A A+ A++

Wszystko wskazuje na to, że Raków Częstochowa znalazł tymczasowego następcę Jakuba Szumskiego. Jak poinformował Tomasz Włodarczyk (meczyki.pl), do ekipy wicelidera Ekstraklasy ma zostać wypożyczony Dominik Holec – golkiper Sparty Praga. Do dopięcia pozostały ostatnie formalności. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Holec spędzi w Rakowie pozostałą część sezonu 2020/21.

Stracona runda

No dobra, kim właściwie jest Dominik Holec?

„Bramkarz Sparty Praga”. To brzmi dość dumnie, nawet biorąc poprawkę na fakt, że w ostatnich latach to Slavia Praga i Viktoria Pilzno poczynają sobie w czeskiej ekstraklasie znacznie bardziej okazale. No ale trzeba uczciwie powiedzieć, że Holec za wiele to się w tej Sparcie nie nagrał.

26-letni golkiper trafił do klubu ze stolicy Czech przed startem bieżącego sezonu. Jak dotąd jego licznik występów w barwach Sparty nawet nie drgnął. Mówiąc wprost, Słowak nie pojawił się na murawie choćby w jednym spotkaniu ligowym czy też pucharowym. Ba, z rzadka zasiadał też na ławce rezerwowych. W ekipie dowodzonej przez Vaclava Kotala nie ma wyraźnego podziału na bramkarza numer jeden i numer dwa. Występami niemal po równo dzielili się bowiem Florin Nita i Milan Heca (obaj po 900 minut na wszystkich frontach w sezonie 2020/21). Najpierw regularnie wybiegał na boisko ten drugi, potem do składu wskoczył pierwszy. Natomiast Holec ewidentnie był trzeci w kolejce do grania.

W praktyce oznacza to zaś, że nie grał wcale. Nie licząc rzecz jasna występów w rezerwach.

Dominik Holec

Jest tutaj zatem pole do pewnych wątpliwości. Raków wypożycza bramkarza tylko do końca sezonu 2020/21, a tymczasem można się domyślać, że jest on w tej chwili daleki od optymalnej dyspozycji. Z drugiej strony – Holec lada moment ma dołączyć do zespołu na zgrupowaniu, więc już w tym głowa członków sztabu szkoleniowego częstochowskiej ekipy, by jak najszybciej Słowaka doprowadzić do topowej formy.

Niezła forma w Żylinie

Sparta zgarnęła do siebie Holca w dość korzystnych okolicznościach.

Wiosną 2020 roku poprzedni klub Słowaka – MSK Żylina, z którą był związany przez całą swoją zawodową karierę – wpadł w potężne tarapaty finansowe, spowodowane pandemią koronawirusa. Bramkarz był więc do wyjęcia za wyjątkowo okazyjną cenę. Nie trzeba było płacić kwoty odstępnego jego poprzedniemu klubowi, wystarczyło dogadać się z piłkarzem i odpowiednio posmarować mu za podpis pod umową. – Sparta to wielki klub – ekscytował się Dominik po zawarciu kontraktu. – Wielkim zaszczytem były dla mnie negocjacje z dyrektorem sportowym, Tomasem Rosickym. Jednym z głównych powodów, dla których zdecydowałem się tutaj przejść, były właśnie jego argumenty.

Wypowiedzi nieco zalatują sztucznością, no ale Holec rzeczywiście miał prawo marzyć, iż w Sparcie mu się powiedzie. W sezonie 2019/20 rozegrał 22 mecze w lidze słowackiej i wpuścił tylko siedemnaście goli. Aż jedenastokrotnie zachował czyste konto. Zaczęto nawet przebąkiwać, że wkrótce może on zwrócić na siebie uwagę selekcjonera słowackiej drużyny narodowej.

Sam Holec w wywiadach przechwalał się natomiast, że interesują się nim kluby z Europy Zachodniej. Między innymi z Hiszpanii, Anglii i Belgii. Mówiło się nawet o londyńskim Arsenalu. Najwyraźniej było w tym jednak chyba sporo bajeru dla podbicia stawki w rzeczywistych, a nie wydumanych rozmowach kontraktowych, skoro ostatecznie Dominik zdecydował się na Spartę. W zresztą której koniec końców nie zaistniał. Teraz golkiper spróbuje przypomnieć o swojej klasie w Rakowie. Kontrakt ze Spartą łączy go do 2023 roku. Kto wie, być może wypożyczenie do Polski ma być zatem dla Holca swoistym oknem wystawowym przed letnim transferem definitywnym.

Drugie podejście do Polski

Słowak jest reprezentowany przez agencję Central Sport Management, na czele z Jurajem Venglosem. To człowiek znany na polskim rynku piłkarskim. Jego najsłynniejszym klientem od lat jest Marek Hamsik, ale agencja CSM przeprowadzała lub co najmniej pilotowała też transfery takich zawodników jak Ondrej Duda, Lukas Haraslin, Jaroslav Mihalik, L’ubomir Tupta czy David Guba. Co zresztą dość ciekawe – Dominik Holec już kiedyś przebywał na testach w Polsce. Przed pięcioma laty, gdy nie potrafił przebić się do składu Żyliny, pojawił się zgrupowaniu Ruchu Chorzów, lecz do podpisania umowy finalnie nie doszło.

Cóż – lepiej dla Rakowa, by drugie podejście Słowaka do Polski okazało się szczęśliwsze. Jakub Szumski może i rzadko był wymieniany w ścisłym gronie najlepszych bramkarzy Ekstraklasy, ale jesienią poprzedniego roku robił między słupkami naprawdę solidną robotę. Jeżeli Holec nie dojedzie do tego poziomu, mogą prysnąć nie tylko mistrzowskie, ale i pucharowe marzenia Rakowa. No chyba że sytuację uratuje inny Słowak, czyli obecny już w Rakowie Branislav Pindroch.

fot. 400mm.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSkarszewy: Archeolodzy w poszukiwaniu tunelu
Następny artykułKrzysztof “Diablo” Włodarczyk za kratami. “Musi swoje odsiedzieć”