A A+ A++

Coraz więcej mówi się o tym, że tegoroczne rozgrywki, podobnie jak w poprzednim sezonie, wystartują przy pustych trybunach. Dla klubów może oznaczać to spore straty.

Michal Juraszek

Michal Juraszek 24 Stycznia 2021, 14:35

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: pełny stadion we Wrocławiu

  • Żużel. Przemysław Pawlicki mówi o zmianie w relacjach z Nickim Pedersenem. Wszystko zaczęło się w Szwecji [WYWIAD]

Start rozgrywek bez kibiców będzie rzecz jasna kłopotliwą kwestią dla wszystkich drużyn startujących w polskich ligach. Dla kilku klubów może oznaczać to jednak szczególnie bolesne straty finansowe. Mowa zwłaszcza o tych, które w ostatnich latach notowały ponadprzeciętną sprzedaż karnetów oraz świetną frekwencję, a także o poważnie odradzających się ośrodkach. 

Prawdziwe karnetowe szaleństwo odnotowano zwłaszcza w Lublinie, gdzie ponad rok temu w mgnieniu oka wyprzedano komplet wejściówek uprawniających do obecności na wszystkich spotkaniach ligowych Motoru. A zainteresowanych było kilkukrotnie więcej, niż może pomieścić stadion przy Al. Zygmuntowskich. W tym samym czasie karnet próbowało zakupić wtedy kilkanaście tysięcy osób! 

Pandemia koronawirusa może w tym roku pokrzyżować również plany działaczy Cellfast Wilków. W Krośnie znów wzrosło zainteresowanie żużlem, zbudowano całkiem ciekawy skład, a do tej pory sprzedano już blisko 1,5 tys. abonamentów, co jest znakomitym wynikiem, zwłaszcza, że mamy dopiero styczeń, a mowa o niższym szczeblu rozgrywek. 

ZOBACZ WIDEO Żużel. Przedpełski: Jest to frustrujące, kiedy ktoś na starcie spisuje cię na stratę. Myślę, że Apator ma fajny skład

Można zresztą powiedzieć o małej “magii beniaminka”, start w wyższej lidze zawsze budzi sporo emocji wśród kibiców, więc w zaistniałych okolicznościach sporo stracić może także eWinner Apator Toruń. W Grodzie Kopernika być może nie odnotowano w ostatnim czasie spektakularnych sprzedażowych liczb, a Motoarena często świeciła pustkami, jednak ciężko przypuszczać, aby podobnie było w sezonie, w którym “Anioły” znów zawitają do elity. 

Sporym zainteresowaniem karnetami zwykle cieszono się we Wrocławiu i Gorzowie. Poza tym pełne trybuny na obiektach Betard Sparty i Moje Bermudy Stali nie były rzadkim widokiem, dlatego działacze tych klubów nie chcą zapewne myśleć o starcie ligi bez kibiców, tym bardziej, że oba zespoły zakontraktowały w minionym okienku transferowym naprawdę duże nazwiska. 

Nadzieję na jak najszybsze zniesienie obostrzeń z pewnością mają także w Częstochowie, gdzie w latach 2018-2019 odnotowywano największą średnią frekwencję na trybunach (2018 – 13,000, 2019 – 13,833). Wpływy z biletów, przy tak dużym zainteresowaniu spotkaniami, są zatem naprawdę spore. Na ten moment pozostaje czekać na rozwój wydarzeń i liczyć, że jednak uda rozpocząć się rozgrywki z udziałem kibiców.

Zobacz także: Żużel. Talent większy niż u Taia Woffindena, ale inna głowa. Wściekał i zachwycał równocześnie

Zobacz także: Zbigniew Boniek spotkał się z legendą. “Nieformalne zebranie zarządu”

Zgłoś błąd

WP SportoweFakty
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułArcybiskup Kondrusiewicz odprawił pożegnalną mszę
Następny artykułJaśminowy Mokotów z inteligentnymi mieszkaniami