„Argumentacja paru publicystów, że polski rząd wchodzi z butami w delikatną sytuację Polaka, który przebywa w brytyjskim szpitalu jest absurdalna. Mówimy o sytuacji człowieka, który ma ulec zagłodzeniu, ulec śmierci głodowej. W tej sytuacji reakcja jest naturalna” – powiedział w „Salonie Dziennikarskim” Piotr Semka, nawiązując do padającej ze strony niektórych komentatorów krytyki rządu za pomoc w ratowaniu Polaka skazanego w Wielkiej Brytanii na eutanazję.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
-Wiceminister zdrowia: Jesteśmy gotowi na transport Polaka w śpiączce z Wielkiej Brytanii. Czekamy tylko na sygnał
-Paszport dyplomatyczny dla Polaka w śpiączce dotarł do Londynu! Wiceszef MS: Wszczęto procedurę objęcia go immunitetem dyplomatycznym
My się dziwimy, że władze brytyjskie tak bardzo się usztywniły w tej sytuacji. W Wielkiej Brytanii nie ma tzw. aktywnej eutanazji, jest pasywna eutanazja, która pozwala na uśmiercenie pacjenta na jego życzenie, po rozmowie z rodziną czy z lekarzami
— mówiła Elżebieta Królikowska-Avis.
Istnieje jeszcze coś takiego, jak advance decision, kiedy obywatel decyduje się na to, żeby w razie wypadku był odłączony od aparatury podtrzymującej życie
— dodała, relacjonując brytyjskie realia.
„To, że państwo w takich momentach pomaga takim ludziom może być tylko powodem chwały”
Argumentacja paru publicystów, że polski rząd wchodzi z butami w delikatną sytuację Polaka, który przebywa w brytyjskim szpitalu jest absurdalna. Mówimy o sytuacji człowieka, który ma ulec zagłodzeniu, ulec śmierci głodowej. W tej sytuacji reakcja jest naturalna
— nie krył oburzenia publicysta „Do Rzeczy” Piotr Semka.
Powiedzmy twardo, na zachodzie coraz częściej zdarzać się będą takie sytuacje, że rodzina będzie ulegać tej perswazji eutanazyjnej. Będzie się pojawiać takie: „babciu, dziadku, już nie przeszkadzajcie, przyjmijcie ten los”
— podkreślał.
To, że państwo w takich momentach pomaga takim ludziom może być tylko powodem chwały
— ocenił postawę i działania polskiego rządu.
„Przeraża mnie ta pewność medycyny, że ona wie, kiedy następuje śmierć mózgu”
Mamy do czynienia z wszystkimi skutkami brytyjskiego utylitaryzmu, czyli że to jest niepraktyczne podtrzymywanie takiego człowieka przy życiu. Nikt tam nie ma wątpliwości moralnych, empatia jest niewskazana
— zauważył publicysta „Sieci” Stanisław Janecki.
Trochę tak działa brytyjski system. On jest bezduszny
— zaznaczył.
Jeszcze jedna rzecz, która mnie przeraża – ta pewność medycyny, że ona wie, kiedy następuje śmierć mózgu, chociaż to jest dużo bardziej skomplikowane niż lekarze o tym opowiadają
— dodał.
aw/TVP Info
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS