Osłony socjalne, takie jak urlopy górnicze i 120-tysięczne odprawy pieniężne, mają być przeznaczone tylko dla górników z likwidowanych zakładów, dla których nie będzie pracy w innych kopalniach – mówił w środę szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz.
W rozmowie na antenie regionalnego Radia Piekary lider regionalnej „S” tłumaczył założenia związkowego projektu umowy społecznej dla górnictwa, przekazanego w miniony poniedziałek stronie rządowej. Przewodniczący zaznaczył, że postulowane przez związkowców 120-tysięczne odprawy nie są świadczeniem, z którego miałby korzystać każdy górnik.
„Projekt zakłada, że osłony socjalne będą dotyczyć tylko tych górników, którzy nie zmieszczą się w systemie alokacyjnym, czyli dla których nie będzie pracy w innych kopalniach” – podkreślił Kolorz, szacując, że może chodzić o grupę od kilkuset do kilku tysięcy górników, spośród blisko 60 tys. zatrudnionych w przeznaczonych do wygaszenia kopalniach węgla energetycznego.
„Projekt zmierza w tym kierunku, żeby jak najdłużej jak najwięcej pracowników w tych kopalniach pracowało” – dodał przewodniczący. Odnosząc się do kwoty proponowanej odprawy, Kolorz przypomniał, że 120 tys. zł netto to mniej więcej 18-miesięczne przeciętne wynagrodzenie górnika pracującego obecnie w kopalniach. Ocenił, że w ramach programów dobrowolnych odejść w firmach – m.in. w kontrolowanej przez Skarb Państwa energetyce – kwoty odpraw były zbliżone, jednak nie było to nagłaśniane.
W swoim projekcie umowy związkowcy postulują też pięcioletnie dodatki wyrównawcze do wynagrodzeń górników, którzy sami znajdą gorzej płatną pracę poza górnictwem. Inny zawarty w projekcie umowy postulat dotyczy uwzględnienia przy wyliczaniu dopłat dla górnictwa także corocznej indeksacji wynagrodzeń o 2 punkty procentowe powyżej średniorocznej inflacji.
„Mogę powiedzieć sarkastycznie: jak umierać, to na bogato” – mówił Kolorz, argumentując, że w sytuacji, gdy proces transformacji ma być rozpisany na blisko 30 lat, można spodziewać się w tym okresie wzrostu cen, m.in. żywności. „Dlatego taki zapis, który powoduje, żeby poziom życia tego, który pracuje na kopalni, nie był po prostu gorszy” – wyjaśnił Kolorz na antenie Radia Piekary.
Związkowcom zależy również – jak podkreślał szef śląsko-dąbrowskiej „S” – na zapisach gwarantujących realizację inwestycji w czyste technologie węglowe. Chodzi m.in. o zgazowanie węgla na potrzeby chemii i energetyki. Związki postulują, by realizacja projektów w tym zakresie rozpoczęła się jeszcze w tym roku, by instalacje ruszyły w roku 2025. Celem jest zapewnienie zbytu dla węgla w okresie, kiedy kopalnie będą jeszcze działały. Ich zamykanie ma nastąpić zgodnie z proponowanym w porozumieniu harmonogramem, stopniowo do 2049 roku.
Kolorz podkreślił, że związkowy projekt umowy społecznej dotyczy nie tylko mechanizmów związanych bezpośrednio z górnictwem i górnikami, ale także tego, jak w przyszłości ma wyglądać Śląsk. Stąd m.in. pomysł powołania Śląskiego Funduszu Rozwoju (do finansowania przyszłościowych, rozwojowych projektów) czy Rady Koordynacyjnej ds. Transformacji Woj. Śląskiego, z udziałem m.in. samorządowców.
W ocenie lidera śląsko-dąbrowskiej „S”, samorządy gmin górniczych, dotąd nieuczestniczące w pracach nad umową dotyczącą transformacji górnictwa, powinny brać czynny udział w opracowaniu co najmniej dwóch załączników do tego dokumentu. „Projektem tej umowy zapraszamy samorządy do rozmów” – podkreślił Dominik Kolorz.
Oceniając szanse notyfikacji polskiej ścieżki transformacji górnictwa przez Komisję Europejską, Kolorz przytoczył nieoficjalne informacje z toczących się w tej sprawie nieformalnych, roboczych rozmów – zgodnie z nimi przedstawiciele Komisji pozytywnie patrzą na polski projekt, woleliby jednak, żeby zakończenie wydobycia węgla energetycznego nastąpiło wcześniej niż – jak ma zaproponować strona polska – w 2049 roku.
Kolorz nie chciał mówić o możliwych działaniach górniczych związków w sytuacji, gdy nie będzie porozumienia z rządem w sprawie umowy społecznej. „Na bieżąco będziemy reagować” – powiedział przewodniczący, oceniając, że jeżeli strona rządowa chciałaby odrzucić 60-70 proc. związkowych propozycji, wówczas zapewne zareagują przede wszystkim ci, których umowa ma dotyczyć – górnicy i pracownicy firm kooperujących z górnictwem. Kolejne rozmowy ze stroną rządową na temat umowy społecznej zaplanowano na 25 stycznia. (PAP)
autor: Marek Błoński
mab/ amac/
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS