A A+ A++

Wyrok zapadł we wtorek 19 stycznia 2021 roku. Jak informuje Reuters, jest to najwyższa dotychczas ustalona kara w Tajlandii za tego typu czyny. Anchan Preelert przyznała się do stawianych jej zarzutów i potwierdziła, że w 2014 i 2015 roku opublikowała łącznie 29 wpisów oraz filmów na portalach Facebook i YouTube.

Wpisy pojawiły się w internecie po puczu z 2014 roku, na skutek którego władzę objął Prayuth Chan-Ocha, zajmujący w tamtym czasie stanowisko premiera. Publikowane treści zawierały krytykę i miały obraźliwy charakter wobec monarchii. Warto jednak zaznaczyć, że Preelert nie była jedyną aresztowaną za takie działania. Zarzuty usłyszały setki osób.

Kobietę przed sądem reprezentował obrońca – Pawinee Chumsri, należący do stowarzyszenia Tajscy Prawnicy na Rzecz Praw Człowieka. Początkowo wymiar sprawiedliwości wnioskował o karze 87-lat więzienia, jednak na złagodzenie wyroku wpłynął fakt, że Preelert przyznała się do winy.

Tajlandia to państwo, gdzie obowiązują bardzo surowe przepisy dotyczące obrażania rodziny królewskiej. Ich naruszenie może skutkować wieloletnim pozbawieniem wolności, tak jak to miało miejsce w przypadku Preelert. Kary zaczynają się od 15 lat więzienia.

Publikując treści w sieci, należy pamiętać, że nie jesteśmy anonimowi. W przypadku polskiego prawa przekraczanie granicy pomiędzy wolnością słowa a naruszeniem dóbr osobistych jest karane, zwłaszcza jeśli ktoś posuwa się do pomówień lub znieważania innych osób. Zastosowanie mają tutaj dwa artykuły Kodeksu karnego – art. 212 Kk oraz art. 216 §2 Kk.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSąd utrzymał wyrok za oszukanie 101-letniej lokatorki
Następny artykułWpadł w poślizg na drodze S5 i uderzył w bariery