Dakar 2021 – etap 11: Joan Barreda odpada, KTM wraca na szczyt

Myślę, że wykonałem dobrą robotę i jutro zobaczymy – Kevin Benavides (Honda).

O ile 10. etap był dla Hondy słodko-gorzki, to dzisiejszy 11. etap – jeden z najdłuższych i najtrudniejszych w całym rajdzie Dakar 2021 – był bardziej gorzki. Z powodu błędu i ominięcia strefy tankowania z rajdu wycofał się zwycięzca trzech etapów (2, 4 i 6) Joan Barreda, a etapowe zwycięstwo wywalczył jadący na fabrycznym KTM-ie Sam Sunderland. Na pocieszenie dla Hondy liderem klasyfikacji generalnej pozostał Kevin Benavides, ale ma on raptem 4 min 12 sekund przewagi nad Sunderlandem…

Dakar 2021 – etap 11, motocykle: Barreda bez paliwa

11. etap był najdłuższym w całej 43. edycji rajdu Dakar. W ostatniej chwili ze względu na warunki pogodowe odcinek specjalny skrócono o 50 km, co i tak oznaczało, że zawodnicy mieli do pokonania 464 km z czego ponad 100 km stanowiły wydmy. Zmęczenie, trudna trasa i skomplikowana nawigacja oznaczały, że myślący o zwycięstwie muszą dać z siebie wszystko.

Pierwszy na trasę odcinka specjalnego wyruszył zwycięzca wczorajszego odcinka – Ricky Brabec (Honda), tuż za nim wyjechał Joan Barreda, a grupę czołowych Hond uzupełnił Kevin Benavides.

Po 127 km czołową czwórkę dzieliło zaledwie 10 sekund różnicy w czasie! Na prowadzeniu Pablo Quintanilla (Husqvarna), który jednak tą część trasy pokonał w tym samym tempie co Daniel Sanders (KTM). Joan Barreda (Honda) i Sam Sunderland (KTM) deptali im po piętach ze stratą ok. 10 sekund!

Po 215 km Joan Barreda mógł się chwalić wynoszącą 12 minut przewagą nad swoim teamowym kolegą Rickym Brabecem! Jednak Hiszpan popełnił ogromny błąd – nie zatrzymał się w strefie tankowania. A to dla piątego zawodnika klasyfikacji generalnej oznaczało dwa wyjścia: dużą karę na mecie lub brak paliwa na trasie.

Ten drugi scenariusz sprawdził się nieco ponad 50 km dalej. Na 267 kilometrze Honda Joana Barredy zatrzymała się z powodu braku paliwa. Zawodnik wycofał się z rajdu i wezwał helikopter, który przewiózł go na biwak…

Tymczasem na czoło wysforowała się dwójka zawodników: Sam Sunderland oraz Pablo Quintanilla. Nie popełniając żadnych błędów i utrzymując szybkie tempo jako pierwsi dotarli oni do mety 11. etapu. Przy czym Sunderland wygrał z przewagą 2 minut i 40 sekund. Etapowe podium ze stratą niecałych 6,5 minuty uzupełnił Kevin Benavides, który utrzymał pozycję lidera klasyfikacji generalnej. Broniący tytułu Ricky Brabec uzyskał 6. czas dnia i zachował realną szansę na drugą z rzędu wygraną w Dakarze.

Wiedziałem, że dzisiejszy dzień był jedną z moich ostatnich szans na wygraną i dlatego dałem z siebie wszystko (…) Nie udało mi się odrobić wystarczająco dużo czasu, ale ogólnie jestem zadowolony. Nadal mamy jeszcze jeden dzień i wiele rzeczy może się jutro wydarzyć. Cóż, to był naprawdę ciężki dzień, a to jest naprawdę trudny Dakar, ale jestem bardzo wdzięczny zespołowi i wszystkim, którzy włożyli w to wiele pracy. Cieszę się, że mogę ścigać się na motocyklu po pustyni w obecnej sytuacji panującej na świecie. Nie mogę narzekać i będę szczęśliwy mogąc teraz trochę odpocząć – powiedział na mecie Sam Sunderland.

Jedyny polski motocyklista w stawce – młody Konrad Dąbrowski – dojechał na 32. pozycji i utrzymał 29. miejsce w klasyfikacji generalnej. Brawo!

Dakar 2021 etap 11. – wyniki:

Dakar 2021, motocykle, klasyfikacja generalna po 11. etapie

O ile w przypadku samochodów trzeci w generalce Carlos Sainz traci do liderującego Stephane Peterhansela ponad 1 godzinę i 4 minuty, to wśród motocyklistów w tej różnicy mieści się aż siedmiu zawodników z czołówki… Tutaj walka o zwycięstwo zostanie rozstrzygnięta na trasie ostatniego, 12. etapu rajdu Dakar. Realne szanse na sukces ma trzech czołowych zawodników: Kevin Benavides, Sam Sunderland oraz Ricky Brabec, których dzieli 7 minut i 13 sekund.

Przy czym ze względu na nowe zasady w myśl których roadbooki trafiają do motocyklistów na 20 minut przed startem najtrudniejsze zadanie stoi przed pierwszym zawodnikiem na trasie. Jutro zobaczymy jak z tym wyzwaniem poradzi sobie Sam Sunderland – nie będzie miał łatwo, ale gra toczy się o najwyższą stawkę. 

Odcinek specjalny ostatniego 12. etapu z Yanbu do Dżuddy jest jednym z krótszych w tegorocznej edycji rajdu – ma długość zaledwie 200 km, ale łańcuch wydm może nieco namieszać w stawce.

DPPI E.Vargiolu

Z ciekawostek fabryczny zespół Yamahy nie chcąc stracić swojego ostatniego zawodnika – Adriena van Beverena – dwa dni temu wymienił silnik w jego motocyklu, za co zawodnikowi naliczono 15 minut kary. Po 11. etapie Francuz w generalce zajmuje 8. pozycję ze stratą niemal 1 godziny i 26 minut.

zobacz galerię