Barack Obama ulokował się w Kaloramie, luksusowej dzielnicy Waszyngtonu. George W. Bush może być zagubiony na gigantycznym ranczo “Prair Chapel Rach”. Przy nich Bill Clinton, mieszkający w Chappaqua opodal Nowego Jorku, to prawie biedak. Trumpowi na otarcie łez pozostało pławienie się w luksusach rezydencji Mar-a-Lago. Jeśli Fort Trump istnieje, to właśnie tam.
Donald Trump, choć na pewno tego nie planował, od momentu zaprzysiężenia Joe Bidena na 46. prezydenta USA na stałe zmienił adres zamieszkania. Wirtualnej Polsce jako jedynej udało się zwiedzić Mar-a-Lago – oazę na Florydzie, z której była głowa państwa będzie planować swoje dalsze finansowe oraz polityczne kroki.
To właśnie do Mar-a-Lago zabrał go 20 stycznia Air Force One.
Choć miliarder posiada liczne nieruchomości rozsiane w całych Stanach Zjednoczonych i na świecie, a do tej pory związany był z Nowym Jorkiem – sytuacja polityczna skłoniła go do wyboru lokalizacji dającej większą prywatność.
Parada morska zwolenników Trumpa przy posiadłości Mar-a-Lago, 7 września 2020 rokuŹródło: Getty Images, Fot: Joe Raedle
Wraz z Trumpem, nieruchomości w Miami kupiła również część jego rodziny, w tym Ivanka Trump oraz Jared Kushner. Jak widać klan “okopał” sie na Florydzie.
Jeśli ironiczne przyrównać Mar-a-Lago do Fort Trump, to były prezydent ma tam nawet swoją „armię”. W czasie walki o prezydenturę wspierała go ona urządzając huczne powitania. Wtedy flotylla żaglówek i motorówek jego zwolenników robiła parady morskie wzdłuż prezydenckiej posiadłości.
Po prezydenturze da się wyżyć
Choć na tle innych byłych prezydentów Ameryki rezydencja Trumpa wyróżnia się luksusem, nikt w tym gronie nie żyje przesadnie skromnie.
Dla przykładu Barack i Michelle Obama mieszkają wraz z rodziną w wartym ponad 8 mln dolarów domu w luksusowej dzielnicy Kalorama w Waszyngtonie. Jeśli zmęczy ich przebywanie w stolicy, do dyspozycji mają wartą prawie 12 mln dolarów rezydencję w Massachusetts w miejscowości Martha’s Vineyard.
Nieco skromniej żyją Bill i Hillary Clintonowie, posiadający zakupione za niespełna 4 mln dolarów dwa domy wraz z przyległymi do nich połaciami ziemi w miejscowości Chappaqua w stanie Nowy Jork.
Jeżeli chodzi o przestrzeń, nikt nie może się jednak równać z Laurą i Georgem W. Bushem oraz ich liczącym prawie 6,5 km kwadratowych ranczem “Prair Chapel Rach” nieopodal miejscowości Crawford w Teksasie.
Autor w posiadłości Trumpa: “Mar-a-Lago na pierwszy rzut oka przypominało wakacyjną wersję Hogwartu”Źródło: WP, Fot: Marcin Makowski
Przez lata prezydentury Busha, podobnie jak do Mar-a-Lago, właśnie tam na poufne rozmowy przylatywali liczni światowi przywódcy.
Miał tam mieszkać Nixon i Carter. Mieszka Trump
Wróćmy jednak do Donalda Trumpa. Jak od środka wygląda jego ekskluzywny resort?
Dojazd i okolice Mar-a-Lago w Palm Beach niczym specjalnym się nie wyróżniają. To po prostu jeden z fragmentów urządzonego na bogato wybrzeża Florydy, pełen luksusowych i zadbanych rezydencji.
Wnętrze kipi zdobieniami i neogotyckimi motywamiŹródło: WP, Fot: Marcin Makowski
Wystarczy jednak wjechać nieco głębiej, przekroczyć bramę byłego “Południowego Białego Domu”, zjeść tam obiad i obejrzeć wnętrza, aby zrozumieć, na czym polega “sekret” miejsca, które stało się własnością Donalda Trumpa. Nam się to udało.
Choć kompleks budynków Mar-a-Lago, pomyślany jako elitarny klub dla bogatych Amerykanów powstał już w latach 20., dopiero wykupiony po ostrych negocjacjach przez Donalda Trumpa w 1985 r. za 7 mln dolarów, stopniowo nabierał renomy ”perły w koronie” portfolio miliardera.
Z perspektywy czasu okazało się, że była to jedna z najbardziej dochodowych inwestycji jego życia oraz spełnienie politycznych marzeń poprzednich właścicieli resortu. Już bowiem w latach 70. sondowano możliwość utworzenia w Palm Beach “Zimowego Białego Domu” (zwanego czasami “Południowym Białym Domem”) dla prezydenta Richarda Nixona i Jimmy’ego Cartera.
Nadmetraż – w tym przypadku nie jest to określenie na wyrostŹródło: WP, Fot: Marcin Makowski
To, co wtedy nie spotkało się z uznaniem głów państwa, Donald Trump – już jako prezydent – zamienił w rzeczywistość oraz w dochodowy biznes, podnosząc cenę członkostwa w Mar-a-Lago Club ze 100 do 200 tys. dolarów, plus dodatkowa opłata w wysokości 14 tys. dolarów rocznie.
W zamian możni tego świata mogą korzystać z zaplecza sportowego 20-tej co do wielkości rezydencji w Stanach Zjednoczonych. Do ich dyspozycji oddano pole do gry w golfa, krykieta, salę medytacji, spa, basen, a w wolnych chwilach koncerty gwiazd (jedną z nich była Celine Dion, Michael Jackson spędził w rezydencji swój miesiąc miodowy z Marie Presley).
Trump zmienił cenę członkostwa w Mar-a-Lago Club ze 100 do 200 tys. dolarów, plus dodatkowa opłata w wysokości 14 tys. dolarów rocznieŹródło: WP, Fot: Marcin Makowski
Do czasu zakończenia prezydentury Donalda Trumpa, niezapowiedzianym “bonusem” okazywały się również wizyty zagranicznych dygnitarzy, jak choćby japońskiego premiera Shinzo Abe oraz prezydenta Chin Xi Jinpinga. Ze względu na coraz częstsze wizyty Donalda Trumpa, w Mar-a-Lago wybudowano również lądowisko dla helikopterów. Tyle tła historycznego, a jak to wygląda na żywo i w praktyce?
Wstęp dla nieliczych. Byłem tam
Palm Beach odwiedziłem wraz z niewielką grupą dziennikarzy i polityków na początku lutego 2018 r. z okazji wydarzenia towarzyszącego Polsko-Amerykańskiemu Szczytowi Przywództwa w Miami.
Po posiadłości byliśmy oprowadzani przez wieloletniego managera klubu oraz jednego z nielicznych Polaków, który należy do tego elitarnego grona, regularnie spotykając się z byłym prezydentem USA.
Kominki wydają się zbędne. Wszak temperatura rzadko spada poniżej 25 stopniŹródło: WP, Fot: Marcin Makowski
Pod względem stylu, przepychu, złoceń, drogiej zastawy, wyszywanych obrusów, mebli oraz architektonicznych inspiracji – Mar-a-Lago na pierwszy rzut oka przypominało wakacyjną wersję Hogwartu.
Tyle, że urządzonego “na sterydach” i jedynie dla bogatych dzieci starych czarodziejskich rodów z krainy Harry’ego Pottera. Wejścia strzegą dwa kamienne lwy, wnętrze kipi zdobieniami i neogotyckimi motywami. W sali gościnnej centralne miejsce zajmuje kominek, który pełni jednak głównie cele ozdobne, ponieważ temperatura w Palm Beach rzadko spada poniżej 25 stopni.
Absolutnie wszystko, od doboru kwiatów w wazonach, po obrandowanie logotypem “Trump” chusteczek do wycierania rąk w toalecie, wygląda jak reklama stylu życia obecnego prezydenta USA, który na broszurach dostępnych w rezydencji określany jest sloganem “Never Settle”. Chodzi o to, aby nigdzie nie zagrzewać miejsca na stałe. Być trochę tu, trochę tam – zupełnie jak Trump, który posiadłość na Florydzie traktuje jak drugi Biały Dom.
Do Mar-a-Lago byle “furą” nie wypada pojeżdżaćŹródło: WP, Fot: Marcin Makowski
Co ciekawe, pomimo swojego rozrywkowego charakteru, w pełni funkcjonalny jako miejsce spotkań na wysokim szczeblu. Jeśli trzeba, jest wybudowana przez miliardera ogromna sala bankietowa, jest prywatne skrzydło, do którego dostęp ma jedynie rodzina. Znajdzie się również specjalny zabezpieczony pokój, z którego można wydawać rozkazy i obserwować na żywo przebieg działań zbrojnych. Ten czas już jednak w przypadku miliardera minął, zostały jedynie wspomnienia minionego znaczenia ośrodka, które dziś zamienia się ponownie w klub dla emerytów.
Na co dzień jednak zupełnie podobnych rzeczy nie widać. Życie toczy się tutaj leniwie, starsze małżeństwa wysiadają z luksusowych aut i idą grać w krykieta przy brzegu oceanu. Również posiłki serwują się w Mar-a-Lago w iście szlacheckim stylu, we wnętrzach imitujących rezydencje europejskiej magnaterii.
Dania są oszczędne w ilości – jak w każdej luksusowej restauracji – ale niezwykle bogate w smaku. Po jedzeniu można się udać na popołudniową sesję jogi ze znanym guru z Tybetu, wykąpać w ogromnym basenie, uciąć pogawędkę w gronie milionerów.
20 stycznia 2021 roku. Donald Trump z małżonką lądują w Palm Beach. Za chwilę będą w Mar-a-Lago. Myśl o pławieniu się w luksusie jakoś ich jednak nie cieszyŹródło: Getty Images, Fot: Noam Galai
Gdzie w tym wszystkim magia? Być może właśnie w otaczającej cały kompleks aurze nieustannych szeptów: “a wiesz, kto tutaj był? Kto tutaj siedział? Wiesz, że w tej sali negocjowano umowy z prezydentem Chin?”. Jeśli ktoś tego właśnie w życiu szuka, Mar-a-Lago spełni jego oczekiwania.
Niektórzy są w stanie wiele zapłacić za możliwość uchylenia kurtyny władzy i poczucia jej splendoru.
Wyjątek może stanowić sam Donald Trump, który zapewne wiele zapłaciłby za możliwości odwiedzania swojej posiadłości tylko w chwilach wolnych od wypełniania obowiązków prezydenta.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS