjacje trwają. (…) Na bieżące spłaty i na bieżące funkcjonowanie spółki jest (wystarczająco dużo środków – PAP), natomiast dalej muszą trwać rozmowy i negocjacje” – dodał Bogusław Hutek.
PGG czeka obecnie na wnioskowane wsparcie z PFR w ramach tzw. tarczy finansowej dla dużych firm – górnicza spółka wnioskowała w sumie o 1,750 mld zł pożyczek: płynnościowej i preferencyjnej.
“PGG musi przeżyć do tego, aż dostanie pieniądze z PFR, i ewentualnie do tego, jak zostanie podpisana umowa społeczna i przyjdzie subsydiowanie od państwa – to są dwa warunki, żeby spółka mogła ten rok przetrwać jako Polska Grupa Górnicza” – podkreślił Hutek.
“PGG ma sytuację taką, a nie inną – musi dostać jedną kroplówkę, i drugą kroplówkę” – dodał związkowiec, uznając za niezbędne przekazanie Grupie środków zarówno z PFR, jak i ze strony firm energetycznych, które nie wywiązały się z ubiegłorocznych kontraktów i nie odebrały zamówionego węgla.
W ocenie Hutka, ze wsparciem dla PGG Polski Fundusz Rozwoju czeka obecnie na zgodę Komisji Europejskiej na uruchomienie tzw. dużej tarczy finansowej, po zmianie regulaminu udzielania pomocy w ramach tego instrumentu. “Liczą, że w styczniu dostaną tę zgodę i wtedy ewentualnie jest możliwa pomoc dla PGG” – uważa szef Solidarności w PGG.
Lider śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz ocenił natomiast, że z pomocą dla PGG Polski Funduszu Rozwoju prawdopodobnie czeka również na rozpoczęcie procesu notyfikacji umowy społecznej na temat transformacji górnictwa, nad którą trwają obecnie prace. Uzgodnienie i zaakceptowanie przez KE mechanizmu subsydiowania branży, który ma być zwarty w umowie społecznej, miałoby być jedną z gwarancji spłaty pożyczek z PFR, o które wnioskuje PGG.
W ostatnim czasie przedstawiciele związków sugerowali, że ta największa górnicza spółka, pozbawiona w ub. roku ok. 2 mld zł przychodów z powodu mniejszej sprzedaży węgla, jest na skraju bankructwa i nie ma pieniędzy na tzw. czternastą pensję (wypłacaną w lutym) oraz marcową wypłatę. W miniony piątek zarząd PGG zdementował te informacje.
“Polska Grupa Górnicza oświadcza, że na bieżąco reguluje wszystkie zobowiązania wobec pracowników. Zarząd PGG podejmuje szereg działań w celu zrównoważenia sytuacji płynnościowej, wynikającej ze znacznego zmniejszenia odbiorów węgla przez kluczowych klientów oraz skutków panującej pandemii. Spółka zamierza kontynuować terminowe wypłacanie świadczeń wobec pracowników, wliczając w to nagrodę roczną, tzw. 14. pensję” – poinformowała Grupa w piątkowym oświadczeniu. Na wypłatę “czternastki” w PGG potrzeba ponad 300 mln zł.
W końcu grudnia ub. roku prezes PGG Tomasz Rogala prognozował, że produkcja węgla w kopalniach PGG w całym 2020 r. wyniesie ok. 24,2-24,3 mln ton wobec ok. 29,5 mln ton w roku 2019. Spadek sprzedaży węgla był większy od spadku wydobycia, rzędu 6-7 mln ton, co poskutkowało przychodami zmniejszonymi rok do roku o ok. 2 mld zł.
autor: Marek Błoński
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS