A A+ A++

Prokuratorzy ze śląskiego oddziału Prokuratury Krajowej zakończyli śledztwo przeciwko czterem osobom oskarżonym już wcześniej o udział w śląskiej mafii paliwowej i wyłudzenie 160 mln zł.

– Teraz odpowiedzą oni za pranie brudnych pieniędzy z uszczupleń podatkowych oraz oszustwa – informuje Prokuratura Krajowa.

Sprawa zaczęła się dwa lata temu, kiedy agenci Centralnego Biura Śledczego Policji z Katowic wpadli na trop gangu, którego członkowie zakładali spółki zajmujące się handlem paliwem.

Większość z nich miała „wirtualne biura”, a ich działalność ograniczała się wyłącznie do otwarcia rachunku bankowego i wystawiania fikcyjnych faktur potwierdzających kupno-sprzedaż paliwa. Głównym wyposażeniem tych firm były wydajne drukarki. Na podstawie tych dokumentów oskarżeni wyłudzali podatki.

Wystawili 4929 fikcyjnych faktur i wyłudzili 160 mln zł

Niektóre z firm należących do członków gangu faktycznie zajmowały się obrotem paliwem, które nie było obłożone podatkiem od towarów i usług. W efekcie oferowali oni nabywcom znaczne upusty cenowe. Spółki kupujące takie paliwo nie mogły jednak posługiwać się fakturami VAT, w których cena zakupu byłaby niższa od cen rynkowych. Powód? Takie dokumenty z miejsca zakwestionowałyby urzędy skarbowe. W trakcie tych transakcji wystawiano więc fikcyjne faktury potwierdzające sprzedaż paliwa po cenie rynkowej. Jednocześnie szły za tym przelewy bankowe, które odpowiadały kwotom widniejącym na fakturach.

Katowiccy śledczy ustalili jednak, że faktyczna cena paliwa była niższa o 10 groszy na litrze. Nadwyżki płatności wypłacano w gotówce i zwracano bez pokwitowania spółkom, które nabywały towar w taki sposób.

– Członkowie gangu wystawili łącznie 4929 fikcyjnych faktur potwierdzających transakcje o wartości 856 mln zł. Na podstawie tych dokumentów wyłudzono 160 mln zł – twierdzą śledczy z Katowic.

Prokuratura: w trakcie śledztwa oskarżeni prali brudne pieniądze

W trakcie śledztwa prokuratorzy wykryli, że Arkadiusz S., lider paliwowego gangu, z aresztu przekazywał informacje na temat tego, jak legalizować majątek pochodzący z przestępstwa. – Razem z nim w tym procederze uczestniczyła jego żona oraz dwaj współpracownicy – podkreśla Prokuratura Krajowa.

Pracownicy skarbówki kontrolujący majątek żony Arkadiusza S. otrzymali umowy wskazujące, iż ona i dwaj współpracownicy jej męża zawarli umowy pożyczkowe na terenie Czech. To miało tłumaczyć, skąd na jej rachunkach znajdowały się duże sumy pieniędzy.

– Faktyczny majątek żony S. pochodził z przestępstw podatkowych popełnianych przez jej męża – wyjaśnia biura prasowe Prokuratury Krajowej.  

Boss gangu jeździł ferrari za milion zł

Śledczy ustalili również, że już w trakcie śledztwa małżonkowie S. przepisali na inne osoby nieruchomości o wartości 1,5 mln zł oraz fikcyjnie pozbyli się wartego 585 tys. zł porsche cayenne.

W toku postępowania prokuratorzy na poczet przyszłej kary zajęli majątek Arkadiusza S. o wartości 4,3 mln zł. To m.in. ferrari za 1 mln zł oraz dwa zegarki za ponad 200 tys. zł.

Oskarżonym grozi 10 lat. Na początek procesu będą czekali w aresztach.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJurek Owsiak: 29. Finał WOŚP gotowy pod względem organizacyjnym i sanitarnym. Na zbiórkach i aukcjach internetowych uzbierano już ponad 10 mln zł
Następny artykułZmiana stawek opłat za odpady