To pozornie dziwne zestawienie w tytule notki suwnicowej /Anna Walentynowicz/ z sędzią /Igor Tuleja/ jest spowodowane refleksją na temat solidarności międzyludzkiej wynikającej z demokracji społecznej.
Demokracja społeczna oznacza bowiem równość wszystkich obywateli wobec wspólnoty mieszkańców danego kraju /państwa/ pojmowana jako zwyczajna, międzyludzka solidarność.
Zaś demokracja polityczna to poprawność zachowań obywateli ustanowiona prawem od konstytucji i ustaw przez nakazy i uprawnienia prawne /wszelkiego rodzaju kodeksy/ itd., na czele z prawem wyborczym władz państwowych i samorządowych.
Czyli demokracja społeczna kieruje się bardziej zasadami kulturowo-obyczajowymi społeczeństwa, a polityczna pragmatyką ustrojową państwa objętą nakazami i zaleceniami konstytucyjno prawnymi w imię całościowego bezpieczeństwa kraju zorganizowanego w strukturze państwa.
W stosunkach państwo – obywatel zdarzają się często zachowania patologiczne, zarówno ze strony władz państwowych jak i obywateli.
Z pobudek czysto egoistycznych zarówno funkcjonariusze państwa jak i zwykli obywatele dopuszczają się naruszania porządku prawnego. Rządzący najczęściej dla szybszego osiągnięcia celów politycznych założonych w partyjnej strategii ustroju państwa, a także dla defraudacyjnych korzyści osobistych. Zwykli obywatele łamią prawo głównie dla tych osobistych, najczęściej materialnych, ale bywa, że też dla wyższej pozycji społecznej.
Kiedy więc władza – dysponująca całą potęgą państwa – wyrządza krzywdę obywatelowi i nie chce tego przyznać, ten chwyta się sprzeciwu wobec państwa sięgając do arsenału demokracji społecznej wkraczając na ścieżkę obywatelskich protestów na przykład ulicznych demonstracji.
W takich przypadkach ma miejsce owa solidarność z poszkodowanym /poszkodowanymi/ wyrażana społecznym poparciem o różnej skali „masowości” od paroosobowej po powszechną.
Arogancka władza najczęściej ignoruje protesty kilkuosobowe, a ulega tylko protestom masowym.
Tak więc stopień masowości okazanej solidarności poszkodowanemu /poszkodowanym/ przez państwo zależy od społecznego poczucia zasadności solidaryzmu z poszkodowanymi i ich przynależności do grupy społecznej uznawanej przez ogół za mniej lub bardziej ważną.
Oto miejsce dla dokładnego „wyłuszczenia” stopnia solidarności społecznej:
a) historycznie z roku 1980 wobec Anny Walentynowicz suwnicowej w Stoczni Gdańskiej zwolnionej z pracy za działalność w organizowaniu wolnych związków zawodowych, i
b) współcześnie wobec Igora Tuleji, sędziego Sądu Okręgowego w Warszawie pozbawionego immunitetu przez dyscyplinarny organ sądowy /Izba Dyscyplinarna SN/ uznany przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej i Sąd Najwyższy III PR za nielegalny, bo sprzeczny z polskim i unijnym prawem.
Pozbawiony immunitetu sędzia ma zarzuty ze strony państwa polskiego /władza PiS/ o naruszenie uprawnień sędziego podając do publicznej wiadomości uzasadnienie wyroku w sprawie awantury sejmowej w 2016 r. podczas uchwalania budżetu:
„Warszawski sąd uchylił w poniedziałek decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie posiedzenia Sejmu z 16 grudnia 2016 roku, podczas którego uchwalono ustawę budżetową. Wskazał między innymi, że prokuratura w uzasadnieniu nie wyjaśniła, z jakiego powodu, kiedy i kto podjął decyzję o przeniesieniu obrad do Sali Kolumnowej. Jak dodał przewodniczący składu sędzia Igor Tuleya, “najbardziej dobitne zeznania, rozwiewające jakiekolwiek wątpliwości co do roli posłów opozycji w Sejmie złożył wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki”.
Sędzia Tuleya wydał decyzję ws. obrad 16 grudnia. Pełne uzasadnienie – TVN24
Konkluzja:
Ad. 1. Zwolnienie z pracy p. Walentynowicz w roku 1980 wywołało w jej obronie strajk w stoczni. Kiedy władza nie przywróciła suwnicowej do pracy, zastrajkował cała Polska ze skutkiem sromotnej przegranej władzy i upadku socjalizmu w Polsce.
Ad. 2. Kiedy dzisiaj obecna władza powołuje niekonstytucyjny sąd dyscyplinarny, a ten niekonstytucyjny organ pozbawia immunitetu niezawisłego sędziego, który naraził się opcji rządzącej w Polsce, bo uznał łamanie regulaminu sejmu przez większość sejmową /PiS/ podczas sławetnej, budżetowej sesji sejmowej w 2016 r. nie zrobiło to najmniejszego wrażenia na opozycji, organizacjach społecznych, związkach zawodowych, itp., mówiąc krótko, ów groźny ustrojowo przypadek sędziego Tulei nie spowodował żadnej refleksji społecznej, że oto upada w Polsce suwerenność sądownictwa i sędziów, co jest prostą drogą do likwidacji trójpodziału władzy w autorytarnym państwie wyzutym z wszystkich instytucji nadzoru i kontroli poczynań władzy.
W jakimś uproszczeniu można domniemywać, że polskie społeczeństwo – w szerokim tego słowa znaczeniu – nie uświadamia sobie powagi sytuacji polskiego problemu wymiaru sprawiedliwości i nie traktuje tego jako groźby dla swojego /obywatelskiego/ funkcjonowania w państwie i nie rozumie strat społecznych dla dalszych, wieloletnich skutków ograniczania wolności obywatelskich w Polsce przez likwidowanie niezależnych sądów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS