Rozhulałam się remontowo u Mamy i po przedpokoju zabrałam się za swój stary pokój, który dzisiaj służy mojemu rodzeństwu i mi za pokój gościnny. Moja mama jest już na emeryturze, a wiadomo, że tu kokosów nie ma, więc remontowanie domu jest na końcu długiej listy potrzeb emeryta. Dlatego z wielką przyjemnością wyżywam się remontowo u mamy i realizuję tam kolejne projekty blogowe, a przy okazji robię Mamie prezent i przyjemność – takie dwa w jednym. Chcę, żeby ładnie mieszkała, czuła się w swoim domu dobrze i była szczęśliwa. Nie od dziś wiadomo, że ładne i dobrze urządzone wnętrza poprawiają jakość naszego życia, a dom, który można dopasować do swoich potrzeb jest siedem razy ważniejszy dla naszego dobrego samopoczucia. To jak urządzić pokój gościnny, aby był przytulny, komfortowy i uniwersalny? Zobaczcie mój pomysł na szybką metamorfozę pokoju dla gości.
Jak urządzić pokój gościnny?
Zobaczcie na początku z jakim pomieszczeniem musiałam się zmierzyć. Jedyne, co w tym pokoju było w porządku to wygładzone ściany. Parkiet był bardzo ciemny i niestety zalany w kilku miejscach czym porządnie straszył. Nijaki kolor na ścianach, do tego podniszczone meble, które trafiały tu z innych pomieszczeń, jak tam przybywało coś nowego. Ogólnie mówiąc dość już przestarzały i niespójny wystrój nie zachęcał do przebywania w tym miejscu. Na szczęście mama dała mi wolną rękę i zadziałałam z tym wnętrzem od A do Z.
Szybka metamorfoza z GoodHome
Projekt tego pokoju gościnnego zrodził się w mojej głowie po obejrzeniu katalogu „Projekt wnętrze 2019” Castoramy, który został ciekawie przygotowany i podsuwa konkretne rozwiązania i inspiracje. To tam znalazłam cudną musztardową tapetę GoodHome Allium w geometryczne wzory i wiedziałam, że to będzie główny punkt programu w tym wnętrzu.
Pod tapetę dobrałam farbę z mieszalnika GoodHome w kolorze White Cliffs, białą farbę na sufit i farbę do renowacji kaloryferów, bo ten bardzo potrzebował odświeżenia. Można kupić małe opakowania farb i przetestować kolor przed malowaniem, aby dokonać dobrego wyboru. Zdecydowałam się, żeby na parkiecie położyć panele, aby podłogę przede wszystkim rozjaśnić, ujednolicić i zakryć brzydkie plamy po zalaniu. Tu wybrałam panele GoodHome Stoke w kolorze dębu i do tego dobrałam dedykowane listwy przypodłogowe. Te panele mają bardzo wysoką klasę ścieralności AC5, która nadaje się do pomieszczeń o dużym natężeniu ruchu, więc w domu nie ma szans ich zniszczyć.
Cały projekt chciałam wypełnić dodatkami, więc kupiłam firany GoodHome Miri i zasłony GoodHome Taowa, a powiesić je zamierzałam na nowym karniszu. Do tego nowy, jasny dywan Bliza, poduszki GoodHome Pahea, kwiaty doniczkowe i co najważniejsze oświetlenie. Na sufit wybrałam przepiękną lampę Tango oraz lampę podłogową Lento.
Zamówiłam wszystko przez internet, a Castorama wszystkie produkty dostarczyła do domu, więc nie musiałam nawet się trudzić i zaoszczędziłam siły na ten szybki remont.
Remont krok po kroku
Malowanie
Na początku wyniosłam z pokoju meble, zdjęłam karnisz i cały pokój wyłożyłam folią, aby, mimo wszystko, nie ubrudzić parkietu.
Malowanie rozpoczęłam od sufitu i tu doskonale sprawdził się lekki wałek na teleskopie. Dzięki temu, nie wchodząc nawet na drabinę, odświeżyłam sufit na biało.
Farby GoodHome bardzo szybko schną, więc malowanie poszło mi bardzo szybko i sprawnie.
Tapetowanie
Kolejny etap to tapetowanie. Tapeta winylowa jest bardzo łatwa do układania. Do tapetowania potrzebny jest klej (wybierajcie klej pod rodzaj tapety), wałek do tapetowania, duży pędzel, nożyk tapicerski, miara i ołówek oraz druga osoba do pomocy, aby ładnie spasować górę tapety z dołem.
Pamiętajcie, że dopiero jak tapeta wyschnie, można ściąć jej nadmiar nożykiem tapicerskim.
Zobacz na filmie, jak poszła mi ta metamorfoza!
Układanie paneli
Lubię układać panele, ale panele od GoodHome pokochałam miłością bezgraniczną za niesamowicie prosty sposób montażu. Panele mają montaż typu „Drop Click” i zaklikują się one tylko po długości, a po szerokości pięknie na siebie nachodzą i kolejny pasek paneli dociska ten poprzedni. Genialne rozwiązanie i położenie tych paneli jest bajecznie proste. Zrobiłam to sama, w dwie godziny, na 13 m2razem z montażem listew. Do przycinania paneli potrzebna jest tylko wyrzynarka, a cały montaż odbywa się ręcznie na klik i nic więcej oprócz naszych rąk nie jest potrzebne. Pod panele użyłam podkład Diall. Jedno opakowanie starcza na 15 m2, a ja, istota nieufna, kupiłam trzy paczki, bo nie dowierzałam, że jedna mi wystarczy 🙂 Jednak to żaden problem, bo w Castoramie bez problemu można oddać nadmiar materiału, a nawet pojedyncze panele, jeśli nam takie zostaną.
Naprawa sufitu, parapetu i malowanie kaloryfera
Spotkała mnie też niespodzianka od fachowców, którzy kładli gładź w pokoju, bo po zdjęciu lampy ukazała się wielka plama, która nie była wygładzona. Pozdrawiam panów! Nałożyłam gotową masę szpachlową i jak wyschła wyszlifowałam i pomalowałam.
Na parapecie z kolei była dość duża dziura i brzydkie szpary między oknem a parapetem. Poradziłam sobie z tym używając akrylu uniwersalnego.
Kaloryfer pomalowałam farbą GoodHome do renowacji grzejników i AGD, a farbę można dobrać pod kolor ścian i w ten sposób ukryć kaloryfer.
Dodatki
Na koniec zostawiłam zawieszenie lampy, karnisza, powieszenie obrazów z baletnicami, zawieszenie zasłon, ułożenie poduszek i kwiatów. W pokoju pojawiła się też nowa sofa, aby się wygodnie spało, a ja przygotowałam wyjątkowy stolik. Oszlifowałam deskę dębową, zaimpregnowałam, dokręciłam stalowe nogi i oryginalny stolik gotowy. Przywiozłam też do tego pokoju drabinkę skandynawską własnej roboty.
Teraz czas na przed i po
I jeszcze więcej zdjęć po metamorfozie.
Powiem Wam, że bardzo szybko mi poszła ta metamorfoza. Po pierwsze, miałam dobry plan i po kolei rozpisane działania. Byłam zaopatrzona we wszystkie materiały, więc nie traciłam czasu na dodatkowe wyprawy do sklepu, a praktycznie wszystko zamówiłam przez internet. Brawo Ja!
Farba schła mi pod pędzlem, klej szybko łapał tapetę, a panele to się praktycznie same położyły. Powiem Wam w sekrecie, że mogłabym codziennie układać panele z tak łatwym rozwiązaniem jak przy panelach GoodHome.
Jednak najważniejsze były słowa Mamy jak zobaczyła efekt końcowy. „Jak Ty to zrobiłaś, że ten pokój jest większy?”. No ba! Otworzyłam tę przestrzeń, bo użyłam jasnego koloru na ścianie i zróżnicowałam go dzięki tapecie. Panele też zrobiły swoje, bo podłoga jest jaśniejsza, równa i jednolita. Do tego jasne firany, dywan i dobre oświetlenie i nagle okazuje się, że niewielkie wnętrze zyskało przestrzeń. Ja to nazywam oddechem we wnętrzach. Przestawienie mebli i uporządkowanie przestrzeni to kolejny krok, aby powiększyć przestrzeń i tu się to wydarzyło.
Teraz mam supermiejsce u mamy, kiedy wpadam do niej na weekendy czy święta. Nie wiem tylko, jak się podzielę z rodzeństwem i ich rodzinami tym jednym pokojem. Chyba muszę zabrać się za kolejny pokój gościnny, bo ten zdecydowanie jest mój 🙂
Za chwilę na Facebooku Twoje DIY ogłoszę konkurs
i nagrodzę trzy osoby kwotą 500 zł na zakupy w Castoramie,
abyście i Wy mogli odmienić w szybki i łatwy sposób Wasze wnętrza.
Wypatrujcie konkursu w tym tygodniu.
Wpis powstał przy współpracy z Castoramą
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS